Co dzieje się z włosami w niskich temperaturach?

Zimą włosy są narażone na warunki, z którymi trudno im sobie poradzić. Mróz, wiatr oraz suche powietrze w ogrzewanych pomieszczeniach wpływają bezpośrednio na łodygę włosa, zmieniając jej właściwości fizyczne. Choć włos nie jest żywą strukturą, reaguje na otoczenie w bardzo konkretny sposób, a te reakcje z czasem przekładają się na jego wygląd, elastyczność i podatność na uszkodzenia.
Łodyga włosa zbudowana jest głównie z keratyny i ma strukturę warstwową. Zewnętrzną warstwę stanowią układające się dachówkowato łuski, których zadaniem jest ochrona wnętrza włosa. W niskich temperaturach oraz przy gwałtownych zmianach ciepła łuski te z czasem coraz łatwiej się rozchylają. Włos przestaje być gładki, traci połysk, staje się bardziej podatny na uszkodzenia mechaniczne.
Zimne powietrze sprzyja odparowywaniu wody z łodygi włosa. Im mniej wilgoci zawiera włos, tym staje się on sztywniejszy i mniej elastyczny. W praktyce oznacza to większą łamliwość, szczególnie podczas czesania, spinania czy stylizacji. Keratyna w niskiej temperaturze zachowuje się mniej sprężyście, przez co włos gorzej znosi rozciąganie i nacisk.
Dodatkowym problemem jest tarcie. Czapki, szaliki i kołnierze ocierają się o włosy niemal bez przerwy. Jeśli łodyga włosa jest już przesuszona i ma rozchylone te łuski, tarcie prowadzi do mechanicznego ścierania jej powierzchni. W efekcie włosy zaczynają się puszyć, elektryzować, plątać, a końcówki szybciej ulegają zniszczeniu.
Sam mróz nie niszczy włosa od razu. Problemem jest długotrwałe działanie niskiej temperatury połączone z brakiem ochrony i wilgoci. Skutki zimowych zaniedbań często widoczne są dopiero po kilku miesiącach, gdy włosy stają się kruche, matowe i wymagają skracania.
Zimą łodyga włosa potrzebuje przede wszystkim stabilnych warunków i ochrony przed skrajnymi czynnikami zewnętrznymi. Najlepiej sprawdza się tu tradycyjne, spokojne podejście jak regularna pielęgnacja, osłona przed zimnem i unikanie nadmiernych obciążeń. Włosy, podobnie jak inne naturalne materiały, nie lubią gwałtownych zmian i źle znoszą brak umiaru.
Skoro niska temperatura wpływa na łodygę włosa głównie poprzez utratę wilgoci, zwiększoną sztywność i uszkodzenia mechaniczne, ochrona powinna opierać się na prostych, sprawdzonych metodach. Włosy nie powinny być przy wyjściu z domu, tym bardziej na mróz nawet lekko wilgotne. Woda znajdująca się w łodydze włosa w niskiej temperaturze zmienia swoje właściwości fizyczne, co zwiększa ryzyko mikropęknięć jak również trwałego osłabienia jego struktury.
Bardzo ważne jest też ograniczenie tarcia. Czapka nie jest problemem sama w sobie, natomiast suchy, niechroniony włos ocierający się o szorstki materiał. Włosy przed założeniem nakrycia głowy powinny być zabezpieczone cienką warstwą emolientu, który zmniejsza tarcie, spowalnia również odparowywanie wilgoci.
Włosy wymagają też równowagi między nawilżeniem a ochroną. Nadmiar lekkich, szybko odparowujących formuł daje tylko krótkotrwały efekt, natomiast bardziej treściwe odżywki lepiej sprawdzają się w trudnych warunkach atmosferycznych. Nie chodzi tu o ilość produktów, ale o ich funkcję ochronną.
Delikatne czesanie, unikanie ciasnych upięć i rezygnacja z nadmiernej stylizacji cieplnej zmniejszają ryzyko pękania włosa, który zimą i tak pracuje w mniej sprzyjających warunkach. Włosy traktowane delikatnie odwdzięczają się lepszą kondycją, nawet jeśli nie są idealne.
Ochrona łodygi włosa zimą nie wymaga na skomplikowanych zabiegów. Wystarczy tylko ograniczyć czynniki, które ją osłabiają. Dobrze zabezpieczony włos traci mniej wilgoci, zachowuje większą elastyczność i lepiej znosi codzienne obciążenia. Konsekwencja oraz umiar w tym przypadku są ważniejsze niż liczba stosowanych kosmetyków. a efekty tego widać nie tylko zimą, ale również w kolejnych miesiącach.
Pozdrowienia! ✨






















