Home sweet home, wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej


        Dom jest takim miłym schronieniem, do którego tęskni się z każdej odległości. Tęsknimy za domem, kiedy jesteśmy w szkole, w pracy, czy na długich zakupach. Cieszymy się, kiedy wracamy z podróży, po każdej, nawet krótkiej nieobecności. Bardzo lubię, kiedy otwieram drzwi, a ku mnie biegną rozradowane koty. Gryzelda przy tym obskoczy cały korytarz, a kiedy już wejdę, obie prowadzą mnie do kuchni, Przy okazji, kiedy micha już jest pełna (przeważnie zawsze jest pełna, tylko koty są krótkowzroczne), przygotowuję sobie kawę, żeby chwilę odpocząć i zobaczyć przy okazji co się dzieje w blogosferze. Bo wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej! A co lubię w swoim domu? Zapraszam do czytania. 

Kiedy córki wyfrunęły z gniazda, a ja zostałam szczęśliwą singielką, w urządzaniu moich kątów mam nieograniczoną wolność. Prostuję. Moja wolność w urządzaniu chaty ograniczona jest tylko przez finanse i dwie zwariowane koty. No więc, kiedy poczułam, że mogę "hulaj dusza" zanim powiększyła się liczba kotów w moim "sweet home", postanowiłam małymi krokami wprowadzić styl prowansalski. Udziergałam trochę serwetek, jakiś obrusik, pozmieniałam to i owo, niestety za bardzo poszaleć tu się nie da. Albo masz koty, albo masz ozdoby. Piękny porcelanowy wazon, na który wywaliłam fortunę, padł ofiarą Gryzeldy. Piękne, białe doniczki padły ofiarą przeciągów i... Gryzeldy. A kiedy odszedł schorowany staruszek Maciek, żeby Gryzelda nie oszalała z rozpaczy, załatwiono nam kolejne kocie towarzystwo. Około roku temu pojawiła się Sisi i zrobiło się już całkiem wesoło. Oczy muszę mieć dokoła głowy, bo koteły dostają co chwilę godzinę kociej głupawki i latają na wysokości nie tylko lampy.


Ze świeczkami za bardzo poszaleć nie mogę, bo mam ciekawskie koty. Wszystkie porcelanowe wazoniki, filiżanki mogą być albo pod moim nosem z zawartością kawy czy herbaty, albo za szkłem witrynki. Co piękniejsze szkła są za szkłem, bo są koty. Wazonik z kwiatkiem muszę chronić przed Sisi, która tylko patrzy, żeby mi skubnąć czy z wazonika, czy z tła zdjęciowego. Storczyki zostały zdegustowane przez koty. Piękna skrzynka z drewna podczas mojej nieobecności została wzięta za kuwetę. No to wiecie... Ten tego ten... Żabki, które ledwo trzymają pociągane kocimi łapiszczami firanki, ozdabiane są kokardkami. 


Nie, no nie mogę narzekać. Kocham swoje Hermiony i jestem bardzo szczęśliwa, kiedy do nich wracam, i kiedy mnie budzą. Kocham je, kiedy razem przeglądamy blogi czy obserwujemy newsy na Facebooku. Mimo wszystko nadal kocham piękne rzeczy i ciągle marze o ślicznym wystroju. Mimo wszystko nie zrezygnowałam z jasnych narzut i jaśniutkich poduszek. Moje koteły też je uwielbiają. 




Ja i moje damessy, uwielbiamy też kwiatki. Nieważne czy w doniczce, czy w wazoniku. Ważne, że są prawdziwe, nie sztuczne. Są damessy, są i kwiaty! 



W tym domu wszystko należy do kotów. Ja tu tylko jem, sprzątam i pracuję. Czasami też śpię. Nie da się ukryć, ale paniami tego domu są moje dwie koty. Gryzelda i Sissi.


Nie da się ukryć, nie mam na 100% wolnego wyboru. Wszystko konsultuję z moimi Hermionami. Jeśli możecie wybierać, macie szczęście, i to jeszcze jakie! :) Rabble.pl które ciągle nas rozpieszcza kuponami rabatowymi, przygotowało i na tą okazję specjalne Kody Rabatowe Home & You. Przed świętami jak znalazł! 

Jaki lubicie wystrój mieszkania? 

Miłego weekendu! :)

Komentarze

Jeśli podoba Ci się moja twórczość, będzie mi bardzo miło, jeśli postawisz kawę 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.