Otul swoje ciało odrobiną luksusu


        Lubimy ozdabiać się złotem, ale nie każdy wie, że złoto jest prawdziwym dobrodziejstwem dla zdrowia i urody. Cenione od wieków złoto jest  nie tylko oznaką luksusu, znalazło swoje zastosowanie także w kosmetologii. A ponieważ luksusu nigdy nie mamy za wiele, z okazji naszego święta, przyniosłam dziś 24-Karatowy złoty krem do ciała Stenders. Krem był upominkiem dla zaproszonych na Walentynkowe warsztaty z gwiazdami blogerek, o którym pisałam kilka tygodni temu. Upominki mogą być trafione lub nie trafione, jednak upominki ze złota do nietrafionych nigdy u mnie nie należą. Złoto zawsze jest w cenie, zwłaszcza,  kiedy dodaje urody także mojej skórze.

Refreshing Shower Gel Apple Blossom Stenders


       Uwielbiam sobie robić domowe SPA, kto zresztą nie lubi. Wiecie co... Cieszę się jak dzieciak, kiedy uda mi się coś kupić w obniżonej cenie, a tu cena była dość atrakcyjna jak na markę Stenders. Dlaczego by nie zrobić sobie małej przyjemności. O swoje zmysły też trzeba dbać. Podczas Walentynkowych warsztatów z gwiazdami, które opisywałam niedawno, były fantastyczne promocje, podczas których trafiłam na Odświeżający żel pod prysznic Apple Blossom Stenders. Czy  jest wart swojej ceny regularnej? Zapraszam do dalszej części...

Walentynkowe spotkanie z marką Stenders


        W sobotni ranek 11.02.2017 wybrałam się zaproszona do Warszawy na Walentynkowe warsztaty z gwiazdami, które odbyć się miało w Galerii Mokotów, w sklepie Stenders. Jadąc tam czułam się trochę dziko, tym bardziej, że nigdy prawie tam nie byłam. Byłam, ale prawie pół wieku temu i pamiętałam tylko Pałac Nauki i Kultury. No tak, jadąc z wioski Głogów do Warszawy, zdążyłam pogubić się już na dworcu, szukając właściwego wyjścia na miasto, gdzie czekała na mnie Jane z bloga janelifestyle1.blogspot.com. Kiedy udało nam się już spotkać, Jane zawiozła mnie do samej Galerii Mokotów, za co chciałam jeszcze raz ogromnie podziękować. Udało mi się namówić Jane na towarzyszenie mi w warsztatach, dzięki czemu było mi raźniej... 
Na sobotnich warsztatach gwiazdami były pani Zane Stavra - założycielka marki Stenders, oraz pani Dagmara Swajdo - makijażystka gwiazd. Pani Katarzyny Wieczorek  nie miałam przyjemności już poznać, ponieważ spotkanie z tą makijażystką odbywało się w niedzielę, kiedy ja już byłam w domu. Zapraszam na krótką relację. 

Wild Rose Krem nawilżający na dzień SPF 15 Stenders


      Dobrze dobrany do skóry krem to podstawa pięknego wyglądu. Można mieć milion sukienek, ale jeśli skóra na twarzy jest niezadbana, to żaden, nawet najpiękniejszy makijaż nie pomoże. Nic nie pomoże, kiedy skóra jest zniszczona, nawet dobre geny. Zauważyłam, że dla mojej cery najważniejsze jest dobre nawilżenie. Choć inne właściwości kremu również są mile widziane, to jednak właściwe nawilżenie jest najlepsze dla mojej skóry.
Krem Nawilżający Wild Rose SPF 15 Stenders stosuję już półtora miesiąca, zużyłam pół słoiczka i tak sobie myślę, że zanim zużyję drugą połowę kremu, to jednak warto o nim coś opowiedzieć. Krem ten jest godny uwagi. Zapraszam. 

Blogmas 2016# Pielęgnacja zimą.


      Mamy grudzień, nie mamy śniegu. Ale to nic, wcale nie tęsknię za śniegiem bo moje stuletnie kozaki mogłyby tego nie przeżyć, a muszę jakoś dotrwać w nich do wiosny. Tak, ciągle czekam na wiosnę, ta pora roku źle na mnie wpływa. Mogłabym ciągle spać, ciągle boli mnie głowa, aż w końcu dziś zadzwoniłam do swojej pani endokrynolog. Czekając na tą wiosnę, zapomniałam że czas już na zimową pielęgnację. Mimo wszystko nie jest źle. Moje kremy mimo lekkiej konsystencji dają (jeszcze) radę. 

Rozpieść ciało i zmysły na jesień, Różany jogurt do ciała Stenders


Ostatnie lato zapisało się w naszych wspomnieniach jako długie, słoneczne i niezapomniane dni. Jeszcze niektórzy korzystają ze słońca w ciepłych krajach, ale większość z nas wracając do codzienności chce naprawić wysuszoną słońcem skórę. Teraz, kiedy mamy problem czego użyć, kiedy masło do ciała okazuje się jeszcze zbyt ciężkie, a balsam nie nadąża za oczekiwaniami naszej skóry, Stenders podarował nam jeszcze coś innego, równie wspaniałego, czyli jogurt do ciała.

Różany jogurt do ciała Stenders przyszedł do mnie w pięknie zapakowanym pudełku razem z ręcznie napisanym liścikiem. Tak pięknie zapakowane pudełko sprawiło, że nie mogąc się napatrzeć na to cudo, z ciężkim sercem rozwiązałam uroczą kokardę. Jeszcze w tym samym dniu z ogromną ciekawością przystąpiłam do testowania zawartości tego ślicznego opakowania. 

Rączki gładkie jak aksamit Stenders


     Nie muszę nikomu wspominać, że dłonie to wizytówka kobiety. Mówcie co chcecie, ale upływające lata najbardziej widać na skórze dłoni. Zniszczonych dłoni nie zasłonimy makijażem, możemy jedynie zasłonić rękawiczkami. Dłonie to jedyna część ciała, którą myjemy najczęściej. Myjemy je w domu, w szkole, w pracy, w toaletach publicznych. Znając życie, mydła też tam nie są najlepszej jakości, bo kto by inwestował w cudzą skórę. Jeśli nie zadbamy o nie same, nikt o tym za nas nie pomyśli. Często też mamy kontakt z detergentami. Firmy kosmetyczne na wyścigi dogadzają naszej skórze. Nie jestem w stanie zliczyć, ile tych kremów zużyłam, jedno wiem na pewno: najlepsze są te o jak najbardziej naturalnym składzie. Niedawno miałam okazję wypróbować Różany krem do rąk nowo poznanej marki Stenders. Czy ten krem da się polubić? Jeśli Was to ciekawi, zapraszam do dalszej części...

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.