Mleczko do ciała dla wymagającej skóry, Liść figowy Klorane


         Kiedy wypróbowana jest już większość najbardziej dostępnych balsamów i nadal nie widać efektów, albo efekty są tylko chwilowe, warto przyjrzeć się temu problemowi z bliska. Oprócz dostarczenia organizmowi odpowiedniej ilości płynów i przyjrzeniu się własnemu zdrowiu w celu wykluczenia niektórych chorób, warto zwrócić uwagę na skład i konsystencję tego, co nakładamy na skórę. Czasem może nawet i to nie podziałać, bo na przykład wychwalane u innych nawet najlepsze składy nijak się mają do kondycji naszej skóry. Co najgorsze, te wspaniałości tak ją oblepiały, że po drapaniu swędzącej skóry trzeba było czyścić paznokcie. Przyszedł czas na zmianę. Czy mleczko do ciała Klorane Liść figowy okazało się dobrym wyborem?

Mleczko to na przekór typowym dermokosmetykom kusi uroczym opakowaniem. Walcowata butelka zakończona pompką jest stabilna, a wyróżnia ją przeurocza szata graficzna z roślinnym nadrukiem. Umieszczone na etykietach informacje zawierają wszystko, co potrzeba. W czasie użytkowania nic się nie odkleja ani nie brudzi, pompką nie zacina, a wewnątrz znajduje się 200 ml pięknie pachnącego, lekkiej konsystencji kosmetyku. Ścianki butelki są nieprzezroczyste, ale pod światłem coś tam ujrzeć można.


Mleczko do ciała Liść figowy Klorane jest bogate w masło Cupuaçu, które jest 1,5 razy bardziej odżywcze niż masło shea. Jest to według producenta ultra lekkie i nielepkie mleczko, które wnika szybko, nawilżając głęboko wszystkie rodzaje skóry przez 24 godziny, jednocześnie nadając jej aksamitną miękkość. Zapach liści figowych z radosnymi nutami sorbetu figowego, białej herbaty i frezji sprawia, że smarowanie tym mleczkiem daje chwile relaksu.

Masło  Cupuaçu wyrabiane jest z nasion owoców Cupuaçu (wymawiane jako kupasu). To owoce drzewa z rodziny kakaowców, rosnącego w lasach tropikalnych Amazonii. Owoce te są duże, mogą ważyć do 2 kg, są słodkie i przy tym bardzo zdrowe – zawierają dużą ilość flawonoidów, czyli roślinnych antyoksydantów.

Właściwości masła  Cupuaçu:

Zatrzymuje wodę w skórze i włosach zapewniając im odpowiednie nawilżenie.

Ma bardzo wysoką zdolność absorpcji wody (większą niż lanolina!). Ze względu na swoją zdolność do pochłaniania wody i tworzenia bariery ochronnej przed odparowaniem, masło może przywrócić naturalną barierę nawilżenia włosom i uelastycznić skórę.

Jest idealne do leczenia chorób jak i stanów zapalnych skóry stymulując procesy gojenia. 

Zawiera fitosterole, które wykazują działanie przeciwzapalne w skórze, działając jako “wymiatacze” wolnych rodników, niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe OMEGA 3 i 6, witaminy antyoksydacyjne - C i A oraz duża ilość fosforu. Masło zawiera około 38% kwasu stearynowego! (Źródło).

Sposób użycia:

Aplikuj potrzebną ilość preparatu na czystą skórę, najlepiej po prysznicu lub kąpieli. Dobrze wmasuj.

Moja skóra nie wymaga tak wielkiego przykładania się do wmasowywania tego mleczka, po prostu chłonie je jak gąbka. 



Skład:

Water (Aqua), Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil (Carthamus Tinctorius Seed Oil), Isopropyl Palmitate, C14-22 Alcohols, Dimethicone, Benzoic Acid, Blue 1 (CI 42090), C12-20 Alkyl Glucoside, C20-22 Alcohols, C 20-22 Alkyl Phosphate, Caprylyl Glycol, Coumarin, Fragrance (Parfum), Helianthus Annus (Sunflower) Seed Oil (Helianthus Annus Seed Oil), Hydroxyethylacrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Limonene, Linalool, Polysorbate 60, Red 33 (CI 17200), Sodium Hydroxide, Sorbitan Isostearate, Squalane, Theobroma Grandiflorum Seed Butter, Tocopherol, Xanthan Gum, Yellow 6 (CI 15985).


Mleczko do ciała o bladoróżowej barwie jest bardzo lekkiej konsystencji, a mimo wszystko odczuwam, że moja skóra jest dogłębnie nawilżona i natłuszczona bez tej oblepiajacej i zapychającej skórę tłuszczowej powłoki. Po prostu czuje się tą gładkość skóry, dzięki temu, że łatwo w skórę wnika i dobrze nawilża.


To nawilżenie odczuwam bardzo długo w przeciwieństwie do innych, do tej pory drogeryjnych smarowideł, które robiły to tylko doraźnie. Zapach mleczka jest bardzo przyjemny, nie zmienia się w kontakcie ze skórą w żaden inny jak to przy innych balsamach bywało. Skóra jeszcze przez jakiś czas pięknie pachnie,  a składniki zapachowe nie wywołały żadnych podrażnień czy alergii. Lekka konsystencja kosmetyku zapowiada niezłą wydajność.

Polecam wszystkim, którzy mają skórę suchą, wrażliwą i wymagającą. Kosmetyki Klorane dostępne są w aptekach, widziałam też w Notino.

Miłego weekendu! :)

Komentarze

  1. Nie znam tego balsamu :)
    Nie miałam też żadnego kosmetyku z tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc warto poznać, nie stracisz na tym na pewno:)

      Usuń
  2. Widzę fajny i skuteczny produkt :). Markę do tej pory kojarzyłam jedynie z blogów, ale też jakoś rzadko ktoś o ich produktach pisał, a szkoda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez to mało co mnie z blogów interesuje. Najczęściej jest to masowy chłam wysyłany do blogerek, który na mnie działa jedynie wkurzająco :D

      Usuń
  3. Tej marki kosmetyków nie miałam skład jest imponujący ale dla mojej skóry nie jest to dobry balsam aby nawilżył moją skórę.
    Moja skóra wymaga bardziej nawilżenia i używam olejku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie te bajki czytasz. Używaj sobie czego chcesz, ale od kiedy olejki nawilżają skórę :D

      Usuń
    2. Jeśli nie olejki na nawilżają to jakie produkty nawilżają skórę?

      Usuń
    3. Agnieszko! Jeśli olejki Ci służą,smaruj się nimi. Po prostu Twoja skóra pewnie ich potrzebuje. One zapewniają skórze warstwę okluzyjną, chronią przed wyparowywaniem wody z naskórka, ale same w sobie nie nawilżają, bo nie mają czym. O tym co nawilża, napiszę osobny post. Ty mi zawsze podsuniesz jakiś pomysł, dzięki :)

      Usuń
  4. Bardzo cenię markę ze kosmetyki do włosów, których często używam. O istnieniu linii do ciała nie miałam pojęcia;). Ale sprawdzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto wypróbować Aniu, balsamy są równie świetne jak kosmetyki do włosów :)

      Usuń
  5. Patrząc po składzie bym się na nie nie skusiła, a tu proszę :) Dobrze wiedzieć, że faktycznie się sprawdza dając długotrwałe nawilżenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A weźcie nie przynudzajcie z tymi składami, one wcale nie idą w parze z działaniem. Jedyny dobry balsam z naturalnym składem był Resibo, ale i tak wybrałabym ten :)

      Usuń
  6. Byłam właśnie ciekawa recenzji ich balsamów. Miałam kiedyś szampon i odżywkę i przyznam że bardzo polubiłam tę markę. Ja tam lubię czasem dermokosmetyki, niekiedy lepiej się spisują niż naturalne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Produkty do włosów też mają super. Na mojej skórze lepiej nawet się sprawdzają niż te naturalne. Ostatnio w ogóle nie odczuwałam ich działania, może chwilowe, za to po podrapania się był smalec pod paznokciami...

      Usuń
  7. Niestety nie znam marki, ale jak pewnie wiesz nie przepadam za tradycyjnymi balsamami , nie lubie sie balsamowac, a powinnam robic to regularnie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znając te lepiszcza, to wcale Ci się nie dziwię, że nie lubisz. Po prostu nie trafiłaś jeszcze na porządny balsam. Spróbuj ten, to zupełnie inna bajka :)

      Usuń
  8. Moja skóra ostatnio jest strasznie przesuszona, aż sama jestem w szoku bo nie pamiętam kiedy tak ostatnio miałam, może go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robiłaś sobie badania tarczycy na przykład? Ma ona ogromny wpływ, jak też inne schorzenia. Mleczko wypróbuj. Są jeszcze mleczka tej serii do bardzo suchej skóry, może takie bym Ci na początek polecała :)

      Usuń
  9. Lubię Klorane ale pielęgnacji ciałą jeszcze nie doznałem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. obiecuje sobie cos kupic tej marki i jakos zapominam ciagle

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajny balsam. Przyznam szczerze, że pierwszy raz go widzę.

    OdpowiedzUsuń
  12. szata graficzna mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. nie miałam z tej firmy kompletnie niczego!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.