Moje włosomaniactwo i aktualizacja pielęgnacji włosów.


           Niedawno wspominałam o tragedii związanej z moimi włosami. Na szczęście odrastają, ale też zmieniłam ich pielęgnację. Zaopatrzyłam się w suplementy, moja łazienka wzbogaciła się o nowe kosmetyki do włosów. Jeszcze ich nie obcięłam, na szczęście reszta włosy potrafi zasłonić ubytki, ale w najbliższym czasie mam zamiar odwiedzić mój ulubiony salon fryzjerski. Nie byłam jeszcze u lekarza, po prostu jakoś nie mogę dojść. Widzę jednak że skalp zarasta, więc nie jest najgorzej. 

Sprawiłam sobie dwumiesięczną kurację Vitapil, czyli suplementy na zdrowe włosy zawierające biotynę i wyciąg z bambusa. Moja dieta jest tak okrojona, że niewiele co mogę zjeść, żeby nie odchorować. 


Tabletki mają zapobiec nadmiernemu wypadaniu włosów, uzupełnić organizm w brakujące witaminy i mikroelementy, zregenerować moją skórę głowy i włosy od wewnątrz. Poza tym próbuję modyfikować moją dietę tak, żeby dało się przełknąć i żeby mi nie szkodziła. 


Załapałam się na promocję w drogerii Natura i kupiłam sobie olejek ajuwerdyjski do włosów Orientana. Smaruję nim nie tylko włosy, ale też skórę głowy dwa razy w tygodniu, dodaję też łyżkę do mikstury z żółtka. Nakładam też odrobinę na końcówki włosów.  Stworzona według zasad indyjskiej ajurwedy terapia zawiera odpowiednio dobrane ekstrakty i olejki roślinne, których zadaniem jest wzmacnianie włosów i zahamowanie wypadania. Wypadanie moich włosów ustąpiło już po odstawieniu tamtych nieszczęsnych kosmetyków, ale moje zdrowie i dieta też pozostawiają do życzenia. Odstawiłam też drażniące szampony i odżywki drogeryjne, a mój skalp przestał swędzieć. 


Odwiedziłam sklep zielarski i znalazłam różany szampon Beaute Marakech. Nie pieni się tak mocno jak inne szampony, ale za to nie podrażnia skóry głowy, nie obciąża, włosy dłużej zachowują świeżość. Wydajność przez to jest może niższa, ale też rzadziej myję włosy więc na jedno wychodzi. 


Szamponów mi przybywa, bo przyszła wczoraj wygrana u Infinity zestaw, czyli regenerujący szampon i odżywka Clochee, za co serdecznie dziękuję :* Już wieczorem zastosowałam oba kosmetyki do mycia włosów i muszę przyznać, że efekt miło mnie zaskoczył, ale więcej napiszę po dokładniejszym przetestowaniu.  

Czekam jeszcze na kolejne kosmetyki od Biobotanic i robię sobie też płukanki z herbatek ziołowych. O nich napiszę przy następnej okazji. Mam nadzieję, że niedługo też pochwalę się nową metamorfozą, na razie z portfelem dojrzewamy do tej decyzji. 

Jak Wam się podoba moja pielęgnacja włosów? 

Pozdrawiam serdecznie! :)

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.