Od pewnego czasu ciekawiły mnie kosmetyki marki Apis, po przetestowaniu kilku próbek, wybór padł na Liftingująco napinający krem z peptydami. Czy spełnia on moje oczekiwania?
Na początek wspomnę, że marka Apis Natural Cosmetics to polska marka kosmetyków profesjonalnych, stworzona z miłości do natury oraz pasji do piękna. Kosmetyki te są często stosowane w salonach kosmetycznych, ale można je też kupić do użytku domowego. Ich opakowania często są dosyć duże. Opakowanie mojego kremu Lifting Peptide mieści aż 100 ml, dzięki czemu wystarczy na dłużej. Minimalistyczne opakowanie wykonane z tworzywa nie ma dodatkowego kartonika, a jego prosta szata graficzna zawiera wszystkie potrzebne nam informacje.
Bardzo prosty i higieniczny jest sposób aplikacji, dzięki pompce "airless", co zapobiega zanieczyszczeniu kremu, a dodatkowo mamy tu specjalne zabezpieczenie w postaci zatyczki, przypominającej zawleczkę od puszki. Pompka działa bardzo precyzyjnie, można wycisnąć dokładnie taką ilość kremu, jaka jest nam potrzebna w danej chwili.
Liftingująco napinający krem z SNAP-8™ Peptide Apis, to krem o lekkiej formule, zawierający bogactwo składników aktywnych o liftingujacym i napinającym skórę działaniu
Biomimetyczny neuropeptyd SNAP-8™ peptide pozyskiwany jest z nasion komosy ryżowej. Zawiera również witaminy: A, B2, E, C, D. Jego działanie jest podobne jak botox, czyli blokuje skurcze mięśni mimicznych, działa rozkurczająco.
Cobiolift™ 100% z nasion komosy ryżowej jest naturalnym składnikiem liftingującym.
Koenzym Q10 dotlenia komórki
Kwas hialuronowy intensywnie nawilża
Olej monoi, i olej z orzechów makadamia regenerują.
Krem dzięki lekkiej konsystencji bardzo szybko wnika w skórę, ujędrnia, nawilża i wyrównuje koloryt. Skóra jest delikatnie rozświetlona i napięta. Jego zapach jest przyjemny, świeży, a jednocześnie bardzo subtelny. Można go stosować dwa razy lub raz dziennie, na oczyszczoną i stonizowaną skórę.
.jpg)
Liftingująco napinający krem z SNAP-8™ Peptide Apis mimo swojej lekkiej konsystencji zapewnia skórze wszystkie jej potrzeby. Skóra po jego zaaplikowaniu jest bardzo dobrze nawilżona, ukojona, krem ten zapewnia niesamowite uczucie świeżości, co trwa do kolejnej aplikacji. Świeży jest także zapach tego kremu, ale jest też bardzo subtelny, bardzo szybko przestaje być wyczuwalny. Krem również delikatnie odżywia skórę, poprawia jej wygląd sprawiając, że wygląda na delikatnie wygładzoną. Krem jest nie tylko przyjemny w użyciu, przyjemny jest też jego skład, oraz cena przy tej pojemności. Trudno jest określić wydajność tego kremu, ponieważ nie widać nic przez ścianki opakowania, okaże się dopiero, kiedy już nic się nie da wycisnąć.
Liftingująco napinający krem z SNAP-8 Apis znajdziecie na stronie internetowej marki, oraz innych sklepach oferujących kosmetyki profesjonalne. Polecam dla osób ze skórą dojrzałą, także z pierwszymi oznakami starzenia. Znacie kremy tej marki?
Miłego weekendu! ☀️
Ciekawi mnie ten krem.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic tej marki, ale kosmetyki wyglądają zachęcająco:))
OdpowiedzUsuńTu Tara...coś mi blogger miesza ;)
Moja Lepsza Wersja- będę musiała wypróbować ten krem, bo lubię peptydy jako składnik pielęgnacyjny.
OdpowiedzUsuńMam inny krem z Apis i jestem z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńsporo dobrego do mnie dotarło na temat produktów tej marki, sama nie pamiętam bym miała coś.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej marce. Też chciałabym ją sprawdzić.
OdpowiedzUsuńLubię kremy z taką lekką konsystencją. Jeszcze włożyć je do lodówki i jest super chłodzącym kremem na lato :D Bajka.
Pozdrawiam! Miłego dnia :)
Zapraszam również do mnie w wolnej chwili ;) (nie mam profilu bloggera, dlatego zostawiam link)
Wildfiret
Pierwszy raz spotykam się z tą marką kosmetyczną :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Akurat bardzo lubię kosmetyki do pielęgnacji od marki APIS. Zawsze byłam z nich zachwycona. A co do chłodzenia w lodówce to tak jak Angela napisała polecam wlozyć do lodówki- efekt świetny! :D
OdpowiedzUsuńLubię kremy z peptydami <3
OdpowiedzUsuńDawno temu używałam jakiegoś kosmetyku tej marki i był całkiem w porządku. Fajnie, że mi o niej przypomniałaś.
OdpowiedzUsuń