Wakacyjny alfabet

 

        Wakacje to czas, kiedy nie chce się pisać postów na blog. Ale jeśli tak sobie pozwolę na dłuższą metę, to będzie trudniej wrócić do blogowania. Nie chce się pisać recenzji, ale za to pozwolę sobie na post pełen luzu.  Był już alfabet urodzinowy, będzie i wakacyjny. Zapraszam. 


Alergia to przypadłość, która kiedyś dokuczała mi całe lato. Objawiała się kichaniem, wysypką, czasami napadowym kaszlem. Miałam alergię na pyłki traw, roślin, zbóż, drzew, także na kocią sierść. Pobyt na wsi był dla mnie koszmarem, chociaż nic bardziej nie uwielbiałam niż jeździć do rodziny mojego taty.  Z czasem muszę Was pocieszyć, że to mija, chociaż czasami przechodzi w astmę. U mnie chyba minęło, bo z wiekiem przestałam odczuwać dolegliwości, ale jeszcze muszę uważać na kurz. Głaskanie kota kończę dokładnym myciem rąk, nie pozwalam im spać blisko mojej głowy, na mojej poduszce. O alergiach pokarmowych nie będę się rozpisywać. 


Biżuteria: najlepiej złota lub pozłacana, lubię też prawdziwe perły. To ostatnie mam na liście zakupów.

Borówki to oprócz malin, truskawek i czereśni najbardziej ulubione owoce. Są niskokaloryczne, mogę się nimi obżerać do woli, tym bardziej, że mają bardzo dobry wpływ na zdrowie, na oczy, na wątrobę. O właściwościach borówek napiszę osobny post. 




Buty: latem muszą być szczególnie wygodne, żeby mnie daleko nieść, muszą być też piękne, żeby cieszyły również oko.

Czas nie jest moim sprzymierzeńcem, w pewnym wieku upływa zbyt szybko. Dlatego nie lubię go marnotrawić na bzdety, na czytanie głupot, na oglądanie filmów, które mnie nie interesują, na media społecznościowe, na rozmyślanie co by było gdyby, na ploteczki. Lubię go za to "marnotrawić" na spotkania pod gołym niebem, na długie spacery czy upajanie się piękną pogodą i śpiewem ptaków w parku na ławeczce. Jeszcze chętniej marnotrawiłabym go na nadmorskiej plaży, ale jak pomyślę o trudach podróży, o tej drożyźnie tam panującej, o wszelkich niewygodach, na które mój wiek nie zasługuje, to wolę już te pieniądze odłożyć na wyjazd do Chorwacji. O ile uda mi się odłożyć. 

D'Alchemy to marka, którą odkrywam powoli, ale już widzę, że mi bardzo służy. Miałam od nich serum, ale najbardziej chyba polubiłam ich kremy do twarzy, żel myjący i tonik. Mam też ogromną ochotę na krem pod oczy, krem do rąk, na wszystko tej marki.

Emerytura: wreszcie się doczekałam. Jak już się doczekałam, to należałoby się nią cieszyć i korzystać. Nie jest to emerytura moich marzeń, ale też przez różne choroby oraz okoliczności nie popracowałam zbyt długo.



Filiżanka: uwielbiam z niej pić kawę, preferuję porcelanowe. Zbieram je, kolekcjonuję, chociaż już kilka udało się utłuc. Filiżanki nie muszą należeć do kompletu, lubię dostawać w prezencie. No i zapomniałam o zrobieniu fotki, na szczęście są darmowe z internetu. 

Filmy: uwielbiam oglądać, mam swoje ulubione, mam ulubione kanały, ale za dużo, żeby wymieniać, za mało czasu. Powiem tylko, że nie lubię horrorów, jakichś strasznych dramatów, wielce psychologicznych, po których nie rozumiem o co chodzi. Nie lubię filmów ze strzelaniną, mordobiciem, gdzieś jest nadmiar wulgaryzmów. Jak na emerytkę przystało, cenię sobie spokój. 

Fotografia: chociaż nie jestem w tym jakaś utalentowana, to lubię robić zdjęcia. Szkoda, że dobry sprzęt jest nie w moim budżecie, ale może jeszcze zdążę sobie co kupić. Lubię fotografować chyba wszystko. Koty, inne zwierzęta, kwiaty, swoje kosmetyki, naturę.

Gadatliwość: chociaż czasami potrafię się rozgadać, to jednak mnie męczy. Męczy mnie, kiedy muszę dużo mówić, nie lubię też czytać na głos, dlatego też nie zostanę youtuberką.

Góry: lubię je oglądać z daleka, ale chodzić po nich raczej nie mam ochoty. Bywa stromo, ja potrafię mieć zaburzenia równowagi na prostej drodze, nie dla mnie te rozrywki. Chociaż, gdyby tam znalazła się jakaś winda, to popatrzyłabym sobie z góry na piękne widoki. 

Hałas: nie cierpię, tym bardziej w sieci. Wchodząc na strony internetowe chcę się raczej zrelaksować niż słuchać jazgotu. Nie brakuje mi tego za oknami. Scrollując na przykład Instagram, omijam wszelkie reklamy, staram się jak najszybciej omijać profile, gdzie jest jakikolwiek hałas. Po prostu drażni mnie. 

Instagram, inaczej festiwal sztuczności, próżności, często głupoty. Mało kto jest tam prawdziwy, jak już jest prawdziwy to według niektórych "brzydki". Nie znaczy, że nie lubię Instagrama. Lubię, bo mam gdzie umieścić swoje artystyczne wynurzenia fotograficzne.

Jedzenie: lekkie, lubię jeść zdrowo i zaczynam dość późno, bo rano mi się po prostu nie chce. Przyzwyczaiłam się tak, bo po tabletce na niedoczynność tarczycy, na którą jestem skazana dożywotnio, muszę pół godziny odczekać. Tym sposobem przypominam sobie o tym po kilku godzinach, jakoś tak o południu. Nie jem często, bo po prostu nie mam czasu o tym myśleć, chyba że wiem, że w lodówce mam coś wyjątkowo dobrego, co niedobrze, gdyby miało się zepsuć. Tym sposobem, albo mam mimowolną głodówkę, albo hulaj dusza obżarstwo. 

Kwiaty: uwielbiam je mieć w wazonie, uwielbiam je w otoczeniu, za to szczególnie uwielbiam też lato. Najbardziej oczywiście lubię te pachnące.

Koty: wiecie że je mam, może nawet uwielbiam, chociaż przy mojej szalonej czwórce bardziej dostaję na głowę i zaczynam mieć wątpliwości.

Lato mogłoby trwać cały rok, albo chociaż pół roku, drugie pół roku wiosna. Latem wszystko jest piękniejsze, życie staje się prostsze, ubranie jest dużo lżejsze, chociaż torebka nie zawsze.

Łakomstwo: czasami i mnie dopada, zwłaszcza jeśli coś bardzo lubię a nie mam tego często. Później to odchorowuję, ale szybko zapominam.



Morze od pierwszego spotkania jest moją miłością i wakacyjnym marzeniem, ale pobyt musi mieć jakąś miłą oprawę. Nad morzem nie mogę być zwykłą Grażyną, ani cebulą, więc jak nie mam z czym jechać, to wolę podziwiać z daleka. 

Natura to jest to, co latem lubię najbardziej. Bez przesady, nie będę myła się w rzece czy jeziorze, nie będę chodziła wszędzie pieszo, bo tak jest bardziej ekologicznie, ale podziwiać lubię. 

Nuda: często słyszę, że jeśli się nudzę, to to i tamto. Jak mnie takie słowa doprowadzają do wściekłości! Bo to, że jestem sama, to na pewno się nudzę, to leżę i pachnę, to powinnam dotrzymywać towarzystwa innym, odpowiadać na ich wścibskie pytania... A mi się że wcale nie chce. Ja nie mam nawet czasu pomyśleć o nudzie, co dopiero się nudzić. Ale zdaniem niektórych powinnam być dostępna całą dobę, bo komuś się nudzi. Radziłabym poszukać sobie zajęcia. 

Obietnice: jak się już do czegoś zobowiązujesz, to do cholery jasnej dotrzymuj słowa. To samo tyczy się firm, które nagle urywają kontakt, nie wspominając o organizowaniu czegokolwiek. Jestem tak pamiętliwa, że drugi raz na pewno ani mnie, ani nikogo innego nie nabierzesz.

Ochrona dla skóry, dla oczu i włosów jest bardzo ważna, dlatego nie żałuję na dobry krem z filtrem, okulary przeciwsłoneczne, odżywki do włosów, no i kapelusz. Kapelusz niestety tak schowałam, a może i zgubiłam, więc chyba czas kupić nowy.

Oczy mam nie tylko słabe, ale też bardzo wrażliwe. Dlatego nie noszę doczepianych rzęs, bardzo ostrożnie wybieram kosmetyki. Niedawno została również zdiagnozowana u mnie jaskra, dlatego staram się ograniczać korzystanie z elektronicznych ekranów.


Pomadka musi być żywy, chociaż delikatny kolor, ale latem uwielbiam też błyszczyki. Chociaż mam całą paletę pomadek od Pixi Beauty, to żadna nie zastąpi mi ulubionej pomadki Chanel, oraz błyszczyka Tarte. No nie zastąpi i już.


Perfumy: nie zdziwię nikogo, jeśli wspomnę, że moim ulubionym zapachem jest Roses de Chloe, ale w tym roku doszedł również Bronze Goddes Fraiche Skinscent Estee Lauder.

Róża to nie tylko jeden z najbardziej ulubionych kwiatów, ale uwielbiam też ich zapach. Różowy kolor również należy do moich ulubionych. 


Shopping: mimo zalewanych nas promocji, na zakupy idę wtedy, kiedy na bank coś bardzo potrzebuję. Rzadko mi się zdarza, żeby kupić coś spontanicznie, bo nie miałabym już na rzecz bardziej mi potrzebną. Myślałam, że jestem daleka od minimalizmu, ale to nieprawda. Kupując rzecz zwracam też ogromną uwagę na jakość, na materiał, bo zależy mi, żeby ta rzecz przetrwała dłużej niż jeden sezon. Nie zadowala mnie zakup dla samego zakupu, muszę być pewna, że dana rzecz sprawi mi zadowolenie na dłużej niż tylko chwilę po zakupie. Unikam na przykład sztucznych włókien w ubraniach, buty kupuję tylko skórzane, chociaż znajdą się też ze sztucznej, ale tych sama nie kupuję. To samo dotyczy się perfum i kosmetyków. Żadnych tam inspirowanych zapachów, takie kończą na odświeżaniu pomieszczeń. 

Torebki: jak wyżej, zwracam uwagę na jakość. Musi pasować do stylizacji, do każdej okoliczności, dlatego mam ich kilka. Ostatnio jednak marzy mi się jakaś luksusowa. 

TV nie posiadam i nie czuję tego potrzeby zwłaszcza w ostatnim czasie. 

Uroda to nie tylko wygląd zewnętrzny tak jak to określa pewna aktoreczka. Ostatnio często spotyka się samą sztuczną powłokę, nadmuchane do nieludzkich rozmiarów usta, rzęsy przypominające miotłę, nadmuchane cycki, a w środku pusto. Mało kto dba o urodę wewnętrzną. Czar pryska, kiedy taka osoba się odezwie. 

Uśmiech towarzyszy mi od urodzenia każdego dnia. Chociaż niektórych boli, to znacznie ułatwia życie. 

Wakacje ostatnio miałam je cały czas. Ma to jednak nie tylko plusy. Odczułabym jednak bardziej, gdyby była możliwość pełnego korzystania z ich uroku. 

Zdrowie nie jest dane raz na zawsze. Jeśli je zaniedbamy, możemy  to bardzo odcierpieć. Zdrowie może też zniszczyć nasza praca, stres, wirus i nie mam na myśli tylko covida. Zakażeń jest mnóstwo, lepiej na zimne dmuchać. Dbajcie o siebie, bo życie jest bardzo kruche. 

Chyba już wszystko umieściłam, nie mam dziś pomysłu na więcej. Pozdrawiam! 🙂

Komentarze

  1. To racja podczas wakacji ciężko tak regularnie pisać: ) Znam to : )
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy pomysł na posta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z regularnością pisania u mnie też na bakier :) ale nic na siłę, to ma być przyjemność, a nie przymus. Z alergią również się borykam od zawsze, cały sezon mi dokucza :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekny pomysł z tym wpisem .....cudnie to wszystko ujełaś. Fajnie jest dowiedzieć czegoś więcej o Tobie. Ja też mam problemy z pisaniem nowych postów, czasami nawet się zastanawiam czy to ktoś jeszcze czyta???
    Jeśli chodzi o Instagrama to są tam jeszcze konta noramalne i ciekawe bez tych wszystkich sztuczności jak mówisz.
    Pozdrawiam gorąco. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. JA ostatnio nieco się opuściłam w blogowaniu, najpierw przez nadmiar pracy a teraz faktycznie lato i ładna pogoda robią swoje. Wolę wyjść na spacer niż siedzień przed ekranem :) Dla mnie również lato mogło by trwać cały rok, mam wtedy zdecydowanie więcej energii i optymizmu. Z tym czasem to się zgadzam. W dzieciństwie rok to było tak dłuugo. A teraz z roku na rok ten czas leci coraz szybiej. Nieco mnie to przeraża jak ten czas ucieka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie napisane i świetny sposób by napisać coś od siebie. Mamy wiele wspólnego, ja też nie lubię horrów. No i unikam firm, które tylko co obiecują, teraz pełno jest takich :D No i też mam brzydkie konto na instgramie haha , ale za to prawdziwe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Marzenko, cieszę się, że Ci się podoba :) Twoje konto na Instagramie bardzo mi się podoba, jest przepiękne :) Co do firm, to po co nam zadawać się z nieprofesjonalnymi ludźmi, szkoda czasu :)

      Usuń
  7. Co do biżuterii - jak jest upał to lepiej nie zakładać - nagrzewa się i w kontakcie ze skórą może być różnie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda, to prawda, ale w taki ekstremalny nie wychodzę, bo nawet głowa nie wytrzymuje ;)

      Usuń
  8. Wakacje żądzą się swoimi prawami ;)
    Dla mnie lato również mogłoby trwać cały rok, na pół z wiosną ;)Chociaż jesień i zimę również lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fantastyczny pomysł na posta:-)))
    Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny pomysł na wakacyjny alfabet :) chyba zaczerpnę ten pomysł z alfabetem może w wersji jesiennej bo latem tak jak piszesz nie bardzo się chce pisać :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.