Kiedy choroba zwala z nóg, nic nie jest ważne


                 Trochę sobie odpuściłam blog, choć pozwoliłam sobie odświeżyć niektóre posty. Ale nie czuję wyrzutów sumienia, bo kiedy choroba zwali z nóg, nic już nie jest ważne. 

Dwa pierwsze dni przespałam bez jedzenia. Nie mogłam nic w siebie wcisnąć. Wcisnęłam kromkę chleba z masłem dopiero na kolację, kiedy w końcu udało mi się zwrócić. Sama wodą. Szarpało mną tak cały dzień. Jadłam tylko tabletki przeciwbólowe, bo bez tego bym pewnie nie usnęła. Nadal czuję się jak poobijana kijem bejsbolowym. Bolą plecy podczas kaszlu, ale jest lżej. Najgorsze były te dwa dni pomieszane ze łzami. Bo na nic nie miałam sił, pierwszego dnia nawet nie byłam w stanie się umyć, drugiego ledwo umyłam buzię. 

I wtedy wszystko przestało być ważne, koty również. Irytował mnie jedynie zapach dochodzący bezlitośnie z kuwety, przez co żałowałam, że nadal mam węch. Dopiero dziś ogarnęłam kuwety, świat się nie zawalił, koci foch nie zrobił wrażenia. Koty w tym momencie nie były aż tak ważne. Dostały jeść, miały gdzie spać, to i tak dużo. Wąchały mnie tylko co chwilę, chyba żeby sprawdzić czy żyję. 

Za to chyba straciłam smak, nic mi nie smakuje, nadal nie mogę nic wcisnąć. Wcisnęłam za to kawę. Pierwszą od trzech dni. 

Nie pisałam postów, może coś tam skomentowałam, nie czuję przez to, żeby świat się zawalił. Telefon ważył chyba z tonę, dlatego też nie dzwoniłam do przychodni. Pewnie musiałabym czekać aż ktoś łaskawie odbierze, a nie miałam na to sił. Nie byłabym nawet w stanie jechać na test, znając życie, może test dotarłby do mnie, ale po tygodniu, tak jak w przypadku mojej córki rok temu. Nie chciałabym też trafić do szpitala, tam już w ogóle nie miałabym spokoju. Wiem, bo spędziłam tam kawał życia będąc pacjentką. Może nie daję dobrego przykładu, ale też nikomu nie każę mnie naśladować. Polecam tylko dbać o siebie, czy to się komuś podoba czy nie. Waszego zdrowia nikt Wam nie zwróci. 

Powoli wracam do siebie, cieszę się że najgorsze minęło. Wiem też, że nie można poświęcać sił i zdrowia dla innych celów, bo zdrowie jest tylko jedno. W tym przypadku egoizm jest jak najbardziej wskazany.

Dbajcie o siebie! 🙂

Komentarze

  1. Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Tobie szybkiego powrotu do zdrowia. Nabieraj sił, odpoczywaj, egoistycznie nie przejmuj się nami (czytelnikami) i tak wrócimy z kolejnym Twoim wpisem, by skomentować i zapytać co u Ciebie słychać. Ściskam mocno, przesyłam dużo wsparcia i trzymam kciuki za to byś szybciutko stanęła na nogi! :* :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Jak ciepło na sercu się robi czytając takie słowa <3

      Usuń
  2. Czasami trzeba sobie odpuścić. Życzę Ci Dorotko szybkiego powrotu do zdrowia i do formy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Karolinko :* To już było niezależne ode mnie, i tak nie miałam sił, dobrze że jest już lepiej i że nie wylądowałam w szpitalu. Powoli zaczynam wracać do życia i do blogowania :)

      Usuń
  3. Dużo zdrówka ;) Czasami lepiej sobie odpuścic i odpocząc ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Czuję się tak osłabiona, że nie mam wyjścia. Wolałabym już wrócić do porządku dziennego przed chorobą ;)

      Usuń
  4. Kochana odpoczywaj i wracaj do zdrowia. Pamiętaj, że nie ma niczego ważniejszego od Ciebie samej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ale taka bezczynność męczy jeszcze bardziej :(

      Usuń
  5. Powrotu do zdrowia. Ja właśnie też chorowałam, ale czytając Twój opis, u mnie (cokolwiek to było) odczuwałam lekko. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, że przeszłaś lekko, tylko pozazdrościć. Również serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Czasem trzeba odpuścić i zająć się sobą :) Zdrowia życzę! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam innego wyjścia, moje osłabienie mnie przerasta :( Dziękuję! <3

      Usuń
  7. Dużo zdrowia, odpoczywaj! My poczekamy, blog nie jest najważniejszy :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymaj się! To dziadostwo bardzo osłabia!
    Dbaj o siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Nawet nie sądziłam, że aż tak osłabia, nie mam sił nawet na proste czynności :(

      Usuń
    2. Męża mego tak powaliło, że nie miał siły do łazienki dojść..Masakra..
      Trzymaj się!

      Usuń
    3. Serdecznie współczuję :( Też szłam do łazienki po ścianach, inaczej pewnie bym się przewróciła. Nadal czuję się słabo i trzyma staj podgorączkowy : ( Dziękuję Edytko :*

      Usuń
  9. I bardzo dobrze zrobiłaś, przede wszystkim zdrowie i odpoczynek. Dużo zdrówka i dojścia do siebie :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz rację, trzeba dbać o siebie, bo kto zrobi to za nas? Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i przesyłam moc pozytywnej energii. Trzymaj się! ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdrówka kochana, będzie dobrze, do przodu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Dorotko :* Trochę to się długo ciągnie :)

      Usuń
  12. Tak, zdrowy eonizm to jest to znalezienie złotego środka i trzymanie sie go to dobra rzecz. W tym kraju trzeba wiele zdrowia by chorować. Zdrówka życzę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowy egoizm jest nam bardzo potrzebny, Ty też dbaj o siebie <3

      Usuń
  13. Cieszę się, że najgorsze masz już za sobą. Zdrowiej i odpoczywaj, należy się !

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.