Mleczko do demakijażu Vianek
Po wypróbowaniu chyba już wszystkich metod demakijażu tym razem postanowiłam przetestować mleczko do demakijażu nowej polskiej marki Vianek. Jak myślicie, jestem zadowolona z zakupu? Po trzech tygodniach regularnego stosowania mogę coś już o nim napisać. Zapraszam. :)
Nieduża, kolorowa butelka zawiera 150ml mleczka o zabarwieniu powiedzmy rozbielonej latte. Sama butelka jest poręczna i praktyczna, zawiera pompkę która dawkuje odpowiednią ilość treściwego płynu. Dzięki tej treściwej konsystencji mleczko jest bardzo wydajne.
Bardzo intrygująca jest tu nawiązująca do folkloru szata graficzna. Wyraża radość oraz przywiązanie do natury, co widać po składzie tego mleczka. Są też symbole, widać też że kosmetyk nie był testowany na zwierzętach i należy go zużyć najpóźniej trzy miesiące po otwarciu opakowania.
W delikatnym oczyszczaniu skóry twarzy jak również demakijażu bez naruszania bariery lipidowej naskórka ma tu pomóc ekstrakt z podbiału, olej z kiełków pszenicy oraz gliceryna, które dodatkowo zapewniają skórze długotrwałe nawilżenie, zachowują jej naturalną równowagę oraz łagodzą wszelkie podrażnienia. Skóra po demakijażu pozostaje czysta, gładka i promienna, jak zapewnia producent.
Muszę Wam powiedzieć, że mleczko mimo, że jest treściwej konsystencji to u mnie skóry nie zapycha, zmywa bardzo dobrze nawet mocny makijaż oka bez najmniejszego podrażnienia, przy użyciu 3 - 4 dużych płatków kosmetycznych. Jego subtelny zapach jest dość przyjemny, szybko jednak przestaje być wyczuwalny. Używając to mleczko, demakijaż jest relaksującym codziennym rytuałem za dobrą cenę.
Mleczko do demakijażu kupicie w sieci sklepów Helfy, czy w innych sklepach z kosmetykami naturalnymi. Polecam. :)
Komentarze
Prześlij komentarz
☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!
☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!
☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.