Nic nie muszę, niczego nie żałuję
To żaden bunt, to także nie obojętność. To dojrzałość, spokój, to także uwolnienie się od ciężaru cudzych oczekiwań i własnych wyrzutów sumienia.
Nic nie muszę, bo życie nie jest listą zadań do odhaczenia. Nie muszę być zawsze dostępna, uśmiechnięta, idealna. Nie muszę wszystkim się podobać ani tym bardziej niczego nikomu udowadniać.
Zamiast muszę, wybieram chcę albo potrzebuję.
Niczego nie żałuję, bo każda decyzja, nawet ta nieidealna, była wtedy moją prawdą. Zamiast rozdrapywać przeszłość, wolę z niej czerpać lekcje. Bo nie byłoby mnie tu, gdzie jestem, gdybym nie przeszła tamtych dróg.
To wyzwalające, kiedy zamiast zadręczać się, zaczynasz ufać sobie. Nie musisz gonić, nie musisz się tłumaczyć, nie musisz wstydzić się swoich pragnień.
To moje i dopóki doświadczyłam, to jedyne życie. Jeśli dziś chcę po prostu odpocząć, zrobić coś dla siebie to wystarczy, na to nie trzeba zasługiwać.
Pozdrowienia! ☀️
Dokładnie tak!
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj, nabieraj sił i jak będziesz miała ochotę, to wrócisz tutaj😊
Edytko, stąd nie wychodzę, to właśnie moje miejsce odpoczynku. Po prostu zaczynam się bardziej szanować :)
UsuńKochana, tak ważną życiową mądrość chyba zyskujemy z biegiem lat.
OdpowiedzUsuńTeż doszłam do takiego wniosku Agnieszko. Szkoda tylko, że człowiek kiedyś nie był taki mądry i asertywny.
Usuń