Mydło glicerynowe, cytrusowe Organique
Przypomniało mi się że nie pisałam jeszcze o glicerynowym mydełku Organique, choć pisałam o różanym mydełku tej marki. Tym razem będzie to Cytrus z pomarańczą.
Pachnące i kolorowe mydła z wysoką zawartością nawilżającej gliceryn zdaniem producenta intensywnie się pienią, dokładnie myją skórę, ale rownież wspomagają utrzymanie nawilżenia skóry, relaksują. Ich niepowtarzalność, niezwykłe wzory oraz kształty otrzymuje się dzięki produkcji ręcznej.
Gliceryna roślinna
Dzięki higroskopijnym właściwościom, nie tylko dobrze nawilża przesuszoną skórę, ale także ją łagodzi. Wygładza, poprawia elastyczność, reguluje procesy odnowy naskórka. Działanie gliceryny jest długotrwałe. Penetruje ona do głębszych warstw naskórka i pozostaje tam, regulując wilgotność. Obecność gliceryny wspomaga funkcjonowanie gospodarki lipidowej.
Jak widać mydło zapakowane jest w folię oklejoną etykietką. Na etykietce są informacje o mydle, data produkcji, ważności oraz dane o producencie. Mydło ma kształt odkrojonego kawałka walca.
Mydło podobnie jak i poprzednie, pieni się znakomicie, pachnie tak naturalnie, że gdyby nie mydło, chciałoby się skosztować. Ale nic z tego, mydło to mydło. Mówię od razu, twarzy nigdy mydłem nie myłam. Od tego mam inne kosmetyki. Mydłem myję całe ciało, zamiast żeli pod prysznic.
Piana jest jak krem, delikatna i puszysta. Nie muszę wspominać że mydło bardzo dobrze myje. Skóra nie swędzi jak po niektórych żelach czy mydłach. Mydło ani trochę nie podrażnia i nie wysusza, a skórę mam bardzo wrażliwą oraz suchą jak pergamin, zwłaszcza zimą i kiedy nasila się u mnie niedoczynność tarczycy. Po umyciu mydełkiem skóra nie woła nawilżenia, choć mam w pogotowiu balsamy i masełka. Wydajność mydła jest średnia, dla mnie samej, wystarcza średnio na 3-4 tygodnie.
Dostępne jest w sklepach firmowych Organique, stacjonarnych oraz internetowych. Mydło można kupić także w niektórych salonach kosmetycznych.
Mydło do tanich nie należy, cena 100g - około 14zł, jednak za tak łagodne działanie na skórę i piękny, naturalny zapach, warto zapłacić trochę więcej. Mydełko nadaje się również na prezent.
Polecam z całego serca, jak będziecie mieli okazję, wypróbujcie.
Miłego weekendu :)
Te mydełka są na mojej liście zakupowej z Organique, jednak w pierwszej kolejności kupuję różane!
OdpowiedzUsuńRóżane też, ale to tak smacznie pachnie że uciekam z łazienki jak najszybciej, bo mi apetyt wzmaga. :D
Usuńale fajne normalnie przez chwilę myślałam,że to grejfrucik:)
OdpowiedzUsuńTak też pachnie cytrusowo i smacznie. :D
UsuńDla samego zapachu bym kupiła :D
OdpowiedzUsuńJest jeszcze tyle zapachów że ja też mam ciągle ochotę na nowe. Ale ten zapach szczególnie wyzwala apetyty na cytrusy. :D
UsuńMydełko mydełkiem, Zocha wypatrzyła kotka (gadżet po lewej stronie) i musiał mruczeć, miauczeć i łapać kursor, dopiero teraz poszła się kąpać i mogłam doczytać do końca. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam z Zosieńką częściej. :D
Usuńmmm uwielbiam takie mydelka!
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam. :)
UsuńWygląda uroczo :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńpięknie wygląda
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwygląda niesamowicie, u Ciebie zawsze jakieś innowacje odkrywamy:*
OdpowiedzUsuńTo zapraszam częściej. ;) Cieszę się że się podoba. :))
UsuńFakt, kosmetyki Organique często sa takie, że aż chciałoby się zjeść:D z ich mydel miałam serduszko i takie mydła z zabawkami w środku:D
OdpowiedzUsuńO tak, czasem można się pomylić. :D
UsuńAle piękności, i jak jeszcze mówisz, że mas taki zapach to już w ogóle bajka. 14 zł za taką przyjemność to jeszcze nie tragedia :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam że to nie tragedia. :D
Usuńte mydełka mnie rozwalają zapachowo, mam tak samo , jeść czy myć się :) cudne są :) ja też je wkładam między zmianę pościeli i ręczniki, cała szafka pachnie obłędnie:)
OdpowiedzUsuńMoje też poleżało w szafce trochę zanim użyłam. :D
Usuń:) nie dziwię się :)
UsuńPięknie wygląda, aż chciałoby się zjeść :) Muszę sobie kiedyś takie sprawić :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, zapach kusi. :D
Usuńchyba bym je zjadła :D
OdpowiedzUsuńJa też. :D
UsuńWygląda ślicznie i jeszcze ten zapach, ideał ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJejku! Uwielbiam takie mydełka!
OdpowiedzUsuńChyba każda z nas je uwielbia, :D
UsuńSmakowicie wygląda. Na myśl przywodzi mi lizaki z dzieciństwa ;)
OdpowiedzUsuńO tak, mi też. :D
Usuńkusisz tym mydełkiem i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńMnie te z ono ciągle kusi. :D
UsuńJa mydełka używam tylko do rąk. Bardzo lubię właśnie takie fikuśne :)
OdpowiedzUsuńNa miniaturce wygląda jak duży cukierek :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, przypomina cukierek. :D
UsuńTo mydełko bardzo podoba mi sie optycznie, cieszy oko :)
OdpowiedzUsuńMI też. :D
UsuńMydelko wyglada slodziutko i na pewno pieknie pachnie!!
OdpowiedzUsuńO tak Irenko, pachnie obłędnie! :D
UsuńJa nie mogę mieć takich smakowicie pachnących kosmetyków, bo wtedy od razu je liżę! To chore, ale mam tak od dziecka:D
OdpowiedzUsuńHahaha dobre. :D ale chyba każdą tak kusi. :D
UsuńNo jak chyba zjadłbym :D
UsuńHehehe, pewnie by Ci piana uszami wychodziła. :D
UsuńWygląda apetycznie....mam sklep u siebie z takimi cudeńkami...pozdrawiam Dorotko cieplutko...ale u mnie mrozi!!!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego sklepu Basiu. :) No i pozdrawiam cieplutko, również. :) U mnie też bardzo mrozi! :))
UsuńZapach napewno nieziemski :-) dla zapachu bym napewno kupiła
OdpowiedzUsuńO tak, zapach bardzo kusi! :)
UsuńNie miałam jeszcze takiego mydełka,ale na pewno się skuszę nie długo ;)
OdpowiedzUsuńWarto! :))
UsuńBardzo psoci - kicia?
OdpowiedzUsuńTo mydło wygląda tak pięknie, że gdybym je posiadała, aż żal by mi było nim się myć ;)
Pozdrawiam cieplutko w te mroźne niedzielne popołudnie :)
http://femmexlikexme.blogspot.com/
Oj i to jak psoci! :D Szkoda żeby się też zestarzało, zwietrzało, straciło ważność. Swojej skórze nie żałujmy dobroci! :) Również pozdrawiam. :)
UsuńŚwietne mydełko. Pozdrawiam Dociu :)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam Cię Jolu.:*
Usuńale fajne! uwielbiam glicerynowe mydełka :)
OdpowiedzUsuńTeż je uwielbiam. :)
UsuńNie dość, że wygląda bardzo apetycznie to zapach musi być boski. Uwielbiam cytrusowe nuty w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo. :))
UsuńUwielbiam takie mydełka, kiedyś chciałam je kolekcjonować w wiklinowym koszyku w łazience, ale zawsze jak jakieś kupię to muszę otworzyć i zacząć używać :)
OdpowiedzUsuńKolekcjonowanie, super pomysł. :D Też bym chciała ale mam tak samo jak Ty, chętnie je otwieram i używam. :)
UsuńWarto troszkę dopłacić za takie działanie i zapach :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. :)
UsuńJakby było jadalne to nie pogardziłabym :D
OdpowiedzUsuńO tak! Ja też nie. :D
Usuńpięknie wygląda to mydełko, robi wrażenie:) Córka byłaby zachwycona:)
OdpowiedzUsuńNa pewno! :))
Usuńchętnie bym wypróbowała , kusi już samym wyglądem ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie zapachy, przez co pewnie szybko musiałabym się myć takim mydłem, żeby go nie spróbować :D
OdpowiedzUsuńbardzo lubię mydełka Organique! choć kostkowych mydeł z reguły używam dużo mniej niż tych w płynie :) i tutaj moim numerem jeden jest Bath & Body Works :)
OdpowiedzUsuńOj ja też uweielbiam, ale w płynie nie mam, więc zostaje mi w kostce. :D BBW pewnie jest rewelacyjne, ale u mnie niedostępne. :) Przy okazji wypróbuję i w płynie. :)
UsuńZa takie mydełka warto zapłacić więcej, sama się przekonałam do lepszych niż te zwykłe ;) aktualnie preferuję mydła marsylskie.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie :D
OdpowiedzUsuńna pewno się kiedyś skuszę na nie :)
OdpowiedzUsuńWygląda znakomicie...
OdpowiedzUsuńPrzy najblizszej okazji musze je powachac!
OdpowiedzUsuń