W tym domu wszystko należy do kota


       To nie ulega dyskusji. Wszystko w tym domu należy do kota, a właściwie do obu kotek, Gryzeldy i Sissi. Kto mnie zna trochę dłużej, wie że jestem kociarą. Chyba od urodzenia. Wybaczcie jakość zdjęcia, ale moje kotełki rzadko chcą pozować. Tu jej się akurat nie spodobało, że ktoś czyha z aparatem przy nosie. W tym domu  powinno się najpierw zapytać kota o zgodę na fotografowanie, czy to w kartonie czy w innym miejscu.



Akurat trafiłam z aparatem w czasie kociej drzemki. Karton już miałam wyrzucić, ale koty się nie zgodziły, i w ten sposób został którąś z kolei kocią sypialnią. Moje kotełki są jak księżniczki, im jedna sypialnia nie wystarczy. Muszą mieć ich więcej. Albo w kartonie, albo na ulubionej poduszce...


Tak, wszystkie drogi prowadzą do kartonu, albo do poduszki, czasami na komodę, albo najwyższe dostępne miejsce.


Ale kiedy Gryzelda była malutka, listonosz przyniósł ją w kopercie ;) 


Taaa, na pewno. Wnuczka przywiozła ze swoją mamą w prezentowej papierowej torebce i tak mieszka ze mną już ponad 4 lata. Pierwsze, co zagarnęła to był mój laptop. 


I tak cenzuruje moje wpisy do dziś, co często widać na Instagramie.


Ale nie tylko. Od urodzenia ma charakterek, ułańską fantazję i temperament...



Przepraszam za jakość zdjęć, ale pochodzą one jeszcze ze starego smartfona. Energii dziewczynom nie brakuje, humoru też...



Mam zamiar kogoś upolować... 


Tu zabawa w chowanego...


Jak to dziewczyny, potrafią też być zamyślone...



Kto jest najpiękniejszy na świecie? ;)


To dla nas ta paczka?


Dziś ja jestem gwiazdą. Poznajcie kotełkę blogerki :)


Firana zdobyta! 


Koszyczek zresztą też...


Pani też należy do kotów... Na nią też robimy polowanie. Po naszej gonitwie są ślady po naszych pazurkach. W nocy pani podgląda nas tylko jednym okiem spod kołdry w obawie, że przelecimy przez jej głowę... A poza tym to jesteśmy bardzo grzeczne i miziaste. 


Siedzimy po obu stronach i domagamy się głaskania, jak jest oporna to podgryzamy jej łapkę, albo dobieramy się do kabli. W ten sposób dzięki dwa lata młodszej Sissi pani straciła już dwie ładowarki. Na szczęście już nic więcej nie zniszczyłyśmy. Z wyjątkiem obsikanego modemu, zanim zostałyśmy wysterylizowane.  


Tą panią obserwujemy z ukrycia, jeszcze troszkę się obawiamy, chociaż jest bardzo grzeczna. Chce nas tylko podglądać. 


Ale do tej młodej pani przychodzi kotek od sąsiadów, on też sobie już wszystkich zawłaszczył. Ma swoje miejsce, swoje zabawki i swoją miskę w kuchni. Nasze panie dbają o nas, codziennie upolują dla nas jakiś dobry kąsek, a my im przynosimy za to pluszowe myszki. Czasami podkradamy gumki do włosów, albo nakrętki do butelek. Chociaż niczego nam nie brakuje, pani nam obiecała wypasiony drapak. Już wypatrzyła taki w sklepie internetowym benkoda.pl, tam można kupić dużo fajnych rzeczy, także karmę i nie tylko dla kota. Lubicie nas? :)

Pozdrawiamy wszystkich! :)

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.