Czas rozstań i powrotów, czyli poświąteczne porządki


     Mija kolejny miesiąc, w którym rozstaję się z kolejnymi kosmetykami. Niektóre z nich testowałam po raz pierwszy, niektóre powracają jak bumerang, a niektóre testuję po raz pierwszy i ostatni,  i do tych raczej nie będę tęsknić. Jeśli Was ciekawi, z którymi mnie łączy dłuższa przygoda zapraszam do mojego projektu "denko". Dziś krótko i zwięźle, ale jak zawsze z linkami do recenzji, które tym razem umieściłam w ich nazwie. 


Hydrolat z róży damasceńskiej Florihana testowałam po raz pierwszy i już nie mogę doczekać się kolejnego zakupu. Cudowny zapach, ale jeszcze bardziej cudowne nawilżenie woła - wróć do mnie! 

Płyn micelarny Kiwi 4 w 1 Yasumi to kolejny fantastyczny kosmetyk służący do demakijażu. Cudowne nawilżenie i zapach... nie będę się powtarzać... Również  chętnie do niego wrócę. 

Blanx Med kolejna pasta do zębów, nie ostatnia. To moja ulubiona pasta, zmieniam tylko ich wersje. 

Żel myjący do twarzy Biolavenkolejny u mnie i nie ostatni. Cudownie pachnie, delikatnie obchodzi się z moją skórą, bardzo dobrze zmywa makijaż i wszelkie zanieczyszczenia. Chcę jeszcze. 


Repair 3C Cream Yonelle tak samo kolejny i nie ostatni krem do twarzy. Piękny zapach, cudowne nawilżenie, odżywienie i gładka buzia namawiają do kolejnego opakowania. Chętnie wrócę jak tylko wykończę zapasy. 


GoldCollagen Eye Pads GlySkinCare: kolagenowe płatki pod oczy ze złotem cudownie nawilżają moją skórę, oraz niwelują wszelkie oznaki zmęczenia i niewyspania. Kolejne ulubione płatki pod oczy skradły moje serce. Chętnie wrócę. :)

Płatki pod Oczy H2O Infusion Yonelle: kolejne cudowne płatki pod oczy. Również chętnie do nich wrócę. :)


Firmox Ampułka Silnie Odmładzająca Yasumi: przy regularnym stosowaniu bardzo dobrze nawilża, wygładza i ujędrnia skórę, przy tym jest bardzo wydajna. Bardzo chętnie powrócę. 


Macademia Oil Collagen Bioelixire: całkiem przyjemna i skuteczna maska do włosów. Chętnie do niej powrócę, jak tylko skończę swoje zapasy. 

Kardashian Beauty Black Seed Dry Oil, CHI suchy olejek do włosów cudownie pachnie, bardzo dobrze nawilża, odżywia i zabezpiecza końcówki włosów. Bardzo chętnie do niego powrócę. 


Otulający Balsam do Stóp Naturativ (Pat&Rub): cudowny zapach i świetne działanie wołają do zakupu. 

Żel pod prysznic So Vibrant Palmolive: kolejny żel, który jest u mnie na stałe, zmieniam tylko wersje zapachowe. Jest to jeden z niewielu żeli, po których nie czuję tych no igiełek na skórze. 

Balsam do Ciała z Masłem Shea Sweet Moments Organique: chociaż obiecałam sobie przetestować wszystkie wersje zapachowe tych balsamów, zatrzymam się na tym. Zakochałam się w tym zapachu! 



48h Anti-Perspirant Treatment Intense Perspiration Vichy: mój stary od lat przyjaciel. Nie zamienię go na inny, nie szukam zamienników... jakich znów zamienników? Jest jedyny, niepowtarzalny, później długo, długo nic... Zabytek wśród recenzji ;)


High Impact Mascara Clinique: po zużytym So Intense Sisley dzieli je duża przepaść. Tamten nie zmieniał się do końca, musiałam wywalić po ośmiu miesiącach bo w końcu zmienił zapach, ale jego właściwości były ciągle te same. High Impact po trzech miesiącach zaczął się kruszyć, osypywać, nie przedłużał już moich rzęs. Wymieniłam go na inny. Może kiedyś napiszę o nim więcej, recenzję wcięło, po prostu jej nie ma. ;)


Próbki kremów Bandi Exclusive Lancome i Clinique. Wybaczcie, ale po dwóch maźnięciach niewiele pamiętam. Daruję sobie wszelkie opisy, po prostu były i nie ma. :)


Tu tak samo, dwa piękne zapachy, oba ulubione. Daisy Dream Marc Jacobs i  Chance Chanel Vive. 

Znacie coś z mojego denka? 

Pozdrawiam! :)


Komentarze

Jeśli podoba Ci się moja twórczość, będzie mi bardzo miło, jeśli postawisz kawę 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.