Ulubieńcy ostatnich tygodni


            Przez ostatnie tygodnie musiałam trochę zwolnić ze względów zdrowotnych, ale od czasu do czasu będzie coś nowego. Dziś przychodzę z ulubieńcami.

Kolejny zabieg laserowy oka wraz ze światłem dziennym, na które to oko jest w tej chwili mega wrażliwe zwaliły mnie z nóg,  ale już powoli dochodzę do siebie. Jeszcze te trzy dni postaram się coś napisać, po witrektomii pewnie znów będzie to samo. Na szczęście jedno oko (oprócz jaskry) jest zdrowe, więc myślę, że nie będzie tak źle, żebym w ogóle nie mogła nic zrobić. Plany na lato odfrunęły, ale jest światełko w tunelu, co choć odrobinę mnie pociesza.

Dzisiaj przychodzę z ulubieńcami, jednak nie będę się na razie zbyt dużo rozpisywać. Jest ich o wiele więcej niż w tym poście. Niektóre z nich już wymieniłam we wcześniejszych miesiącach, na temat innych wspomnę później, tak naprawdę nie używam raczej nielubianych kosmetyków.


Część jest nowych ulubieńców, a część do mnie powróciła, bo chociaż rynek obfituje w coraz to nowe produkty, to wraca się też do sprawdzonych. I tak powróciłam do kremu ochronnego do twarzy Melting Sun Cream SPF 50 Nuxe, bo nie mogłam trafić na ulubiony SVR Sun Secure SPF 50. Jednak nie jestem stuprocentowo pewna czy to na pewno ten sam krem, który miałam poprzednio. Jeśli będzie zgadzał się skład, to podlinkuję.

Potrzebowałam nowej mascary, więc bardzo ucieszyłam się, że znów trafiłam na  miniaturkę ulubionej mascary Sumptuose Extreme Estee Lauder


Po kremie ochronnym moja skóra się nieźle świeci, ale to mi nie przeszkadza, bo po nałożeniu podkładu, tego wyświecania już nie ma, a jestem spokojna, że moja skóra jest chroniona. Krem ma też przepiękny zapach, co bardzo w nim lubię.

Tusz do rzęs natomiast równomiernie pokrywa każdą rzęsę, co sprawia wrażenie, że jest ich więcej, są dłuższe i podkręcone. Tusz nie skleja ich, nie odbija się na skórze, ja ten tusz polubiłam od razu. Wiadomo, że jak ktoś ma bardzo krótkie czy rzadkie rzęsy, to cudów nie ma, i nie ma co się czepiać tuszu. Z g. bata się nie ukręci.

Bardzo cieszą mnie wszelkie rabaty, a jeszcze bardziej ich kumulacja. W takich sytuacjach nie żałuję sobie na coś, na co normalnie żal by mi było wydać więcej niż zazwyczaj. 


Bez żadnych wyrzutów sumienia pozwoliłam sobie w takim razie na podkład rozświetlający Luminous Silk Armani i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Podkład ten wklepuję palcami, nie marnuję używając gąbeczki, czasami użyję pedzla do podkładu, ale tylko do delikatnego dociśnięcia do skóry. Podkład jest bardzo lekki, niewyczuwalny, niewidoczny na skórze, wygląda bardzo naturalnie. Podoba mi się też jego zapach. Recenzji jeszcze nie było, ale nadrobię to w najbliższym czasie. 

Na pokazanie pozostałych ulubieńców przyjdzie jeszcze czas, dziś natomiast uciekam odpoczywać. 

Miłego weekendu! 🌞

Komentarze

  1. Szukam fajnego podkładu, więc skorzystam z polecenia.🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. wysoki filtr ważny jest w słoneczne dni. Rozumiem że oszczędnie podchodzisz do aplikacji podkładum ja też wolę palcami aplikować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysokie filtry stosuję cały rok, nie tylko słoneczne dni. Promieniowanie UV urlopu nie ma :D Podkładu nie używam oszczędnie, po prostu gąbki dużo wchłaniają :)

      Usuń
  3. Również lubię się z tym podkładem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrowia życzę i jak najwięcej odpoczynku! :) Lepiej trzy sprawdzone kosmetyki, niż cała masa przeciętnych. Również staram się robić sobie małe przyjemności przy okazji rabatów w drogeriach i kupuję sobie coś, czego w normalnej cenie bym nie kupiła. Mam wtedy niesamowitą przyjemność z używania takiego typu kosmetyku - taka namiastka luksusu na co dzień.

    OdpowiedzUsuń
  5. Taita w Irlandii25 maja 2023 13:51

    Ja mam właśnie duży problem z tym, że mascara odbija mi się pod okiem - jak ja tego nie cierpię! Najgorsze jest to, że zdarza mi się to w przypadku niemal każdego tuszu do rzęs. Nie wiem, co z tym fantem zrobić, czy szukać tego idealnego, skorzystać z Twojego polecenia, czy po prostu zaakceptować fakt, że "taka moja uroda".

    Fluid wygląda zachęcająco, chętnie bym go przetestowała. Od dłuższego czasu używam Estee Lauder Double Wear, ale ostatnio mam wrażenie, że odcień, który mam nie do końca współgra z moją karnacją.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.