Kremy na zimę i nie tylko na zimę dla suchej i dojrzałej skóry. Nacomi 50+


        Zimą, zwłaszcza kiedy są mrozy, sucha i naczynkowa skóra może sprawić więcej problemów. To samo może dziać się ze skórą dojrzałą. Częste zmiany temperatury, niekorzystne warunki atmosferyczne przyczyniają się nie tylko do wysuszenia skóry czy pogłębienia problemów z rozszerzonymi naczynkami,  ale mogą też przyczynić się do powstawania odmrożeń. Właściwa pielęgnacja, szczególnie stosowanie odpowiedniego kremu, który oprócz dodania jej składników odżywczych, osłoni ją przed wiatrem i mrozem, pomoże przejśc ten trudny sezon. Kremy Shea 50 + Nacomi trafiły do mnie przypadkowo, dzięki mojej przyjaciółce, która źle tolerowała ich zapach. Sama pewnie bym tak szybko na nie nie trafiła, ale cieszę się że kremy trafiły do mnie w samą porę.

Nawilżający płyn micelarny Nacomi delikatny czy skuteczny?


     Płyny micelarne są bardzo ważnym krokiem w oczyszczaniu mojej skóry. Mam swoje stałe ulubione, ale też chętnie też biorę pod uwagę nowości. Zakładam, że wśród nich również znajdę dla odmiany coś ciekawego. Najważniejsze jest dla mnie, żeby płyn taki był skuteczny i jednocześnie delikatny dla skóry i oczu. Jaki okazał się płyn micelarny marki kosmetyków naturalnych Nacomi?

Aromatyczne i zmysłowe SPA Rituals of Ayuverda


           Jak mija Wam styczeń? Nie ma chyba nic przyjemniejszego, niż po długim męczącym dniu zaszyć się w łazience, odprężyć ciało oraz umysł w aromatycznej kąpieli, po czym otulić je puszystym ręcznikiem...

Takiej przyjemności dostarczy na pewno zestaw  kosmetyków do ciała Rituals of Ayuverda, w skład którego wchodzi pianka pod prysznic, krem i peeling do ciała.  Dzięki aromatycznym produktom na bazie indyjskiej róży i olejku ze słodkiego migdała harmonia wewnętrzna jest już tylko na wyciągnięcie ręki.


Pianka pod prysznic na bazie róży indyjskiej i olejku ze słodkiego migdała przypomina opakowaniem, ale i konsystencją piankę do golenia. Wystarczy zdjąć plastikową nasadkę i delikatnie nacisnąć, żeby otrzymać sporą ilość żelu. Trzeba to robić naprawdę z wyczuciem, ponieważ w połączeniu z wodą pianki wychodzi naprawdę sporo. Taka ilość nadaje się do kąpieli w wannie. Dzięki temu miniaturkę o pojemności 50 ml zużyłam przed upływem dwóch tygodni.


Zanim zdążyłam pokazać, zużyłam do ostatniej kropli. Pianka, którą otrzymywałam była aksamitna w dotyku. Wystarczyło niewiele, żeby umyć całe ciało i otulić nieziemskim zmysłowym zapachem. Skóra nie była wysuszona po kąpieli, a kto nie ma jej bardzo wymagającej, może darować sobie balsam dzięki zawartości dwóch ayuwerdyjskich składników w postaci olejku ze słodkiego migdała oraz indyjskiej róży.

SHOWER FOAM INGREDIENTS: AQUA/WATER, SODIUM LAURETH SULFATE, COCAMIDOPROPYL BETAINE, ISOPENTANE, SORBITOL, ISOPROPYL PALMITATE, PARFUM/FRAGRANCE, ISOBUTANE, PEG-120 METHYL GLUCOSE DIOLEATE, SODIUM CHLORIDE, SODIUM BENZOATE, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, CITRIC ACID, GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS (SWEET ALMOND) OIL, ROSA DAMASCENA FLOWER OIL, HEXYL CINNAMAL, LIMONENE, LINALOOL, COUMARIN, BUTYLPHENYL METHYLPROPIONAL, CITRONELLOL, BENZYL BENZOATE.


Lubisz się smarować czy nie, zawsze warto wypróbować bogaty i aksamitny odżywczy krem do ciała. Skórę zmiękczy aromatyczna kompozycja indyjskiej róży, a himalajski miód odpręży ciało i umysł.

Krem mimo że bogaty, jest bardzo lekki w aplikacji, a już niewielka ilość wystarczy, żeby wysmarować całe ciało. Aż trudno uwierzyć, że  krem konsystencji przypominającej balsam do ciała może pozostawić nawilżenie wystarczające do kolejnej kąpieli. Oprócz jego nawilżających i odżywczych właściwości nie da się również zapomnieć o przepięknym zmysłowym zapachu. Moje opakowanie 70 ml kończy się po dwóch tygodniach codziennego używania.

BODY CREAM INGREDIENTS: AQUA/WATER, CYCLOPENTA-SILOXANE, CETEARYL ALCOHOL, GLYCERIN, DICAPRYLYL ETHER, DIMETHICONE, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA) BUTTER, PENTAERYTHRITYL DISTEARATE, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) HYBRID OIL, ISOPROPYL PALMITATE, MEL (HONEY), TOCOPHERYL ACETATE, TOCOPHEROL, UBIQUINONE, THEOBROMA CACAO (COCOA) SEED BUTTER, OLUS (VEGETABLE) OIL , HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, ROSA DAMASCENA (ROSE) FLOWER OIL, PARFUM/FRAGRANCE, SODIUM STEAROYL GLUTAMATE, ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, XANTHAN GUM, POLYGLYCERYL-2 DIPOLYHYDROXYSTEARATE, POLYSORBATE 20, PHENOXYETHANOL, CAPRYLYL GLYCOL, POTASSIUM SORBATE, BENZYL ALCOHOL, SODIUM BENZOATE, LINALOOL, HEXYL CINNAMAL, LIMONENE, COUMARIN, BUTYLPHENYL METHYLPROPIONAL, CITRONELLOL, BENZYL BENZOATE, GERANIOL, CINNAMYL ALCOHOL, CITRAL, SODIUM HYDROXIDE, CITRIC ACID.


Krem do ciała można zawsze pominąć, jeśli zastosujesz oczyszczający peeling do ciała. Oczyszczanie skóry i pełen relaks zawdzięczamy zawartości kryształków himalajskiej soli, których zadaniem jest przywrócić wewnętrzną równowagę oraz witalność. Skórę natomiast głęboko ukoi pozostawiony olejkowy film wzbogacony aromatyczną różą indyjską i zmiękczającym olejkiem himalajskim.

Opakowanie peelingu (125ml) zaopatrzone było jeszcze w zabezpieczającą czarną folię z wytłaczanym logo, co nadawało dodatkowego szyku. Sam peeling jest dość zwarty i nie rozlatywał się na dłoni, jednak przy odrobinie nieuwagi nietrudno go stracić spod swojej kontroli i zgubić w wannie czy brodziku. Trzeba też uważać, żeby nie dostała się do opakowania woda. Poza tą drobną niedogodnością mamy same korzyści. Dobrze oczyszczona, odżywioba i odprężona skóra, oraz dopieszczone zmysły pomogą nie nam zapomnieć o trudach dnia i uprzyjemnią nam wieczór.

BODY SCRUB INGREDIENTS: SODIUM CHLORIDE, ETHYLHEXYL STEARATE, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, PARFUM/FRAGRANCE, ARGANIA SPINOSA (KERNEL) OIL, MACADAMIA INTEGRIFOLIA SEED OIL, SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA SEED) OIL, PRUNUS PERSICA (PEACH) KERNEL OIL, OLEA EUROPAEA (OLIVE FRUIT) OIL, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, MENTHA PIPERITA (PEPPERMINT) OIL, ROSA CENTIFOLIA EXTRACT, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS (SWEET ALMOND) OIL, MENTHOL, TOCOPHEROL, ISOPROPYL MYRISTATE, BENZYL BENZOATE, CITRONELLOL, COUMARIN, HEXYL CINNAMAL, LINALOOL, BUTYLPHENYL METHYLPROPIONAL, LIMONENE.



Zawsze można podarować taką chwilę SPA pełną zmysłowych aromatów i dobroci dla skóry sobie, lub komuś w prezencie. Ja go znalazłam pod choinką, ale wiem, że zestaw ten dostępny jest między innymi w perfumeriach Sephora, gdzie można kupić również w mini opakowaniach.

Z przyjemnością sięgnę po opakowania pełnowymiarowe. Ta chwila relaksu jest warta wszystkiego! Lubicie takie SPA?Znacie kosmetyki Rituals?

Pozdrawiam! :)

On nie pyta, on posprząta


        Mam jeszcze jedno odwieczne życzenie. Codzienne sprzątanie mojego mieszkania z kociej sierści, kurzu, okruszków zabiera niepotrzebnie czas, którego i tak mam niewiele, który można przeznaczyć na coś znacznie przyjemniejszego i pożytecznego. Odkurzanie  może i jest pewną formą rozrywki, fitnesu i wyładowania emocji, ale też niekoniecznie przyjemną.  Odkurzanie to syzyfowa i mało wdzięczna praca, bo przecież ten cyrk nie zniknie raz na zawsze, ino trza odkurzać codziennie! Jeśli chodzi o mnie, to jestem za ułatwianiem sobie życia. Mam alergię nie tylko na kurz, ale i na odkurzanie.

Szczęśliwa czasu nie liczy, ale biżuterię piękną lubi


     Dawno nie było u mnie nic niekosmetycznego. Prawdę mówiąc, niewiele zakupów robię, dlatego rzadko się chwalę na przykład biżuterią. Ale mam szczęście, czasami trafiam na fajne współprace, a czasami na fajne konkursy. Tym sposobem zostałam posiadaczką pięknego kompletu biżuterii składającego się z zegarka  Classic Petite Melrose oraz bransoletki Classic

Kilka słów o tym jak wygląda mój demakijaż. O czym warto pamiętać


       Lubię bawić się makijażem,  kolorami, próbować czegoś nowego. Przychodzi jednak taki moment, kiedy jest potrzeba makijaż usunąć,  by dać skórze odpocząć. Od kiedy pamiętam, w historii mojej pielęgnacji stosowałam różnych metod i różnych stosować będę. Nigdy nie było tak, żebym nie chciała wypróbować czegoś nowego. Chętnie teź wracam do ulubionych kosmetyków.

Czas, który ciągle gdzieś ucieka


           Dziś nie poświęcę wiele czasu, a to dlatego, że ostatnio ciągle się z nim ścigam. Tym razem czasem już nie dzielę się już z nikim. Kiedy jedni mają czas karnawału, ja mam inne ważne sprawy.

Regenerująca Odżywka w Piance Biovax Pearl

 

         Zawsze lubię upraszczać sobie życie. Jednak szczególnie teraz, kiedy choróbsko tak bardzo się do mnie przywiązało, Regenerująca Odżywka w Piance Biovax Pearl wpadła mi w samą porę, kiedy  dłuższe chodzenie po domu z maską na mokrych włosach wiązało się z niejednym ryzykiem.

Krem odżywczy na noc Rosadia. Czy wybór był trafiony?


  Przy skórze dojrzałej, wymagającej  i kapryśnej skórze trudno jest dobrać właściwą pielęgnację. Mając do wyboru całą serię Rosadia, odżywczy krem na noc wydał mi się najbardziej odpowiedni na ten trudny okres jakim jest dla mnie zima. Krem ten postanowiłam używać również na dzień. Czy trafił w potrzeby mojej suchej skóry, czy używanie go ja dzień to słuszna decyzja dowiecie się za moment...

Intensywnie regenerujący szampon Biovax Bambus & Olej Avocado

 

     Jak zauważyliście, cały poprzedni rok mojej pielęgnacji włosów należał do polskiej marki Biovax. Żadne z produktów nie zaszkodziło moim włosom. Jedne były dobre, inne jeszcze lepsze. Jedne kupowałam do domu, z innych korzystałam u córki. Mając jeszcze w pamięci maskę do włosów, na początku grudnia kupiłam szampon intensywnie regenerujący Biovax Bambus & Olej Avocado. Na początku używałam go weekendowo, kiedy wracałam do domu, później już częściej. Czy okazał się tak dobry jak inne?

W czym tkwi sekret Volume Effet Faux Cils YSL


        Długie podkręcone rzęsy marzą się niejednej z nas. Kto by nie chciał, żeby rzęsy były widoczne na kilometr. Mascarę Volume Effet Faux Cils YSL znalazłam leżącą odłogiem u córki, kiedy moja miniaturka Estee Lauder wydawała ostatnie tchnienie. Ponieważ córka ma nowy, ja mogłam ten spokojnie zabrać do domu. Jak się domyślacie, był on już używany co najmniej cztery miesiące. Nie jest co prawda  on już pierwszej młodości, ale spokojnie daje się jeszcze używać bez dzikich niespodzianek.

Co przyniósł mi grudzień 2018 Czy mam jakieś postanowienia?


   Minął ostatni miesiąc poprzedniego roku. Nie należał on do najlepszych, ale nie był też najgorszy, chociaż zapalenie oskrzeli, mimo wszelkich zabiegów ciągnie się już drugi  miesiąc. Nie obyło się bez antybiotyku. Na szczęście do wiosny zostało już tylko jakieś 73 dni Co działo się w grudniu?

Jeden, jedyny taki błyszczyk Fenty Beauty by Rihanna


         Czytając te wszystkie zachwyty o coraz to nowszych gwiazdorskich markach, można pozachwycać się wspólnie i przejść do porządku dziennego. Gorzej jest przejść do porządku dziennego, kiedy przyjrzysz się bliżej biorąc taki produkt do ręki. Wtedy już nic nie jest tak jak wcześniej. Jeden dotyk, spojrzenie w lusterko, i jesteś zaczarowana. Gloss Bomb Universal Lip Luminizer Fenty Beauty by Rihanna zdobył takie powodzenie, że ciężko go było namierzyć przed świętami. Miał go za to na liście Mikołaj, który również w błyszczyku się zakochał. Dobrze się zastanów, zanim go weźmiesz do ręki...

Grudniowe makijażowe denko


    Z powodu przedłużającej się choroby przeszłam na tryb zwiększonego oszczędzania się, dlatego też moje wpisy są ostatnio krótsze. Stąd dziś  druga i ostatnia część grudniowego projektu denko. Zapraszam.

Makijażowi ulubieńcy roku 2018


       Rok 2018 nie poskąpił mi fajnych kosmetyków również do makijażu. Nie było ich wiele, ale to pewnie przez to, że moja niecierpliwa, wybredna natura zawsze idzie na jakość niż ilość. W kosmetykach do makijażu cenię sobie przede wszystkim komfort używania, trwałość w noszeniu, no i oczekiwany efekt. Na skład często przymykam oko.

Jeśli podoba Ci się moja twórczość, będzie mi bardzo miło, jeśli postawisz kawę 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.