Gdzie zrobić udane zakupy?


              Zakupy to moja codzienność, chociaż nie zawsze się chce jechać gdzieś dalej, nie każdy sklep też potrafi zaspokoić nasze wymagania. Idąc na zakupy nie zawsze znajduję to, czego szukam, dlatego chętnie też kupuję przez internet. To właśnie tam poznałam też nowy sklep Bee.pl, gdzie można zaopatrzyć się w zdrową żywność a także przydatne kosmetyki. 

Egzotyczny zapach raju Bath & Body Works Hibiscus Paradise


              Chociaż pogoda majowa ani trochę nie przypomina tropikalnych klimatów, znudziło mi się już czekanie i każdego dnia delektuję się aromatem pięknie pachnącej serii Hibiscus Paradise Bath & Body Works która przyszła do mnie całkiem nieoczekiwanie dzięki instagramowemu konkursowi u Siouxie. Niezbyt często biorę udział w konkursach, jeszcze rzadziej wygrywam, ale jak już wygram, to zawsze jest to coś wyjątkowego. Nigdy nie potrafiłam odmówić swoim zmysłom pięknych zapachów, ale teraz rozpieszczam się na całego.

Róż w sztyfcie On The Glow Pixi Beauty

 

                   Róż do policzków to niezbędnik w mojej kosmetyczce. Nadaje rumieńców delikatnie konturuje kształt twarzy, nadaje młodszy wygląd. Najczęściej spotykane są róże w postaci prasowanego pudru, ale są też w postaci kremu a także sztyftu. Te ostatnie są najwygodniejsze w użyciu, ponieważ do ich aplikacji nie potrzeba pędzla, wystarczy je rozetrzeć palcami. Świetne róże stworzyła znana nam marka Pixi Beauty, która jak nikt inny potrafi zachęcić do swoich kosmetyków. Niedawno otrzymany od marki zestaw On The Glow, złożony z trzech funkcjonalnych i łatwych w użyciu róży, sprawia mi wiele radości. Róże te sprawdzą się u kobiet w każdym wieku, zarówno na twarzy nastolatki jak też u dojrzałej kobiety.

Moje początki z hybrydami Różowa pantera NOX


                Swoją przygodę z hybrydami zaczęłam całkiem niedawno. Ponieważ moje naturalne paznokcie są bardzo delikatne, na początek wybrałam lakiery NOX Nails, marki mało mi znanej, ale wzbudzającej zaufanie. Pierwszym wybranym odcieniem lakieru hybrydowego tej marki była 1728 Guma balonowa, kolejnym jest 1742 Różowa pantera

Ulubione i sprawdzone polecajki na Dzień Matki


             Dzień Matki to corocznie obchodzone bardzo piękne święto, chociaż nie miałabym nic przeciwko, gdyby to święto było celebrowane codziennie. Matka to nie tylko rodzic, ale też ciężka, nieoceniona praca, którą często nie ma z kim podzielić. Zadbajmy więc, żeby choć w tym jednym dniu osoba ta poczuła się wyróżniona, żeby poprawił jej się nastrój, który tak często zostaje przytłumiony problemami dnia codziennego. Moje polecajki nie pochodzą z żadnych akcji promowanych ostatnio kampanii, to po prostu moje ulubione, sprawdzone przeze mnie kosmetyki, do których chętnie powracam

Co lubię nosić w małej torebce

 

                 Kiedy nie wychodzę na zakupy lub nie zabieram ze sobą czegoś większego, najczęściej towarzyszy mi mniejsza torebka. Nie lubię jej przeładowywać, ale oprócz portfela lubię mieć przy sobie kilka przydatnych kosmetyków. 

Nowości ostatniego tygodnia


              Ostatni tydzień przyniósł mi trochę obfitości. Nie zawsze tak mam, że kurier do mych drzwi dzwoni codziennie, dlatego przychodzę się pochwalić.

Moje pierwsze hybrydy z NOX Nails, jak wykonać

 

              Manicure hybrydowe podobało mi się u innych, ale u siebie nie miałam odwagi go zrobić. Być może z powodu słabszych paznokci obawiałam się, że jeszcze bardziej im zaszkodzę, przyszła jednak pora, że zmieniłam zdanie. Lampa do hybryd od córki oraz zestaw ze sklepu internetowego NOX Nails przyspieszyły moją decyzję. 

Krem do cery przewlekle suchej D'Alchemy


            Tak jak organizm potrzebuje być dobrze odżywiony,  tak samo skóra byle czym się nie zadowoli. Jestem bardzo wybredna, jeśli chodzi o jedno i drugie. Choć nie zawsze musi to być krem z idealnym składem, ważne żeby ani w jednym, ani drugim przypadku nie szkodziło. Krem odżywczy Super Rich Multi-Hydrator D'Alchemy zaczęłam stosować miesiąc temu, dziś chciałabym o nim trochę Wam opowiedzieć. 

Dream Mask Art Ego Maska dla wygłodniałych włosów


       Mimo ochów i achów na temat naturalnych składów, moje włosy i tak wolą kosmetyki profesjonalne. Mimo pięknego składu ostatnio używanej odżywki Swederm, dłuższe jej działanie na moje włosy kończyło się nieco inaczej niż po pierwszym miesiącu jej stosowania. Moje włosy potrzebowały bardziej intensywnej pielęgnacji. Dużo lepiej działa na nie maska odbudowująca Dream Mask Art Ego

Maska ta przyszła do mnie od sąsiadki, kiedy postanowiła pozbyć się nadmiaru kosmetyków. Nie było to pełne opakowanie, ale pozwoliło ocenić wpływ na moje włosy. 

Artego to włoska marka, która już od lat produkuje profesjonalne kosmetyki do włosów. Takie kosmetyki są najbardziej lubiane i przez moje włosy.
Lekkie i poręczne opakowanie z tworzywa nie zagraca mojej łazienkowej półki, nie ma ryzyka, że potłucze się w razie upadku na kafelki, a ostatnie resztki kosmetyku da się wydobyć przecinając tubę. Bardzo pozytywne wrażenie wywołuje też przyjemna dla oka prosta szata graficzna przedstawia wszystkie potrzebne informacje. Bardzo przyjemna jest też kremowa konsystencja tej maski, a także jej zapach.


Profesjonalna maska obudowująca Dream Artego według producenta przeznaczona jest do pielęgnacji każdego rodzaju włosów. W skład maski wchodzi naturalna kompozycja olejków eterycznych oraz serycyny, które mają pomóc skutecznie regenerować oraz wygładzać zewnętrzną strukturę włosa. Najnowszej generacji silikony i naturalne proteiny jedwabiu zapewnić zaś mają dogłębne nawilżenie przy jednoczesnej ochronie włosów zniszczonych. Mamy też zapewnienie całkowitego odżywienia, rewitalizacji włosów jak również zabezpieczenie koloru po ich koloryzacji.

Składniki aktywne:

  • Olejek jojoba wykazuje działanie oczyszczające i ochronne, jednocześnie wzmacnia włosy
  • Olejek z awokado działa wygładzająco i odżywia skórę głowy oraz włosy
  • Wasabi łagodzi skórę głowy i poprawia trwałość koloru włosów
  • Serycyna tworzy warstwę ochronną, która sprawia uczucie miękkości, gładkości, nadaje włosom zdrowy i aksamitny wygląd

Składniki aromaterapeutyczne:

  • Cynamon – wykazuje działanie tonizujące i rozgrzewające; dostarcza siły i wigoru
  • Olejek ylang-ylang – rozgrzewa, dodaje pewności siebie i pozwala pokazać „kobiecą” stronę naszej natury; łagodzi stres i obniża bezsenność
  • Wanilia i toffi – zapach uspokajający i relaksujący; wprowadza umysł i ciało w stan harmonii
Pojemność: 150 ml.


Sposób użycia:

Po uprzednim umyciu i osuszeniu włosów ręcznikiem należy nałożyć na nie odpowiednią porcję maski, następnie wmasować. Maskę trzymamy na włosach 5-15 minut, po tym czasie dokładnie spłukujemy.


Włosy myję co drugi dzień, tak samo często nakładam tę maskę. Ilość maski, którą nakładam na włosy musiałam wyczuć, ponieważ zbyt duża ilość może je obciążyć. Po kilku próbach doszłam do wniosku, że najlepiej nakładać pojemność przybliżoną do pojemności małej łyżeczki. Maska, mimo że jej konsystencja wydaje się być treściwa, bardzo szybko się rozpuszcza pod wpływem ciepła dłoni, dzięki czemu bardzo ładnie rozprowadza się na długości włosów. Nie nakładam jej na całą długość, jedynie do wysokości uszu. Maskę na włosach trzymam najczęściej około 5 minut i to wystarczy, żeby włosy bardzo łatwo się rozczesywały, kiedy mam więcej czasu, trzymam do 15 minut, po czym spłukuję. Po wysuszeniu moje włosy są miękkie, błyszczące, bardzo przyjemne w dotyku, pięknie się układają. Przyjemny zapach utrzymuje się na nich, ale nie jest on intensywny. Odżywka nie obciąża moich włosów, myję je tak samo co drugi dzień jak zawsze. Maska ta jest bardzo wydajna.

Maskę odbudowującą Dream Mask Art Ego znajdziecie w salonach fryzjerskich lub sklepach z kosmetykami profesjonalnymi do włosów. Polecam!

Trzymajcie się ciepło 🙂

Ulubieńcy kwietnia


            Mimo wyczekiwanej wiosny, kwiecień nie był najprzyjemniejszym miesiącem tego roku, zimą nadal kurczowo się trzyma do dzisiaj, mimo wszystko próbowałam znaleźć też tego dobre strony. Ponieważ ciągle przebywam w najlepszym dla siebie towarzystwie, zaostrzenie ograniczeń nawet nie było mi taki straszne. Mimo  wszystko cieszę się, że to się kończy, bo ileż można wytrzymać bez wizyty w salonie fryzjerskim czy kosmetycznym. Nie lubię patrzeć na smutne pustki w restauracjach i nie mieć możliwości zakupów w galerii. Zakupy internetowe, to zaledwie namiastka przyjemności, ja muszę wszystko dotknąć. Nie było jednak tragicznie, bo jak zawsze miałam przyjemność korzystania z ulubieńców, odkrywania ich na nowo. 

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.