Co przyciągnęło mnie w czerwcu


          Zepsuła się nam pogoda, zepsuło się moje samopoczucie razem z moim ciśnieniem. Wakacje już się zaczęły, ale moje są jeszcze gdzieś daleko za morzami, za lasami, zostało tylko usiąść i narzekać. ale nie będę narzekać, o nie! 
Nie wypada narzekać, kiedy mam okazję testować świetne kosmetyki i akcesoria. Mając tyle cudowności nie można narzekać. Pokazuję tylko niektóre, chociaż mam ich całe półki. Niektóre poznaję, niektóre są starymi ulubieńcami, a niektóre dopiero nimi zostają. Żeby się nie rozpisywać pokażę tylko te, do których najwięcej mnie przyciąga i bez których nie wyobrażam sobie dnia. Zapraszam! :)


Do niedawna jeszcze byłam przeciwna wszelkim bazom pod makijaż. Byłam przekonana, że zapychają skórę, że nie da się w tym czymś oddychać. 

Baza rozświetlająca First Light Priming Filter  Becca zaprzeczyła moim wątpliwościom. Już sama w sobie po nałożeniu wygładza, rozświetla i sprawia, że cera jest tak piękna, że już się nie chce nic więcej nakładać. Do tego pięknie pachnie i znakomicie nawilża moją skórę. Jej liliowy kolor na skórze staje się przezroczysty. Na początku trochę się obawiałam, że po nałożeniu moja skóra będzie wyglądała na chorą i zmęczoną, ale nie. Baza zwalcza  oznaki zmęczenia, złego dnia skóry. Ochładza, wygładza, wypełnia skórę od środka, dzięki czemu minimalizuje i neutralizuje wszelkie niedoskonałości. 

Lubię pomadki za trwałość na ustach i za widoczny z daleka efekt, jednak ulgę mi sprawiało, kiedy je już zmyłam. Można dbać o usta na różne sposoby, a i tak zdarzało się, że miałam wysuszone usta.  Balsamy i peelingi działały tylko do pewnego czasu. 

Błyszczyk Lip Gloss ProVoke Dr Irena Eris można nakładać samodzielnie, ale nakładam też na pomadkę, dzięki czemu zapobiegam wysuszeniu ust. Nie jest on trwały jak pomadka, nawet zmniejsza jej trwałość, ale mi to nie przeszkadza, bo priorytetem są gładkie, niewysuszone usta. Jego odcień to Tender Coral 10


Gąbeczka do makijażu Beauty Blender kusiła mnie od dłuższego czasu. Próbowałam ją zastąpić innymi gąbeczkami, ale szybko się nimi zniechęcałam. Albo była zbyt twarda, albo wypijała za dużo podkładu, zawsze były jakieś przeszkody, jakieś ale. Nie powiem, że ta gąbeczka od razu zmieniła moje życie, ale naprawdę efekt po nałożeniu nią jest niesamowity. Podkład jest położony równomiernie, idealnie stapia się z cerą sprawiając efekt tak naturalny, jakby tego podkładu nie było, a skóra była idealnie gładka. 


Soft Light Blurring Powder Becca to sypki, półprzezroczysty puder, który na skórze zamienia się w mgiełkę korygującą niedoskonałości i dającą makijażowi subtelnie rozświetlone wykończenie. Skóra nie świeci się, wygląda naturalnie, gładko i zdrowo. 

Nietypowy brzoskwiniowo-morelowy kolor pudru, czyli Golden Hour ma tak dobrane pigmenty, aby cera wyglądała perfekcyjnie niezależnie od swojego naturalnego odcienia. Puder utrwala makijaż, przedłuża jego trwałość,  nadając świeży wygląd i aksamitne wykończenie. Chociaż odcień wygląda ryzykownie i może wzbudzać wątpliwości co do odcienia skóry, nie ma się czego obawiać. Puder delikatnie ociepla skórę, bez efektu pomarańczy. Zobaczcie sami. 


Dodatkowym ulubieńcem jest tu pędzel Kabuki z syntetycznego włosia. Nabiera odpowiednią ilość pudru i równomiernie go nakłada na całej twarzy. Omiatam nim także okolice pod oczami. Jest tak miękki i przyjemny dla skóry, że nie chce się go odrywać od twarzy. 

Nie mogę też zapomnieć o odżywczym balsamie do ciała Resort SPA Fiji Dr Irena Eris, który jest a właściwie był moim rajem i uzależnieniem, ponieważ już się kończy i prosi, żebym do niego wróciła. Puszysta konsystencja, która po wyciągnięciu z pudełka rozpływa się w palcach tworząc lekki balsam, wmasowany w skórę pozostawia nie tylko przepiękny zapach, ale daje jej również niesamowite nawilżenie, aksamitne wygładzenie oraz jędrność. 



PS. W czasie wakacji zdarzają się niespodzianki utrudniające nam codzienne czynności, wyjazdy i korzystanie z uroków tego życia. Zamiast popadać w czarną rozpacz, można wtedy skorzystać z magnetoterapii, która przyśpiesza działanie regeneracyjne organizmu, wykazuje również wszechstronne działanie leczenia bólu. Na stronie biomag.pl znajdziecie mnóstwo informacji na ten temat, wskazania do leczenia urządzeniem do magnetoterapii, można też kupić przydatne urządzenia do użytku domowego, dla specjalistów, ale również dla potrzeb leczenia domowych zwierząt. Warto też wcześniej zasięgnąć porady u swojego lekarza, nie wszystko można robić na własną rękę. Liczę jednak, że wakacje będą udane, a przygody tylko przyjemne. Tego Wam wszystkim i sobie również życzę.


Do których kosmetyków najbardziej Was ciągnęło w tym miesiącu?


Pozdrawiam i życzę udanych wakacji! :) 

Komentarze

  1. Mam gąbeczkę Beauty Blender i rzeczywiście korzystam z niej już kilka lat niezmiennie ten sam model. Sprawuje się idealnie <3 to moja ulubiona gąbka do makijażu.Gdyby się ktoś nad nią jeszcze zastawiał po tej recenzji to śmiało mogę polecić

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podoba Ci się moja twórczość, będzie mi bardzo miło, jeśli postawisz kawę 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.