Hity i porażki czyli ostatnie porządki roku 2018.


       Koniec roku skłonił mnie do wyrzucenia pustych opakowań. Nie rozwlekając się za bardzo przechodzę od razu do rzeczy...

Eyeliner Flyliner Fenty Beauty by Rihanna, moje z nim początki


      Prezent gwiazdkowy Eyeliner Flyliner Fenty Beauty by Rihanna był moim wymarzonym, ale co z tego jak zima mnie ścina z nóg. Ledwo poczuję się lepiej, muszę gnać w podróż i zamiast lepiej, jest tylko gorzej. Nie lubię zimy, do Sylwestra i Nowego Roku podchodzę bez emocji. Po prostu będzie nowy dzień, tylko więcej krzyku w nocy. Jak samopoczucie pozwoli, pocuczę się do egzaminów, które są już coraz bliżej. Jest też na widoku coś pozytywnego, czyli coraz bliżej wiosna.

Ale ja tu miałam o makijażu i o kreskach, które dopiero mam w planie się nauczyć...

Perły we włosach Glamour Pearl Biovax


         Nie jest już chyba nic nowego, że bardzo lubię kosmettyki Biovax. Zauważyłam tez, że nie tylko ja, bo spotykam je za każdym razem kiedy pryjeżdżam do córki. Moje włosy szczególnie polubiły Szampon Glamour Pearl Biovax, który to polubiły moje włosy.

Kiedy dopadnie przeziębienie. Obalam stereotypy


          Kiedy dopadnie przeziębienie, najchętniej nie wychodziłabym z łóżka,  dopiero jak ciężko jest wyjść z domu. Jednak nie zawsze jest to możliwe. Nie chcę nikogo namawiać do lekceważenia objawów choroby, ale życie czasem decyduje za nas. Nie zawsze robi się to, co robić się powinno. Trzeba po prostu wyjść na zakupy, których nikt za nas nie zrobi, albo wyjechać żeby chora wnuczka nie musiała wstawać przed świtem do przedszkola.  Jak nie wyglądać na chorą i nie straszyć ludzi? Stawiam na rozświetlenie, dużo światła. Wystarczy, że ciemne typy krążą w moim ciele. Trzeba je wypędzić jak najdalej. Wypędzam też stereotypy. 

Jak pięlęgnuję twarz zimą


        Zimowa pielęgnacja twarzy jest bogatsza niż w cieplejszych porach roku. Nie zapominamy o dokładnym oczyszczaniu skóry, a tym bardziej o nawilżaniu. Warto wiedzieć, że powietrze w pomieszczeniach mają mordercze działanie zwłaszcza na suchą skórę, i mieć na uwadze na uwadze zatrzymujące wodę składniki aktywne. 

Pielęgnacja włosów zimą, czego im brakuje


         Dawno nie wspominałam o pielęgnacji swoich włosów. Zimą mają one trudniej ze względu na częste zmiany temperatury, wysuszone ogrzewaniem powietrze i zwiększone narażenie, uszkodzenia mechaniczne zwłaszcza przy noszeniu czapki, stresy i częste podróże.. Jak zawsze potrzebne jest im nawilżenie, regeneracja, także zapobieganie wypadaniu włosów.

Krem pod oczy nie tylko na trudny poranek. Ginzing Origins


         Rano skóra pod oczami może być zasiniona lub opuchnięta, dlatego bez kremu pod oczy raczej się nie obedę. Wyjątkiem był krem do twarzy Ginzing Origins, który również pobudzał mikrokrążenie, ale że skóra pod oczami jest bardzo delikatna i cienka, rzadko próbuję zastąpić krem pod oczy kremem do twarzy. Krem pod oczy już miałam zamiar sobie kupić, ale ubiegła mnie sąsiadka, która skuszona moimi zachwytami serią Origins, skusila się na całą serię. Krem pod oczy GinZing Refreshing Eye Cream to Brighten and Depuff Origins jednak nie sprawdził się u niej ani na noc, ani pod makijażem, odstąpiła go więc pewnie z myślą: polecasz babo, to się teraz męcz. W ten sposób i ja zostałam jego posiadaczką, i przyznam, że krem mimo że krem jest fajny, to jest trochę dziwny i dla mnie.

Dipbrow Pomade Anastasia Beverly Hils Doskonałość do brwi


         Nie jest mi łatwo znaleźć do moich brwi coś odpowiedniego. Zawsze znajdzie się szczegół, który jak nie będzie przeszkadzał podczas makijażu, to sprawi wyraz niezadowolenia po jego wykonaniu. Nierzadko trudno jest mi znaleźć odpowiedni odcień. Na szczęście znana na blogach, wielokrotnie nagradzana, wodoodporna, uniwersalna pomada do brwi Dipbrow Pomade Anastasia Beverly Hills pozwala osiągnąć wymarzony efekt. Ma też więcej odcieni do wyboru.

Słodkie, kosmetyczne wspomnienia 2018. Sweet and warm experiences

  
         Mijający rok 2018 chociaż do najlepszych nie należał, nie skąpił przyjemności w postaci ulubionych kosmetyków. Chociaż dzięki mojej ostrej selekcji nie było częstej obecności kuriera z "darami losu", nie było też imponujących zakupów, nie mogę narzekać, że coś co dobre mnie ominęło. Dzięki temu nie musiałam też tęsknie wyczekiwać zaglądając do kartonów, z niecierpliwością oczekując kolejki wytęsknionego kosmetyku. Wszystko szło na bieżąco, przy czym nierzadko musiałam coś dokupywać. Mimo wszystko cieszę się, że nie zabrakło mi tylu wspaniałych okazji. 

Cudo Silky Feet od L'Biotica czy dla każdego jest cudem?



           Dbanie o zdrowe, gładkie pięty to pięta achillesowa każdej dbającej o swój wygląd osoby. Jakiś czas temu wiele użytkowniczek Instagrama, również i ja zgłosiłyśmy się do akcji cuda do pięt, jakim jest tarka Silky Feet od L'Biotica. Tarki bywają różne. Dawno temu używało się pumex, później weszły w użycie tarki papierowe, dzisiaj producenci zapewniają nam różnego typu cuda. Testowałam już różne rzeczy, nie miałam tylko zluszczających skarpet. Pumeksów nie lubiłam, najbardziej wygodne okazały się tarki papierowe, ale nie byłabym kobietą, gdybym nie chciała przetestować czegoś jeszcze innego. 

Tarkę używam ponad miesiąc, początkowo nawet byłam nią tak zachwycona, że byłam skłonna powywalać wszystkie tarki papierowe. Nadal uważam, że tarka ta jest dobrym wynalazkiem, ale na pewno nie najlepszym, bynajmniej nie dla wszystkich. Co lubię w tej tarce, a czego nie lubię dowiecie się w dalszej części.

Atlas Mountain Rose The Body Shop


        Pachnące kosmetyki do ciała to jest to, co uwielbiam najbardziej. Tym bardziej, jeśli taki kosmetyk pachnie prawdziwymi różami. Jeszcze bardziej, jeśli jest w korzystnej cenie. Kiedy wzięłam do ręki masełko do ciała Atlas Mountain Rose The Body Shop, z wrażenia omal nie wylądowało na rękawie mojej kurtki. Zapach był tak obłędny, że nie mogło być inaczej, musiałam je zabrać do domu, tym bardziej że rzadko mi się zdarza taka okazja. Dorwałam się do niego zaraz po powrocie do domu. Nie wiem czy to dobrze, ale juz widzę prześwitujące denko i panikę w swoich oczach.

Listopadowe wspomnienia


          Trochę nudno u mnie ostatnio, ale ten brak słońca skutecznie mi wszystko knoci.  Nie mam kiedy robić zdjęć, kiedy jeszcze jest jasno. Mogłabym powiedzieć że było pięknie, cudownie i kolorowo, ale udawać to ja nie potrafię. Cieszę się, że listopad już się skończył. Dla mnie mogło by go w ogóle nie być. Kojarzy mi się z niczym więcej jak tylko z trupami, natomiast święto zmarłych w tym miesiącu jest już w ogóle nieporozumieniem. W tym właśnie dniu przez krótkie dni, złe warunki atmosferyczne, pośpiech i stres, żeby zdążyć póki jasno ginie masa ludzi. I po co pytam się? Nie można tego zrobić wiosną na przykład? O ile mi wiadomo, o zmarłych myślimy nie tylko tego dnia. Ale ja tu o zdjęciach miałam... Zapraszam.

GinZing Energy-boosting Gel Moisturizer Origins. Czy pomyłka okazała się trafna?


        Poprzedni krem Origins polubiłam na tyle, że zapragnęłam go mieć kolejny raz. Niestety, zamiast zamówionej bardziej treściwej wersji kremu, który używałam wcześniej TU, trafiła omyłkowo jego lżejsza wersja GinZing Energy-boosting Gel Moisturizer Origins. Nie chciało mi się czekać na wymianę, tym bardziej że nie miałam już wystarczających zapasów kremu, ale też opakowanie wybrałam mniejsze. Blogerka bez zapasów, widział to ktoś?  Nie mam zapasów, bo też moja skóra jest wybredna. Postanowiłam też zaryzykować. Ciekawi jesteście, co na to moja skóra? Zapraszam do dalszej części.

Ekstra delikatny płyn do demakijażu oczu i ust Sephora. Czy naprawdę delikatny?


    Zarówno oczy jak i usta wymagają szczególnie delikatnej pielęgnacji, także podczas demakijażu. Wracając do domu na weekend musiałam coś na szybko kupić, ponieważ wszystko co miałam do demakijażu oczu, zdążyłam wykończyć. Zwróciłam uwagę na to maleństwo i postanowiłam wypróbować. Czy Ekstra delikatny płyn do demakijażu oczu i ust Sephora okazał się taki delikatny jak zapewnia producent, dowiecie się czytając dalej.

Jeśli podoba Ci się moja twórczość, będzie mi bardzo miło, jeśli postawisz kawę 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.