Złuszczanie i regeneracja z Liquid Gold Smoothing & Perfecting Mask ALPHA-H


          Dbanie o własną skórę, peelingi, maseczki i inne kwaśne sprawy zrobiły się tak oczywiste, że zapomniałabym o maseczce wygładzającej ALPHA-H Liquid Gold Smoothing & Perfecting Mask, którą znalazłam w lutowym Shiny Box. Jest to co prawda miniaturka, o których nie lubię pisać, ale tą regularnie używam już pół roku i pewnie zostanie jeszcze na jakiś miesiąc. Tak że wiecie, nie piszę o opakowaniu, ale o samym produkcie, który równie dobrze mógłby być sprzedawany w mniejszej pojemności i też by wystarczyło na cały okres przydatności.

Maseczka została uznana przez czasopismo Harper`s Bazaar w konkursie Harper's Bazaar Beauty Hot 100 Winner aż dwa razy: w 2012 roku jako najlepsza maska rozświetlająca oraz w 2013 jako najlepszy preparat rozjaśniający. Maska zdobyła swoje uznanie u mnie, dlatego mam gdzieś, ile było w tubce, w końcu każdy z nas chce mieć zdrową i gładką skórę.



Miniaturka zawiera 30 ml białego gęstego kremu, podczas gdy pojemność pełnowymiarowej tubki zawiera 100 ml, które według znaczka PAO należy zużyć w ciągu 12 miesięcy. Nie widzę tu logiki, ponieważ stosuję maseczkę regularnie raz w tygodniu i ta mała tubka na luzie mi wystarczyła na całe 6 miesięcy i jeszcze zostało na jakiś miesiąc stosowania.


Zadaniem maseczki ALPHA-H Liquid Gold Smoothing & Perfecting Mask jest silne działanie złuszczające, wygładzające oraz regenerujące. Producent nam też obiecuje, że maseczka również wspaniale rozświetla skórę twarzy.

Wygładzająca maseczka do twarzy, szyi i dekoltu Liquid Gold Smoothing & Perfecting Mask zawiera kwas glikolowy (15%), który skutecznie złuszcza martwy naskórek, działając niemal jak peeling chemiczny. 

Maseczka jest w pełni bezpieczna dla skóry, gdyż zawarte w niej ekstrakty z miodu Manuka oraz lawendy w połączeniu z bogactwem witaminy E błyskawicznie i dogłębnie nawilżają skórę, wspomagając jej odnowę i sprawiając, że jest bardziej elastyczna, promienna i jedwabiście miła w dotyku.

ALPHA-H Liquid Gold Smoothing & Perfecting Mask
 skutecznie wspiera także procesy regeneracyjne - gojenie stanów zapalnych i estetyczne zabliźnianie zmian trądzikowych.


SPOSÓB UŻYCIA

Cienką warstwę maseczki należy delikatnie nałożyć  na oczyszczoną skórę, a następnie zmyć ją po 10 minutach. Maseczka może powodować uczucie szczypania. Kosmetyk najlepiej stosować nie częściej niż raz w tygodniu.



Maseczka jest konsystencji białego i gęstego kremu, który gładko sunie po skórze zostawiając ją z lekką białą powłoką, jakbyśmy wysmarowały się Nivea zmieszanym z kredą. Zapachu tu raczej nie wyczuwam, chociaż przybliżając nos, coś tam delikatnego chyba jest. 



Maskę nakładam raz w w tygodniu po wieczornym oczyszczeniu twarzy. Po nałożeniu maseczki na twarz trzymam ją dokładnie 10 minut jak zaleca producent, a następnie zmywam ciepłą wodą, a następnie nakładam serum i krem na noc. Podczas trzymania maski na twarzy odczuwam delikatne szczypanie, ale jak wskazywał producent, jest to naturalne, więc nie panikuję. Po zmyciu jej skóra jest delikatna, miękka, gładka i rozświetlona. Przed wyjściem na dwór następnego dnia trzeba nakładać wysokie filtry, ale i tak o tym pamiętam, unikam też wystawiania twarzy na promienie słoneczne. Wakacje mnie w tym roku ominęły, nad morze nie wpuścili, koty i inne sprawy także dały szlaban. Wracając do tematu maski, przez te kilka miesięcy jej nakładania nie zaobserwowałam żadnych zmian na skórze, ani żadnych podrażnień (odpukać!). Z początku coś wyłaziło na wierzch, ale w tej chwili skóra jest jak nowa, z zewsząd słyszę na jej temat komplementy. Zmarszczki mimiczne są, chociaż mniej wyraźne. Największe przebarwienie na policzku także jest widoczne, chociaż straciło na intensywności.

Jeśli ta miniaturka mi wystarczyła na ponad 6 miesięcy, to może warto byłoby pomyśleć nad zmniejszeniem opakowania. Chyba, że ktoś chce stosować jeszcze na dekolt, ja nie odczuwałam takiej potrzeby. Łatwiej byłoby kupić mniejsze opakowanie niż płacić kosmiczną cenę. Efekty są widoczne po dłuższym i regularnym stosowaniu i na pewno nie pożałowałabym sobie, ale zawsze łatwiej jest kupić mniejsze opakowanie. Wtedy na pewno nic się nie zmarnuje.

Oprócz wysokiej ceny jest jeszcze trudno dostępna. Wiem, że można ją kupić na stronie sklepu Pell.pl Jeśli zależy Ci na zdrowej, gładkiej i bez przebarwień skórze, na pewno warto ją wypróbować, polecam. Znacie tą maskę? Stosujecie kwasy na skórę?

Miłego poniedziałku! :)

Komentarze

Jeśli podoba Ci się moja twórczość, będzie mi bardzo miło, jeśli postawisz kawę 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.