Włosy są naszą ozdobą, dlatego długie czy krótkie, zawsze chcemy, aby pięknie wyglądały. Dbamy o nie w odpowiedni dla siebie sposób, upiększamy, farbujemy. Przychodzi lato, coraz bardziej intensywny dotyk promieni słonecznych, i cała uroda gdzieś ucieka. Ale nie tylko wtedy włosy płowieją i mogą niszczyć się po farbowaniu. Dlaczego? Zawarte w wodzie metale podczas mycia włosów wnikają do ich włókien, co może wpływać na ich łamliwość, niszczenie, nierówny efekt koloryzacji.
Za niszczenie i niepożądany efekt po farbowaniu może odpowiadać również interakcja promieni UV z metalami wynikającymi do włosów. Rozwiązaniem tego problemu ma być nowa innowacyjna linia kosmetyków do pielęgnacji włosów Metal Detox LOreal Professionnel, która neutralizuje metale, zabezpieczając włosy przed ich osadzaniem na włóknach.
Jedne kosmetyki się kończą, inne zaczynają, w związku z tym trzeba co nieco tu zaktualizować. Z góry przepraszam za błędy, boli mnie dziś głowa, ale sam post się nie napisze, a rozmyślanie nic dobrego dziś nie przyniesie. No więc zaczynamy.
Ochrona skóry przed promieniowaniem UV jest dla mnie bardzo ważna, jednak do mojej kapryśnej skóry bardzo ciężko jest znaleźć ten odpowiedni. Już byłam w panice, kiedy zauważyłam, że ze sprzedaży zniknął mój ulubiony B-Protect SPF 50 Avene. Nie ufam tego rodzaju kremom naturalnym, nie ufam też kremom koreańskim, tego rodzaju kremy kupuję wyłącznie w aptekach. Wybrałam się tam, gdzie wybór nie był aż tak ograniczony, gdzie jest dostęp do testerów. Jeden dotyk polecanego przez farmaceutkę kremu do mojej skóry, odczucie świeżego chłodu, nieziemsko przyjemny zapach tego kremu sprawił, że bez dalszego zastanawiania, a potrafię być do znudzenia wybredna, krem ochronny Sun Secure Blur SPF 50 SVR po chwili znalazł się w mojej torebce. Mija już prawie miesiąc, tubka znacznie schudła, czy sięgnę po następną?
Nie jest łatwo urządzić mieszkanie w jednej chwili, przy niskich dochodach urządza się latami i zawsze czegoś brakuje. Oprócz niezbędnych mebli, co do których jestem wybredna, zwracam też na jakość dekoracji. Nie lubię wydawać pieniędzy dla samego wydawania, nie inspiruje mnie tandeta pochodząca z Chin. Zwracam uwagę nie tylko na wygląd, ale także na jakość, dlatego od dawna intrygowały mnie plakaty Poster Store. Przy takich plakatach nawet najbardziej skromne mieszkanie nabiera życia, ponieważ każdy znajdzie tam według własnych upodobań coś dla siebie, do swoich wnętrz.
Relaks to dla mnie święta rzecz, należy się choćby po to, by zresetować swoje siły. Czasami wystarczy krótka chwila, czasami potrzebuję go na trochę dłużej. Lubię wtedy usiąść z kawą i książką lub smartfonem przy pachnących świecach, ale nie przy takich, od których boli głowa, ale przy świecach naturalnych, sojowych, na przykład Total Candle naszej blogowej koleżanki Anety.