Moje sposoby na poprawę nastroju
Powodów do stresu nie brakuje, nie brakowało ich też bez wojny. Można je zminimalizować, chociaż zawsze ktoś się postara, żeby ich nie zabrakło. Można pozwalać tak się nakręcać, ale po co? Szkoda zdrowia i czasu. Po tym wszystkim, jak mi się to zaczęło odbijać na zdrowiu, postanowiłam jeszcze więcej zadbać o siebie.
Nie może zabraknąć asertywności, o czym wspominałam w swoim ostatnim poście. Są jeszcze takie osoby, które podczas nawet niedługiej rozmowy, potrafią tak wyssać energię, że odechciewa się wszystkiego na cały dzień. Jęczących tetryków oraz ciągle niezadowolonych z życia malkontentów, którzy nawet nieświadomie zatruwają komuś życia nie brakuje. Nie wytrzymuję męczących dialogów i ucinam rozmowę. Nieważne czy to ktoś znajomy czy osoba spokrewniona, ograniczam kontakt. Bo niby za jakie grzechy mam być workiem treningowym czyichś emocji? Jak najszybciej przerywam taką ciągnącą mnie w dół rozmowę i uciekam, chociaż za młodu ciężko było się rozstać.
Żeby nie dać się zwariować, szukam przyjemności, gdzie się tylko da. Przerywam rozmowę, robię coś dobrego dla siebie, może coś dobrego do zjedzenia, bez obżerania się, ale jakaś dawka endorfin musi być. Zabawa z kotami, spacer ze zwierzakiem też dobrze robi. Zwierzęta potrafią sprawić, że odstresowujesz się natychmiast.
Relaksująca kąpiel z pachnącymi dodatkami, jednak przy tych cenach wody, częste korzystanie z wanny przestaje być relaksujące, ale pachnąca świeca lub woski, kosmetyki pięknie pachnące i cieszące oko, dużo słońca i kontakt z naturą zawsze sprawią przyjemność.
Cieszę się, że już przychodzi wiosna, ale żeby zasłonić swoją bladość skóry, lubię sobie dodać trochę słońca na twarzy. Kremy samoopalające nie są sobie równe, dlatego długo ich unikałam, ale są też takie, które stosuje się z przyjemnością i dają piękny efekt. Jednak nawet najlepszy samoopalacz nie ochroni przed słońcem, dlatego nie ma opcji, żeby zapomnieć o kremie z filtrem. Dobre kosmetyki są częścią mojego życia, ale lubię też mieć chwilę na poczytanie książki. Nie może być ciężkich tematów, kiedy chcę się zrelaksować. Stresujące chwilę przychodzą niezależnie od mojej woli, więc chociaż tu chcę mieć wybór, i ze względu na oczy, wybieram wersję papierową.
Dla poprawy nastroju chętnie też obejrzę jakiś film, ale że nie potrafię bezczynnie siedzieć patrząc w ekran, to w trakcie oglądania robię jakieś porządki, albo robię coś innego.
Poprawić nastrój może miła rozmowa z osobą o pozytywnym nastawieniu, która wprowadza dobrą energię, mi również pomaga słuchanie ulubionej muzyki, także taniec.
Jakie są Wasze sposoby na poprawę nastroju?
Pozdrowienia! ☀️
Dla mnie na poprawę nastroju zawsze idealne jest książka i dwaj moi siostrzenicy, którzy zarażają swoją pozytywną energią i uśmiechem.
OdpowiedzUsuńDobra książka i dzieci potrafią sprawić, że zapominamy że o wszystkim :)
UsuńZgadzam się , masz całkowitą rację niektóre osoby nieświadomie wysysają energię i takich trzeba unikać. Za to zwierzęta to nasi najlepsi mali przyjaciele, z nimi od razu nastrój lepszy.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Czasem sama się zastanawiam czy za dużo nie marudzę :)
UsuńU mnie najlepiej w takich cięższych momentach sprawdza się zabawa z psem, długi spacer albo muzyka. To chyba taka moja trójca, która jest najskuteczniejsza :D
OdpowiedzUsuńZwierzęta są niezawodne w ratowaniu nastroju, a muzykę i długie spacery uwielbiam :)
UsuńRozmowa z osobą pozytywnie nastawioną - zdecydowanie potrafi umilić czas. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa strona - gratuluje i zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńhttps://gadzetydobrydzien.blogspot.com/
Lubię się pośmiać z pierdół:D
OdpowiedzUsuńOglądam demoty, czytam kawały...
Trzeba się ratować:)
A mędzenia nie cierpię!
Ja tak samo. Wolę się śmiać niż płakać :D
UsuńCoś w tym jest, że rozmowa z osobami o pozytywnym nastawieniu jest bardzo pomocna. Lepiej unikać gburów i narzekające wiecznie osoby
OdpowiedzUsuńZgadzam się Marzenko :) Uwielbiam towarzystwo pozytywnych osób :)
UsuńA co lubisz jeść?
OdpowiedzUsuńTowarzystwo fajnych zwierzaków to czysta przyjemność, taki spokój bije od nich.
Świeczki rzadko palę, częściej woski. Film też lubię obejrzeć, chociaż ja lubię takie ambitniejsze produkcję które wymagają skupienia no i czasu.
Rozmowa z drugim człowiekiem potrafi wiele dać,czasem uśmiech ma moc! Będąc w uzdrowisku obecność uśmiechniętych osób, miłe kilka zdań dało mi wiele😺
Dużo fajnych rzeczy lubię :) Zwierzaki potrafią odwrócić uwagę, filmy jednak w czasie stresu wolę lżejsze, za to ambitniejsze towarzystwo ludzi dokoła :D Przydałby mi się pobyt w takim uzdrowisku, na razie jednak mogę sobie pomarzyć :)
UsuńTaka zabawa z kotkami potrafi bardzo poprawić humor 😊
OdpowiedzUsuńNa poprawę nastroju lubię posłuchać ulubionej muzyki, obejrzeć film lub pójść na zakupy (nie muszę nic kupować, wystarczy, że pooglądam sobie ładne rzeczy). ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio moje życie zamieniło się w ciągły stres. Też staram się znaleźć czas na małe przyjemności. Poza tym pomaga cbd, spacery, melisa, medytacja (w tym ostatnim długo szukałam metody dla siebie) i rozmowa ale z odpowiednimi ludźmi, którzy potrafią pozytywnie nastroić.
OdpowiedzUsuńO moich sposobach na poprawę samopoczucia pisałam kilka dni temu u siebie, zgrałyśmy się temtycznie. Najbardziej skuteczne to rower, spacery i książka czytana w plenerze bo przyroda ma wielką moc. Świeczki, radio, dobra herbata, lampka wina, coś słodkiego, rozmowa z bratnią duszą...na szczęście ostnieje mnóstwo pocieszaczy, żeby w tym świecie nie zwariować 😊
OdpowiedzUsuńU mnie na poprawę nastroju sprawdza się muzyka, jakas dobra komedia, jak pisałaś tak rozmowa z osobą pozytywnie nastawiona , ale czasami wystarczy mi popatrzeć na uśmiechy moich dzieci :)
OdpowiedzUsuńhttps://womanlife-blog.blogspot.com/
O tak, otaczanie się miłymi, pozytywnymi osobami bardzo dobrze wpływa na samopoczucie :) Pomaga mi również muzyka i taniec, uwielbiam też długie spacery i odkrywanie nowych miejsc :)
OdpowiedzUsuń"ze względu na oczy, wybieram wersję papierową. "..... ależ czytnik książek (np.Kindle) jest bardzo dobry do czytania, również ze względu na oczy :) Rzekłabym nawet, że bardziej niż tradycyjna książka.
OdpowiedzUsuńPoprawa nastroju to część dbania o swoje zdrowie psychiczne, a nasze społeczeństwo jest zestresowane, ludzie żyją w napięciu, którego nie rozładowują w odpowiedni sposób, zatem odreagowują na innych. Najlepiej poznać siebie, swoje potrzeby i według tego znaleźć sposób na rozładowanie napięcia.
Dla mnie to praca w ogrodzie = nieodzywanie się do nikogo w tym czasie oraz uwielbianie - Boga oczywiście :) Uwielbianie ma działanie terapeutyczne, bo uwalnia wdzięczność. A właściwie: wdzięczność uwalnia uwielbianie, a ono - jeszcze większe pokłady wdzięczności. kto jest wdzięczny, jest szczęśliwy. Prosta sprawa :)
Moje oczy są jednak najważniejsze, a na takie rzeczy szkoda mi kasy, żeby się przekonywać, za dużo tej elektroniki zresztą. Miłość miłością, wdzięczność wdzięcznością, ale porządek ma być, wszystko na swoim miejscu, marzenia mają być spełniane, a rozmowy o Bogu zostawmy na inne miejsca. Kto wierzy, nie musi o nim klepać na każdym kroku. Na ogródek wolę popatrzeć u innych, nie cierpię grzebania w ziemi. Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńTa złośliwość nie jest tu konieczna - ja wiem, że słowo "Bóg" przeżywa obecnie wieki ciemne i budzi - być może złe skojarzenia ze względu na > instytucję wiodącą<, ale jeśli zadajesz pytanie n końcu posta, to domyślam się, że oczekujesz odpowiedzi zgodnych z prawdą, no chyba, że jak wielu blogerów idziesz w tak zwane "only positive vibes" lub po prostu tzw small talk" : ważne żeby komentowano, byleby komentowano ;-) Wierzę, że tak nie jest.
UsuńCo do oczu.... właśnie czytniki je oszczędzają, jeśli korzysta się ę z tych niepodświetlanych, imitujących zwykłą stronę i te polecam.
Przepraszam, trochę mnie poniosło z tymi uwagami. Może wypróbuję najpierw u kogoś, bo z moimi oczami naprawdę nie jest najlepiej, a praca w ogródku może być relaksująca. Co do wspomnień o Bogu, trochę za dużo na tym świecie jest słów, za mało działania e tym duchu i miłości do bliźniego. To się tyczy wszystkich, też nie jestem święta ;) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPrzyznaję, że mnie też i potem żałowałam tego komentarza.
UsuńRównież pozdrawiam! :) <3
Wcale się nie dziwię reakcji, czasami trzeba utrzeć nosa, nic się nie stało ;) :D Miłej niedzieli <3
Usuń