Siła natury, czyli żel myjący do twarzy Resibo

Żel myjący do twarzy Resibo

        Dopiero co przedstawiłam Wam zestaw do demakijażu Pixi, ale przez ostatnie tygodnie to właśnie Żel myjący do twarzy Resibo był i jest najczęściej używany. Już wcześniej był przeze mnie wybrany, dlatego mimo bogatej paczki kosmetyków wolałam ten żel właśnie używać. Rano na rozpoczęcie dnia, wieczorem w kolejnym etapie oczyszczania twarzy. Czy żel spełnia oczekiwania mojej wrażliwej skóry, dowiecie się czytając dalej. 

Krem pod oczy Resibo. Zbędny wydatek czy inwestycja


     Krem pod oczy nie dla wszystkich jest sprawą oczywistą. Nie każdy zwraca na to uwagę, że skóra pod oczami jest dużo cieńsza i przez to bardziej narażona nie tylko na podrażnienia, ale także szybsze starzenie. Najczęściej zdradza oznaki zmęczenia czy niedospania. Czasami wystarczy krem do twarzy, jednak często okazuje się, że potrzeby naszej skóry pod oczami to wcale nie taka prosta sprawa. Znaleźć dla siebie odpowiedni krem pod oczy, który spełni nasze oczekiwania to również wielka niewiadoma zwłaszcza przy skórze wrażliwej. Często taki krem zamiast pomagać podrażnia skórę, czasami utrudnia wykonywanie makijażu, skraca jego trwałość. Trafić dobry krem pod oczy często równa się z wygraną na loterii. Ponieważ moja skóra pod oczami jest nie tylko dojrzała, bardzo ostrożnie dobieram pielęgnację. Ostatnio miałam okazję wypróbować Krem pod oczy Resibo. Czy krem okazał się pomocny, czy nie zawiódł mojej listy oczekiwań dowiecie się już z dalszej części...

Miejski krem ochronny Resibo


        Dobrej ochrony nigdy nie jest za wiele, zawsze może się przydać. Chociaż nie rozstaję się z kremami z filtrem, to nie mogło zabraknąć u mnie jeszcze jednego kremu ochronnego. Jest to Miejski krem ochronny Resibo, kolejny z moich ulubieńców tej marki. 

Co uwiodło mnie w maju


        Maj już się kończy, a ja nie napisałam jeszcze o swoich ulubieńcach. Przychodzę więc szybko nadrabiać straty. Większość z moich majowych ulubieńców to jeszcze niezrecenzowane kosmetyki, więc tym razem mało będzie linków, ale niedługo o nich poczytacie więcej. Zapraszam.

Płyn micelarny i tonik mgiełka nawilżająca Resibo. Demakijaż w zgodzie z naturą.


        Kilka tygodni temu wpadły mi w łapki kolejne produkty do demakijażu, czyli Płyn micelarny i Tonik Mgiełka Nawilżająca Resibo. Wszystkie poprzednie produkty tej polskiej marki okazały się moimi ulubieńcami,czy tak samo spisały się ostatnio testowane produkty? Zapraszam do czytania dalej...

Naturalna młodość od serum Resibo.


         Minionych lat nie da się cofnąć, da się jednak przywrócić młodszy, gładszy wygląd skóry. Może nie od razu jak po wstrzyknięciu botoksu, ale podarowując skórze to co najlepsze, co pochodzi z natury. Czyli bez silikonów i zbędnych dodatków, także bez szkodliwych zapychaczy. Moja skóra jak wiecie jest trudna w pielęgnacji. Sucha, wrażliwa i bardzo kapryśna. Kiedy trafiło do mnie Serum naturalnie wygładzające od polskiej marki Resibo, nie mogłam go nie użyć od razu. Po prostu nie chciałam z tym dłużej zwlekać. Nie wszystko było tak idealnie od razu jak sobie to wymarzyłam, ale czy istnieje miłość idealna? Mija właśnie miesiąc od pierwszego użycia tego serum, używałam go systematycznie i dwa razy dziennie. Choć została jeszcze jedna trzecia buteleczki do końca, mogę co nieco o nim napisać. Zapraszam.

Przyjemne z pożytecznym, czyli listopadowi ulubieńcy pielęgnacji twarzy.


         Listopad to najmniej lubiany przeze mnie miesiąc. Dzień jest zdecydowanie za krótki, słońca coraz mniej, do tego jeszcze mniej światła. Z wyjątkiem spania i jedzenia na nic nie ma ochoty, co już zaczynam czuć po swoich boczkach. Listopad to miesiąc, który muszę odchorować, inaczej nie będzie nazywał się listopadem. Listopad to miesiąc, w którym nawet zdjęcia nie wychodzą, jakbym chciała. Ile trzeba się nagimnastykować, żeby cokolwiek wyszło. Niedługo potrzebny będzie psychoterapeuta.

Żeby tak nie marudzić, staram się uprzyjemniać sobie życie. Nie zmuszam się do tego, czego nie lubię, nie lubię się dodatkowo karać. Nie zmuszę się do wypicia syropu z cebuli, wypłukania gardła wodą z solą, bo niby za jaką karę. Nie zmuszę się do używania czegoś, co nie sprawia mi przyjemności, nie spełnia moich oczekiwań, zapach mi nie odpowiada czy kiepsko się wchłania. Co zatem sprawia moje oczekiwania? Mam kilka perełek, którymi chwaliłam się na Instagramie, pokażę też i tu. Zapraszam.

Wrześniowe hity i moja aktualizacja włosów.


       Wrzesień jeszcze szybciej skończył się niż zaczął. Nie powiem, żeby minął mi on jakoś ciekawie, bo tańczyć w deszczu w tym chłodzie nie uśmiechało mi się. A że ostatnio chodzę jakaś senna, to nawet teraz tańczyć mi się nie chce. Myślałam, że w tym wszystkim zostanę ze starymi ulubieńcami, ale nie. Oprócz tych, co zostały doszły jeszcze nowe. Uzbierało ich się trochę, ale pokażę te najnowsze.

Dobry balsam nigdy nie jest zły. Resibo.


           Dobry balsam to połowa sukcesu. Nie wszystkie spełniają wymagania mojej kapryśnej skóry, większość z nich powoduje jak nie zatkanie mieszków włosowych, to liczne alergie i co za tym idzie nieładny wysyp, z którym męczyłam się od dzieciństwa. Zrażona licznymi niepowodzeniami, produkty drogeryjne omijam szerokim łukiem. Cieszę się, że jest u nas coraz więcej marek, które dbają nie tylko o wygląd, ale też o zdrowie naszej skóry. Markę Resibo poznałam już wcześniej, kiedy testowałam olejek do demakijażu. Odżywczy balsam do ciała Resibo poznałam dzięki wygranej w konkursie na ich stronie Fb. Balsam Kueshi dzięki swojemu zapachowi od razu poszedł w odstawkę, wierzyłam że każdy następny zapach będzie przy nim ulgą. Ale nie tylko o zapach tu chodzi. Najważniejsza jest moja skóra, która walczy nie tylko z suchością, ale też z alergiami, jak również upływem czasu. 

Ulubiona, sierpniowa piątka


         Jak co miesiąc, w sierpniu też są ulubieńcy. Właściwie to prawie nic się nie zmieniło, oprócz tego, że co nieco się pokończyło i doszło coś nowego. Żeby nie zanudzać, celowo wybrałam tylko pięć kosmetyków bez których obyć się nie potrafię. 

Hity 2016 - Pielęgnacja twarzy


        Z pielęgnacją twarzy mamy do czynienia każdego dnia i w każdym wieku. Dziś dowiecie się, co wzbudziło we mnie największe emocje i co uznałam za największy hit 2016 roku. Zapraszam.

Olejek do demakijażu Resibo


        Mimo suchej cery, rzadko używam coś takiego jak mleczka czy olejki do demakijażu. Często po tego typu produktach występuje u mnie zapychanie skóry. Mimo wszystko są jednak olejki, które te wątpliwości rozwiewają. 
Takim olejkiem jest na przykład Olejek do demakijażu Resibo, o którym często można poczytać na blogach. Chociaż od dawna planowałam jego zakup, to olejek trafił do mnie po wizycie w nowym Ekopasażu Helfy, o której pisałam TU. Mimo, że w tym czasie testowałam już inny olejek, to otwierając go pierwszy raz właśnie tam, w domu już bez zastanawiania wymieniłam go właśnie na ten. Choć z początku zmywałam nim tylko makijaż oczu, z wielu względów nie doczekałam do zużycia jego poprzednika i od miesiąca stosuję właśnie ten. Czasem robię takie odstępstwa dla dobra mojej skóry. Chociaż testowanie jest bardzo miłe, to jednak moja skóra jest mi najbliższa. 

Blogmas 2016# Pielęgnacja zimą.


      Mamy grudzień, nie mamy śniegu. Ale to nic, wcale nie tęsknię za śniegiem bo moje stuletnie kozaki mogłyby tego nie przeżyć, a muszę jakoś dotrwać w nich do wiosny. Tak, ciągle czekam na wiosnę, ta pora roku źle na mnie wpływa. Mogłabym ciągle spać, ciągle boli mnie głowa, aż w końcu dziś zadzwoniłam do swojej pani endokrynolog. Czekając na tą wiosnę, zapomniałam że czas już na zimową pielęgnację. Mimo wszystko nie jest źle. Moje kremy mimo lekkiej konsystencji dają (jeszcze) radę. 

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.