Nawilżanie doskonałe włosów z Kevin Murphy


     Moje włosy miały w swoim życiu różne przygody, łącznie z nieudanym poprawianiem rudego koloru. Przygodę tą opisywałam nie tylko na swoim blogu, ale też opisałam ją również w konkursie, na blogu u Subiektywnej jako moją pamiętną włosową wpadkę. Wpadka o tyle na dobre mi wyszła, że za tą historię otrzymałam znakomitą nagrodę. Gdyby nie moja wygrana, pewnie nadal zwlekałabym z kupnem w poszukiwaniu serii doskonałej, a wpadka przyczyniła się do tego, że zdążyłam tą serię już dobrze przetestować i dziś o niej napisać. Jest to szampon do włosów HYDRATE-ME.WASH, odżywka HYDRATE-ME.RINSE Kevin Murphy, oraz lakier do włosów, SESSION.SPRAY, o którym pisałam już wcześniej Tu

Olejek do demakijażu Resibo


        Mimo suchej cery, rzadko używam coś takiego jak mleczka czy olejki do demakijażu. Często po tego typu produktach występuje u mnie zapychanie skóry. Mimo wszystko są jednak olejki, które te wątpliwości rozwiewają. 
Takim olejkiem jest na przykład Olejek do demakijażu Resibo, o którym często można poczytać na blogach. Chociaż od dawna planowałam jego zakup, to olejek trafił do mnie po wizycie w nowym Ekopasażu Helfy, o której pisałam TU. Mimo, że w tym czasie testowałam już inny olejek, to otwierając go pierwszy raz właśnie tam, w domu już bez zastanawiania wymieniłam go właśnie na ten. Choć z początku zmywałam nim tylko makijaż oczu, z wielu względów nie doczekałam do zużycia jego poprzednika i od miesiąca stosuję właśnie ten. Czasem robię takie odstępstwa dla dobra mojej skóry. Chociaż testowanie jest bardzo miłe, to jednak moja skóra jest mi najbliższa. 

Blogmas 2016# Nie dajmy się zwariować


       Dawno nie umieszczałam świątecznego posta, ale ostatnio nie miałam jakoś do tego głowy, udało mi się też pominąć kilka punktów. Kiedy przybywa zmartwień, jakoś brakuje tego świątecznego niby nastroju. To co u innych jest miłe, innym potrafi wycisnąć niezłą ilość łez. Mimo wszystko, nie były to święta jakie były kiedyś, kiedy byłam dużo młodsza. Mimo wszystko i tak było miło.

Wild Rose Krem nawilżający na dzień SPF 15 Stenders


      Dobrze dobrany do skóry krem to podstawa pięknego wyglądu. Można mieć milion sukienek, ale jeśli skóra na twarzy jest niezadbana, to żaden, nawet najpiękniejszy makijaż nie pomoże. Nic nie pomoże, kiedy skóra jest zniszczona, nawet dobre geny. Zauważyłam, że dla mojej cery najważniejsze jest dobre nawilżenie. Choć inne właściwości kremu również są mile widziane, to jednak właściwe nawilżenie jest najlepsze dla mojej skóry.
Krem Nawilżający Wild Rose SPF 15 Stenders stosuję już półtora miesiąca, zużyłam pół słoiczka i tak sobie myślę, że zanim zużyję drugą połowę kremu, to jednak warto o nim coś opowiedzieć. Krem ten jest godny uwagi. Zapraszam. 

Pielęgnacja biustu z Mamma's i nie tylko


            My, kobiety lubimy mieć piękny i jędrny biust. Dbając o skórę, zapominamy jednak o jego pielęgnacji. Nie chcę Wam wmawiać, że piękny biust osiągamy dzięki kremowi, bo bardzo ważną sprawą są tu odpowiednie ćwiczenia, wyprostowana postawa, ale skóra także podtrzymuje gruczoły piersiowe. Im jest bardziej nawilżona i elastyczna, tym piękniej eksponuje urodę naszego biustu. 
Chociaż rodziłam dwa razy około 30lat temu i z wiekiem (nie po porodzie) mój biust się powiększył, to nie mogę narzekać na jego wygląd. O skórę ciała dbam regularnie. Chociaż nie jestem fanką kupowania kremu do każdej części ciała, to czasem jednak warto się na coś takiego skusić. Niedawno postanowiłam wypróbować Krem do pielęgnacji biustu, Mama's, żeby się przekonać, czy warto narazić się na dodatkowy koszt. Jak krem się spisał po miesiącu, opowiem w dalszej części. Zapraszam.

Kiedy nogi są zmęczone


        Zakupy często cieszą, ale nie nasze nogi. Nie cieszy ich również długie stanie. Kiedy nogi mówią dość, nam już też już się odechciewa zakupów i wszystkiego, co ze zmęczeniem nóg jest związane. Ból, jak też opuchnięcie nóg dotyka również kobiety w ciąży. Nawet, jeśli już ściągamy buty i wkładamy domowe kapcie, nasze nogi nadal są ciężkie i opuchnięte. Co z tym zrobić?  Chciałoby się od tych nóg wtedy uwolnić, ale nie da rady, pozostaje je nam wzmacniać, rozpieszczać i łagodzić ich zmęczenie. Oprócz kąpieli nóg w wodzie ze solą wskazane są też masaże i specjalne kremy czy żele. Wczoraj chciałam podzielić się z córką kremem, niestety, ona stwierdziła że w mojej tubce już są pustki. Chciałam rozciąć tubkę, ale przypomniało mi się, że nie zrobiłam wcześniej zdjęć! Jak ten czas goni! Krem na zmęczone i opuchnięta nogi od Mama's przyszedł do mnie już kilka tygodni temu i tak sobie używając krem z ogromną przyjemnością, zapomniałam, że przydałoby się go też opisać, zanim wykończę do reszty.

Blogmas 2016# Świąteczne zapachy


      Chociaż do świąt zostało już niewiele, zapachy rozgościły się już prawie wszędzie. Przyznam, że chociaż w tym roku mnie one nieco irytują i przerażają (mam ku temu swoje powody), to jednak przygotowania i zapachy potrafią mnie wzruszyć. Świąteczne zapachy towarzyszą mi od dzieciństwa, kiedy moje święta były jeszcze beztroskie i wesołe. Człowiek cieszył się każdą chwilą, każdy drobiazg sprawiał radość, a szczególnie świąteczne zapachy. 
I to jest najpiękniejsze, że mimo, że miejsca obok nas są coraz bardziej puste, to zapachy ciągle u nas goszczą. Może nie wszystkie. Nie każde święta są dla wszystkich są jednakowe, ale zawsze pozostaje w nich jakaś cząstka zapachu z dzieciństwa.

Lakier do włosów, który udaje, że go nie ma, czyli Session.Spray Kevin Murphy


    Nie przepadam za używaniem lakierów do włosów. Przeważnie sprawiają mi one na głowie fryzurę wyglądającą jak hełm, i do tego często lakiery do włosów wysuszają mi włosy. Dopóki nie zmieniłam fryzury na krótszą, układałam je raczej rzadko. Chociaż mam swoje ulubione produkty do utrwalania fryzury, nie przepadam za częstym stosowaniem środków do stylizacji, a bez nich moja fryzura długo się nie utrzyma. Naprawdę, ciężko jest mi dogodzić pod tym względem. Dzięki wygranej u Subiektywnej, bez ściemy trafiłam na prawdziwe cudo. Będzie gorzej jak mi się skończy, bo tani nie jest, ale oraz działanie wynagradzają tą niedogodność.. Lakier Session.Spray Kevin Murphy jest nie tylko genialny dla moich włosów, ale też bardzo wydajny, co przy tej cenie jest dla mnie zbawieniem. 

Blogmas 2016# Moja świąteczna playlista


     Święta Bożego Narodzenia zbliżają się coraz szybciej, listy z życzeniami do Mikołaja są już pewnie powysyłane, a w wielu domach pieką się pierniki. Coraz częściej można spotkać mniejszą lub większą choinkę, każdy mniej lub bardziej przygotowuje się do świąt Bożego Narodzenia. W tym właśnie okresie piosenki świąteczne są mile widziane. Nie tylko w czasie świąt, ale też  w czasie świątecznych przygotowań. Dziś będzie mało słów, więcej muzyki. Przygotowałam dla Was coś miłego do posłuchania. Mam nadzieję, że moja świąteczna playlista Wam się spodoba. 

Beztłuszczowy podkład do twarzy, Palladio. Moje pierwsze wrażenia.


      Niedawno, kiedy w misji za nową gąbeczką odwiedziłam salon kosmetyczny Yasumi, natknęłam się na niespotykany dotąd Podkład do twarzy marki Palladio. Ponieważ została mi tylko resztka kremu BB, poprosiłam o próbki w dwóch różnych odcieniach. Kilka dni nosiłam jeden odcień, w pozostałe dni drugi odcień. W końcu, kiedy pozbyłam się wszelkich wątpliwości, skusiłam się na wersję pełnowymiarową. Mój kolor to PFS02 Porcelaine o jasnym, ale ciepłym odcieniu. Nie jest to może jakiś ósmy cud świata, ale nie można też narzekać. Podkład nie należy do drogich, raczej do średniopółkowych i spisuje się... No właśnie. Jakie są moje wrażenia, dowiecie się w dalszej części, zapraszam. 

Blogmas 2016# Nastrajam się na święta


       Okres przedświąteczny może być bardzo miły, jeśli nie bierzesz wszystkiego na serio, nie spinasz się na maxa, żeby wszystko było idealnie. Od trzech lat mam ten luksus, że moje córki zapraszają mnie do siebie, ale nie zawsze tak musi być. Fajnie jest, jeśli wszystko idzie po naszej myśli, jeśli coś lub ktoś nie zniszczy nam tego nastroju. Przyznam, że im bliżej świąt jestem coraz bardziej spanikowana, senna i bez energii. Jak się tylko zaczyna robić ciemno za oknem, zaczyna mnie trafiać szlag. Jak zrobić, żeby przejść przez ten okres w miarę bezboleśnie i przygotować się prawie z dziką radością do świąt? Oto moje sposoby. 

Listopad w zdjęciach


      Listopad na szczęście już minął. Na szczęście, bo miałam chyba najdłuższą w swoim życiu grypę. Poza grypą i brakiem słońca nie było najgorzej. Spotykało mnie też trochę przyjemności. Zapraszam. 

Blogmas 2016# Pielęgnacja zimą.


      Mamy grudzień, nie mamy śniegu. Ale to nic, wcale nie tęsknię za śniegiem bo moje stuletnie kozaki mogłyby tego nie przeżyć, a muszę jakoś dotrwać w nich do wiosny. Tak, ciągle czekam na wiosnę, ta pora roku źle na mnie wpływa. Mogłabym ciągle spać, ciągle boli mnie głowa, aż w końcu dziś zadzwoniłam do swojej pani endokrynolog. Czekając na tą wiosnę, zapomniałam że czas już na zimową pielęgnację. Mimo wszystko nie jest źle. Moje kremy mimo lekkiej konsystencji dają (jeszcze) radę. 

Za co kocham zimę


          Jak wiecie, lubię różne blogowe akcje. A że na blogu makelifeperfect.pl jest nowa akcja, oczywiście musiałam się do niej zgłosić. Akcja nazywa się Blogmas i polega ona na publikowaniu przez 24 dni postów o tematyce zimowo-świątecznej. Ponieważ nadal nie mogę się skupić nad listem do Mikołaja, zacznę od punktu drugiego, czyli ,,Za co kocham zimę". I chociaż słowo ,,kocham" w stosunku do zimy brzmi trochę górnolotnie, podam Wam kilka powodów, dla których ją można kochać, lubić czy choćby tolerować. Zapraszam.:)

Otwarcie nowego EkoPasażu Helfy we Wrocławiu, miłe spotkanie


     Z wyjątkiem zaplanowanego piątkowego wyjazdu, ostatni tydzień nie zapowiadał się szczególnie ciekawie. Kilka dni wcześniej zostałam jednak zaproszona na otwarcie kolejnego EkoPasażu Helfy przy ulicy Hubskiej 81b we Wrocławiu. Nie zastanawiałam się ani chwili. Mimo kiepskiej passy postanowiłam sobie urozmaicić swój tydzień. Na piątek byłam już zaproszona na Mikołajkowy zabieg fryzjerski, więc co mi szkodziło pojechać dwa dni wcześniej i przy okazji pobawić się z wnuczką. Zostawiłam swoje koteczki pod dobrą opieką sąsiadki i pojechałam. Po przejrzeniu mapki okazało się, że pasaż znajduje się w drodze na Ani osiedle. Już sama podróż w miłym towarzystkie była bardzo udana. Cały dzień był bardzo udany. Zapraszam na relację.

Mikołajkowa metamorfoza mojej fryzury


     Jak długo można wytrzymać z jedną fryzurą? W końcu każda fryzura może się kobiecie znudzić. Długie włosy nosiłam ponad dwa lata. W ostatnich miesiącach pozbyłam się "yorka" na głowie, ale to jeszcze nie było to. Moje włosy często farbowane utraciły dawną witalność, nie mogłam ich szybko rozczesać, łamały się, a ostatnio nawet znów zaczęły wypadać. Przypuszczam, że to przez tarczycę, o ile nie przez anemię. Taką już mam urodę. Znalezienie wymarzonego fryzjera w mojej miejscowości również graniczy z cudem. Ciągle coś jest nie tak. Ale nie mogę narzekać, jestem szczęściarą! Z okazji Mikołajek otrzymałam od Salonu Urody Beaty Trawińskiej prezent, czyli nową fryzurę. 

Krótkie listopadowe denko


     Czas jednak szybko ucieka i uciekł też listopad, miesiąc który mnie i nie tylko mnie najbardziej wpędza w depresję. Ponieważ znów się wybieram do Wrocławia, piszę ten post na zapas. W tym miesiącu zużyłam bardzo niewiele, ale to ma swoje dobre strony, bo też nie mam dziś czasu się rozpisywać. Jak lubię wkładać serce w moje posty, tak dzisiaj będzie ekspresowy. Jeszcze zanim położę się spać przed wyjazdem, chciałabym zdążyć pomiziać koty i zabezpieczyć drzwiczki od szafek. Małpy uparcie chcą się do nich dostać i pewnie tam zostawić swoje kicikłaczki. No więc zapraszam do czytania.

Kiedy skóra mówi NIE, pomóc może Allerco


     Bardzo lubimy testować nowe produkty, ale nasza skóra nie zawsze wszystko toleruje. Wrażliwa, atopowa skóra niekoniecznie musi zaakceptować wyciągi z roślin, substancje zapachowe czy barwniki. Zawsze warto przed testowaniem poprosić o próbkę, ale czy zawsze ona jest dostępna? Nie zawsze. Kiedy nasza skóra często tak ciągle protestuje, na pewno warto pomyśleć o czymś delikatnym, dla alergików. Tak samo wrażliwa jest skóra dziecka. Nie zawsze wszystkie dziecięce kosmetyki są tolerowane przez ich wrażliwą do granic możliwości skórę. Dla tych wszystkich którzy mają problem z nadreaktywnością swojej skóry mam dziś coś nowego. Krem emolientowy natłuszczający oraz Balsam do ciała Allerco®, które miesiąc temu otrzymałam do testowania. Zapraszam.

#Piękna jesienią - Podsumowanie


    I nie wiadomo kiedy ten czas tak szybko zleciał. Uwielbiam wszystkie akcje dotyczące urodowych wpisów i jak tylko przeczytałam ogłoszenie o akcji ,,Piękna Jesienią" na blogu Karoliny, od razu przystąpiłam do zabawy. Dla samej zabawy i własnej przyjemności. Przy okazji poznałam trochę fajnych blogów, nowości no i nowe blogerki. Szkoda, że ten czas tak szybko zleciał, ale jest mi trochę lżej, bo Karolina szykuje dla nas nową akcję. 

W tym czasie zdążyłam trochę kosmetyków zużyć, poznać też nowe i zastanowić się nad nową pielęgnacją i makijażem na zimę. 













Bardzo dziękuję Karolinie za świetną zabawę. Wam za współudział i już nie mogę doczekać się następnej takiej akcji. 

Pozdrawiam! :)

Energetyzujący krem-żel do twarzy Teaology, przebudź swoją skórę


     Coraz krótsze dni i dłuższe wieczory nie sprzyjają ani dobremu nastrojowi, ani tym bardziej poprawieniu sobie energii. Czy i w jaki sposób można o tej porze roku dodać sobie energii, każdy wie sam. A jak dostarczyć skórze energii, kiedy nasza twarz ledwo się budzi, z powodu braku słońca za chwilę chce usypiać? Sama nad tym pracuję stosując ponad miesiąc Energetyzujący krem-żel do twarzy Teaology, który ma mi w tym pomóc. Dziś opiszę swoje pierwsze wrażenia. Zapraszam.

Home sweet home, wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej


        Dom jest takim miłym schronieniem, do którego tęskni się z każdej odległości. Tęsknimy za domem, kiedy jesteśmy w szkole, w pracy, czy na długich zakupach. Cieszymy się, kiedy wracamy z podróży, po każdej, nawet krótkiej nieobecności. Bardzo lubię, kiedy otwieram drzwi, a ku mnie biegną rozradowane koty. Gryzelda przy tym obskoczy cały korytarz, a kiedy już wejdę, obie prowadzą mnie do kuchni, Przy okazji, kiedy micha już jest pełna (przeważnie zawsze jest pełna, tylko koty są krótkowzroczne), przygotowuję sobie kawę, żeby chwilę odpocząć i zobaczyć przy okazji co się dzieje w blogosferze. Bo wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej! A co lubię w swoim domu? Zapraszam do czytania. 

Zapakujmy wspomnienia w Instabook


     Od kiedy obraz analogiczny przetworzono w cyfrowy, czy to aparatem fotograficznym czy smartfonem, co ciekawsze chwile uwieczniamy na zdjęciach. Piękne krajobrazy, lot motyla, kolorowe kwiaty, kadry z imprezy, portrety bliskich osób pozostają nie tylko w naszej pamięci, ale też w komputerowych folderach. Bardzo lubię powracać powracać do takich wspomnień, ale nie zawsze też towarzyszy mi mój laptop. Czasami chciałoby się mieć takie chwile blisko siebie, a nie zawsze jest okazja po nie sięgnąć. Zawsze sobie obiecuję, że wydrukuję co ciekawsze zdjęcia, ale pamięć jest zawodna. Bardzo zaciekawiła mnie propozycja wydrukowania moich zdjęć z Instagrama w specjalnym albumie. Jest to Instabook, czyli wspomnienia w jednym miejscu. 

Piękna jesienią# Relaks niejedno ma imię


          Dni są coraz krótsze, cenny czas ucieka, kończy się też akcja Piękna Jesienią. Bardzo lubię takie akcje, ponieważ motywują mnie do pisania nowych postów. Dzisiejszy temat dotyczyć ma relaksu. Kiedy tak szybko zachodzi słońce i szybko wita nas wieczór zapominamy o swoich przyjemnościach. Próbujemy nadgonić ten czas załatwiając goniące nas, codzienne sprawy, a czas i tak ucieka. Żeby ponura jesień i codzienne obowiązki nie zabierały nam przyjemności życia, żeby było przyjemnie od poranka do nocy trzeba też umieć się zrelaksować, nie zapominać o sobie. Ten cenny, uciekający czas już nie wróci, a co z niego będziemy mieć dla siebie, w dużej mierze zależy od nas. 

Gdy ciałem zaczyna rządzić cukier, Światowy dzień cukrzycy


      Dzisiejszy temat także dotyczy urody, chociaż pozornie wydaje się, że mocno od niego odbiega, ponieważ dotyczy zdrowia. Zdrowia, które jest podstawowym warunkiem zachowania urody. Może się wydawać, że uroda to tematy związane z wszelkiego rodzaju mazidłami czy kosmetykami do makijażu, ale to jednak nie wszystko. Podstawą urody niestety jest zdrowie. Kiedy brakuje zdrowia ciężko zapanować nad zachowaniem urody. Dlaczego o tym dziś piszę? Nie myślcie, że blogerek kosmetycznych nie dotyczy ten problem. Każdy/a w swoim otoczeniu, jeśli nie wśród najbliższych osób zna osobę chorą na cukrzycę. Ponieważ cukrzyca jest bardzo groźna dla naszego organizmu, a ilość zachorowań ciągle wzrasta, co zaburza nasze życie nazwano ją chorobą społeczną, a powikłania potrafią być straszne, co można zobaczyć na przykład TU.

Dlatego też dzień 14 listopada ustanowiono jako Światowy Dzień Cukrzycy. W tym właśnie dniu w 1891r. urodził się Frederick Banting, który wraz z Charlesem Bestem odkrył insulinę, która służy do leczenia cukrzycy. Od momentu jej rozpoznania, leczenie trwa całe życie i tylko dobrze prowadzone oraz samodyscyplina chorego są warunkiem utrzymania pełnej sprawności życiowej i zadowolenia z życia. Dziś postaram się w skrócie przedstawić tą panoszącą się w świecie chorobę i uświadomić, jak można jej zapobiegać oraz jak nie dopuścić do jej powikłań.

Płyn micelarny Organique, moc i łagodność


     Przy wrażliwej skórze nie jest łatwo wybrać kosmetyku, z którym skóra mogłaby się polubić. Nie jest łatwo również z wyborem kosmetyków do demakijażu i oczyszczania skóry, zwłaszcza że od oczyszczania skóry zaczyna się cała pielęgnacja. Mimo, że od lat jestem wierna słynnemu micelowi Biodermy, to jednak od czasu do czasu mam ochotę wypróbować coś innego, zwłaszcza jeśli marka budzi zaufanie. Niedawno Organique stworzyła nową linię kosmetyków, którą jest Terapia łagodząca. Podczas ostatniej wizyty w jednym ze sklepów Organique, wpadł mi w oko Płyn micelarny, gorąco polecany przez konsultantkę. Miałam również okazję napić się wtedy soku aloesowego o przepysznym smaku. Ale nie od soku się zaczęło. Pani zapewniał, że moc tego płynu jest tak wielka, że zmywa nim nawet grubszy makijaż. Nie mogłam po niego nie sięgnąć, tym bardziej, że oczy zawsze mam pomalowane. Nawet, jeśli nie cieniami, to tuszu do rzęs używam zawsze. Nie każdy tusz zmywa się tak szybko, za to niektóre kosmetyki potrafią nieźle podrażnić moje oczy. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak sprawdza się płyn u mnie, zapraszam. 

Aby usta wyglądały ponętnie, przyjemność od L'Occitane


      Chłodny wiatr i włączone ogrzewanie wystarczą, żeby usta wyschły na wiór. Cienki naskórek nie jest wystarczająco odporny na czynniki zewnętrzne i nasze usta to szybko zaczynają odczuwać. Kiedy usta są wysuszone, nie pomoże nawet najpiękniejsza szminka, ponieważ suche skórki pchają się wtedy na pierwszy plan. Dobrze jest mieć cokolwiek do pielęgnacji ust, ale zanim tym czymkolwiek je posmarujemy, to warto też zrobić im peeling. Wystarczy trochę drobnoziarnistego cukru lub odrobina miodu, lub inny peeling według własnego pomysłu i wszystko się zmienia.  Na to jeszcze posmarujmy usta jakimś balsamem do ust, żeby zachować je gładkie. Warto posmarować usta wychodząc na dwór, ale dobry balsam czy inne mazidło warto też używać w domu. Warto też o tym pamiętać, kiedy męczy nas przeziębienie czy gorączka. 

Dobrych balsamów do ust obecnie nie brakuje, zawsze znajdziemy coś dla siebie czy w aptece, czy w drogerii. Ponieważ jestem zapachową hedonistką, uwielbiam jeśli to coś ma piękny zapach no i smak. Oprócz wielu innych pachnących i smacznych mazideł do ust, dziś przykładowo mam Różany balsam do ust L'Occitane. Pewnie wiecie, że jestem zakochana w smaku tych balsamów. Ponieważ nie było mojej ulubionej limitowanej wersji, wybrałam wiadomo jaki. Musiał być smak różany. Koniecznie różany! :)

#Piękna jesienią - Pielęgnacja włosów


     Mija kolejny tydzień jesieni, jest więc i kolejny post Piękna jesienią, dziś poświęcony włosom. Moje włosy niedawno uległy skróceniu, ale to nie znaczy, że przestałam o nie dbać. Mimo, że poświęcam im mniej czasu, zwłaszcza na rozczesywanie dbam o nie tak samo zużywając mniejszej ilości kosmetyków. Zapraszam.

Wszystko co dobre kiedyś się kończy, czyli październikowe denko


   Zdarza Wam się tak, że myślicie że to już koniec, zaglądacie do środka, a tam jeszcze sporo zostało? U mnie się zdarza, a czasami bardzo cieszy. Ale żeby nie przedłużać, mam dla Was kolejne, październikowe denko. Nie jest to jakaś ogromna ilość, ale trochę się uzbierało. Zapraszam.

#Piękna jesienią - Pielęgnacja twarzy i ciała


      Przyszedł czas na kolejny wpis cyklu Piękna Jesienią. Dziś będzie o mojej pielęgnacji twarzy i ciała. Kiedy różnice temperatur w domu i za oknem są coraz większe, kiedy skórę męczy zimny wiatr na dworze i suche powietrze od kaloryferów, pielęgnacja skóry również wygląda trochę inaczej niż jeszcze dwa miesiące temu. Po pięknym lecie nasza skóra potrzebuje regeneracji, wygładzenia oraz wyrównanie kolorytu. Mimo, że słońce nie świeci już tak wysoko, nadal potrzebna jest ochrona skóry, ale o tej porze roku jest właśnie najlepszy czas na złuszczanie, peelingi, jak również na stosowanie kosmetyków z retinolem czy witaminą C. Jak najbardziej potrzebuje tego skóra dojrzała, z wiekiem coraz bardziej narażona na przebarwienia i powstawanie zmarszczek. Jak to wygląda u mnie? Zapraszam na swoją wersję jesiennej pielęgnacji. 

Odżywianie i regeneracja włosów w Salonie Urody Beata Trawińska


    Piękne włosy są marzeniem każdej z nas. Nie wiem czy pamiętacie, że niedawno zostawiłam swojego "yorka" w pewnym salonie fryzjerskim w swoim mieście. Był to dość spory zwój włosów złożony ze sporej ilości dredów. Moje wtedy bardzo długie włosy kołtuniły się na każdym kroku, dlatego postanowiłam je skrócić. Jak miło było w krótkim czasie po tym otrzymać zaproszenie na odbudowujący zabieg w Salonie Urody Beata Trawińska we Wrocławiu. Nie trzeba było mnie namawiać, przeszkodą była tylko grypa, którą postawiłam sobie za cel ekspresowo wyleczyć. Nie było łatwo. Kiedy wyszłam już z gabinetu wymasowana na początek gorącymi kamieniami, o czym pisałam we wczorajszej relacji, w mega eleganckim salonie czekała już na mnie pani fryzjerka...

Masaż gorącymi kamieniami w Salonie Urody Beata Trawińska


     Codzienne zmaganie się z rzeczywistością, ciągłe dawki stresu potrafią w organizmie człowieka narobić niezłego bałaganu jak osłabienie organizmu, czy ciągłe napięcie mięśniowe. Osłabiony organizm nie potrafi dostatecznie walczyć z chorobami, co źle wpływa na na nasz stan zdrowia. Dobry masaż potrafi jednak zdziałać cuda. Potrafi też uwierzyć, że zanim sięgniemy po wszelkie medykamenty, które na jedno pomagają a na inne szkodzą, możemy pomóc sobie w inny, bardziej relaksujący sposób. 

Kilka dni temu miałam przyjemność skorzystać z masażu gorącymi kamieniami we wspominanym już Salonie Urody Beata Trawińska w samym sercu Wrocławia, przy ulicy Krawieckiej 6-8. Po moich walkach z chorobami i ciągłymi stresami zaproszenie to było najlepszą nagrodą z możliwych. Oszczędzając na takich zabiegach nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile tracimy a ile możemy zyskać. Człowiek jednak całe życie się uczy i uczyć będzie. Dziś Wam opowiem o tym, jak zabieg gorącymi kamieniami postawił mnie na nogi po długiej grypie. Zapraszam. 

#Piękna jesienią - Paznokcie


     Kolejny tydzień akcji Piękna jesienią# jest o paznokciach, chociaż nie tylko jesień zobowiązuje do ich estetycznego wyglądu. Ciężko znaleźć w moich zbiorach jesienne kolory lakierów. Jeśli polubię jakiś kolor, noszę go z przyjemnością cały rok, chociaż lubię też czasem zaszaleć z innymi kolorami. Ale, żeby zaszaleć z pięknymi, jesiennymi kolorami warto doprowadzić je do idealnego wyglądu, a moim ciągle czegoś brakuje, Chociaż niedoczynność tarczycy nie sprzyja wyhodowaniu długich, pięknych paznokci, to dbam o nie na tyle, że nie muszę chować przed ludzkim wzrokiem.

A night out, czyli jak przygotowuję się do weekendowego nocnego szaleństwa


    Mija już połowa weekendu, a ja od tygodnia jestem niewolnicą grypy. Nic na mnie nie działa, gorączka jak trzymała od niedzieli tak trzyma nadal. Ale nie o tym chciałam pisać. Żeby sobie poprawić humor, pobudzam wyobraźnię i opowiem Wam dziś o swojej night out routine, czyli o swoich przygotowaniach do nocnego wyjścia. Zapraszam.

Piękna jesienią - usta. Pielęgnacja i makijaż


      Przyszedł czas na kolejny post w akcji Karoliny - Piękna Jesienią, którego celem jest podzielenie się ulubionymi kosmetykami. Dzisiejszy post będzie na temat urody i makijażu ust. Zadbane usta to bardzo ważny element twarzy, bo żadna przyjemność na nie patrzeć, kiedy są wysuszone, spierzchnięte i blade. Żadna pomadka, ani błyszczyk nie będzie ładnie wyglądał na zaniedbanych ustach. Oprócz ulubionego balsamu do ust zdradzę Wam również ulubione kosmetyki do makijażu ust. Zapraszam.

Piękna jesienią# - Mój jesienny makijaż


Jesień to jest pora roku, która nijak do mnie nie chce się dopasować, z wyjątkiem leniuchowania z kubełkiem kawy. Mój typ kolorystyczny został zdiagnozowany jako wiosna, więc nic tu po mnie z jesiennymi barwami. Ale ponieważ uwielbiam wszelkie zabawy dotyczące urody, dlatego też z chęcią dołączyłam do wyzwania Karoliny - Piękna jesienią. Pokażę jak wygląda mój jesienny makijaż i swoje ulubione kosmetyki.

Rozpieść ciało i zmysły na jesień, Różany jogurt do ciała Stenders


Ostatnie lato zapisało się w naszych wspomnieniach jako długie, słoneczne i niezapomniane dni. Jeszcze niektórzy korzystają ze słońca w ciepłych krajach, ale większość z nas wracając do codzienności chce naprawić wysuszoną słońcem skórę. Teraz, kiedy mamy problem czego użyć, kiedy masło do ciała okazuje się jeszcze zbyt ciężkie, a balsam nie nadąża za oczekiwaniami naszej skóry, Stenders podarował nam jeszcze coś innego, równie wspaniałego, czyli jogurt do ciała.

Różany jogurt do ciała Stenders przyszedł do mnie w pięknie zapakowanym pudełku razem z ręcznie napisanym liścikiem. Tak pięknie zapakowane pudełko sprawiło, że nie mogąc się napatrzeć na to cudo, z ciężkim sercem rozwiązałam uroczą kokardę. Jeszcze w tym samym dniu z ogromną ciekawością przystąpiłam do testowania zawartości tego ślicznego opakowania. 

Kosmetyki, do których chętnie wracam


     Każda/każdy z nas ma coś swojego ulubionego, do czego szczególnie często wraca. Nie znaczy to, że nie lubię testować nowości, ale bardzo chętnie wracam do czegoś, co służy mojej skórze czy włosom. Kosmetycznych ulubieńców mam dużo więcej, dlatego co pewien czas pokazuję coś innego. Nie da się wszystkiego przecież używać w jednym czasie. 

Rączki gładkie jak aksamit Stenders


     Nie muszę nikomu wspominać, że dłonie to wizytówka kobiety. Mówcie co chcecie, ale upływające lata najbardziej widać na skórze dłoni. Zniszczonych dłoni nie zasłonimy makijażem, możemy jedynie zasłonić rękawiczkami. Dłonie to jedyna część ciała, którą myjemy najczęściej. Myjemy je w domu, w szkole, w pracy, w toaletach publicznych. Znając życie, mydła też tam nie są najlepszej jakości, bo kto by inwestował w cudzą skórę. Jeśli nie zadbamy o nie same, nikt o tym za nas nie pomyśli. Często też mamy kontakt z detergentami. Firmy kosmetyczne na wyścigi dogadzają naszej skórze. Nie jestem w stanie zliczyć, ile tych kremów zużyłam, jedno wiem na pewno: najlepsze są te o jak najbardziej naturalnym składzie. Niedawno miałam okazję wypróbować Różany krem do rąk nowo poznanej marki Stenders. Czy ten krem da się polubić? Jeśli Was to ciekawi, zapraszam do dalszej części...

Zadbaj o skórę po lecie z Mincer Pharma


      Chociaż z przyjemnością wspominamy słoneczne lato, nie zawsze ono zostawiło nam piękną skórę. Słońce, kąpiele w wodzie oprócz zbawiennych właściwości dla naszej skóry potrafi też pozostawić katastrofalne zmiany jak przebarwienia, rozszerzone naczynka c
zy przesuszoną skórę. Czy można to jakoś naprawić? Jest mnóstwo sposobów. Jednym z nich jest seria VitaC Infusion Mincer Pharma. O kremie pod oczy i żelu peelingującym tej serii pisałam TU i TU. Dziś przedstawię Przeciwstarzeniowe serum olejkowe do twarzy, które od miesiąca stosuję podczas pielęgnacji wieczornej. Zapraszam. 

Czas na porządki, czyli co poszło we wrześniu 2016


      We wrześniu również nie zużyłam dużo kosmetyków. Było w tym kilka perełek, do których zawsze wracam, kilka średniaczków i jeden killer. Żeby nie przedłużać. Zapraszam. 

Trochę szaleństwa na ustach Levres Scintilantes Glossimer Crazy Fuchsia Chanel


      Są takie dni w roku, kiedy lubię bardziej wyraziście podkreślać usta. Uwielbiam na ustach słodki róż, ale lubię też trochę szaleństwa, tak aby moje usta były widoczne z daleka. Wtedy stawiam na błyszczyk, który nie tylko dodaje koloru, ale też swoją konsystencją sprawia, że usta wyglądają na większe. Błyszczyk do ust z wiosennej kolekcji Collection Reverie Parisienne Levres Scintilantes Chanel zapewnia nie tylko intensywny kolor ale też długotrwały połysk oraz doskonałe wykończenie. Jest to jeden z najlepszych błyszczyków jakie znam. 

VitaC Infusion Rozświetlający krem pod oczy Mincer Pharma


      Kiedy noc bywa zbyt krótka na odpoczynek, nasze spojrzenie nie olśniewa świeżością, dzięki czemu marzymy o tym, żeby nikt nas nie musiał oglądać. Zasiniała skóra pod oczami potrzebuje warstwy korektora. Co zrobić, żeby nie trzeba było używać nieskończonej warstwy kamuflażu? Najlepiej dobrze się wyspać, ale to też nie zawsze pomaga. Dobrze jest używać dobry krem pod oczy. Miesiąc temu otrzymałam Rozświetlający krem pod oczy VitaC Infusion Mincer Pharma, a ponieważ skończyły się moje zapasy, od razu zabrałam się do jego testowania. O tym, czy krem się sprawdził czy nie dowiecie się za chwilę. Zapraszam. 

Kiedy koty nie śpią


      Dziś mało kosmetycznie, ale jestem chwilowo zajęta. W zamian kosmetyków pokażę, co robią moje koty kiedy nachodzi je przypływ kociej energii. No cóż, mało mam tu do powiedzenia. Koty rządzą, ale za to mam wesoło. Gdy w domu są koty, nie ma czasu na smutki, ona na pewno na to nie pozwolą....

Czy przyjemność łączy się z pożytecznym, czyli jak sprawdza się Żurawinowe serum do twarzy i ciała Organique.


     Czy przyjemność w stosowaniu kosmetyku może wpłynąć na działanie skóry? Już sam widok takiego cuda sprawia, że nie mogę się doczekać jego użycia. Zawsze to przyjemniej miziać skórę czymś co nie tylko pięknie pachnie, ale też sprawia jej przyjemność. Takie coś chciałoby się mieć jak najdłużej, nie spieszy mi się wtedy do testowania czegoś innego, bo wiem że to co mam będzie mi służyć. Żurawinowe serum do twarzy i ciała Organique służy mi już prawie 2 miesiące i ciągle nie mam dość. Ale czy działa w jakikolwiek sposób na moją skórę? Zapraszam do przeczytania moich wrażeń. :)

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.