Krem tonujący CC SPF 30 do skóry naczynkowej Pharmaceris N


      Letni makijaż rządzi się swoimi prawami, skóra sucha woli lżejsze konsystencje, nie lubi też zbyt dużo warstw. Kremy CC, które rok temu wydawały się idealne,  straciły na mojej skórze swoje cenne właściwości, ale powrócił wcześniej wycofany, z nieco zmienionym składem Krem tonujący CC SPF 30 dla skóry naczynkowej Pharmaceris N. Czy zauważyłam jakąś różnicę?

Pierwszy krem tonujący Pharmaceris miałam dwa lata temu. Opakowanie łudząco podobne, tak samo szata graficzna i jej kolorystyka. Taka sama jest też pojemność tubki - 40 ml.


Pharmaceris N CC Capilar-Tone - krem tonujący CC SPF 30 dla skóry naczynkowej i nadreaktywnej przeznaczony jest dla wszystkich typów skóry wrażliwej, naczynkowej także z trądzikiem różowatym w trakcie farmakoterapii, skóry ze skłonnościami do zaczerwienień oraz rumienia powstałych pod wpływem czynników zewnętrznych, stresu, emocji, spożywania alkoholu, gorących dań lub ostrych przypraw. Dobrze się sprawdzi także w przypadku osób mających cienie i obrzęki pod oczami. Lekkiej konsystencji krem wzbogacony jest o zielony pigment mineralny, który zatuszuje wszelkie zaczerwienienia, naczynka, tym samym wyrówna koloryt skóry. 

Krem zawiera fotostabilne filtry UVA i UVB, które zapewnią wysoką ochronę przeciwsłoneczną, chroniąc jednocześnie skórę przed nadreaktywnością na czynniki zewnętrzne.

Tioprolina z wyciągiem z ostropestu działa antyoksydacyjnie, neutralizując wolne rodniki. Redukując syntezę mediatorów podrażnień, wzmacnia naczynka, skutecznie zapobiega powstawaniu zaczerwienień i rumienia, także zmniejsza ich widoczność.

Wysokocząsteczkowy hialuronian sodu, wygładza skórę, poprawia jej jędrność, elastyczność, nawilża i regeneruje ją. 

Krem CC równomiernie pokrywa skórę, dostosowuje się do jej odcienia, kryje zaczerwienienia oraz niedoskonałości. 


Krem tonujący CC oceniam pod kątem makijażu, bo i tak stosuję pod niego krem ochronny SPF 50 oraz krem pielęgnacyjny, moja skóra potrzebuje więcej ochrony przeciwsłonecznej, a także więcej składników aktywnych. Krem CC stosuję na samą twarz, natomiast szyja i dekolt też potrzebują ochrony. Nie smaruję nim też na tyle grubo, na ile potrzeba do konkretnej ochrony skóry. Jest to raczej cienką warstwa, co zmniejsza intensywność filtra. 



Konsystencja kremu CC SPF 50 Pharmaceris jest dość lekka, żeby nie czuć jej na skórze, ale też wystarczająca, żeby wyrównać koloryt skóry, zakryć drobne niedoskonałości oraz zaczerwienienia skóry. Krem delikatnie zmniejsza też widoczność przebarwień, do większych przyda się dodatkowo korektor. Nie wszystkim może się spodobać, ale ja lubię jego delikatny perfumowany zapach. Krem nie zasycha na twarzy, sprawia wrażenie rozświetlonej skóry, co przy skórze tłustej może nie być pożądanym efektem. Nie przypudrowany może zostawiać ślady na przykład na ubraniu, jeśli będziemy go nakładać od razu. Po maseczce jednak widzę, że bez użycia pudru śladów nie zostawia, ślady zostają raczej po błyszczyku. Krem nie zapycha porów, nie wysusza skóry, nie jest klejący, nie roluje się na skórze, dobrze współpracuje z innymi kosmetykami. Nie mogę na niego narzekać, u mnie sprawdza się całkiem dobrze. Krem ten nie tworzy maski, nie wchodzi w zmarszczki, raczej je optycznie wygładza, skóra nie traci nawilżenia. 

Krem tonujący CC Pharmaceris N znajdziecie w aptekach oraz wszędzie tam, gdzie dostępne są są dermokosmetyki. Znacie ten krem?

Miłego weekendu! 

Komentarze

  1. Myślę że ten krem mógłby się u mnie spisać, dobrze że wspominasz o przypudrowaniu twarzy, nie lubię jak kosmetyki zostawiają ślady na ubraniach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam Ci Marzenko, że na maseczce bardziej odbija się błyszczyk niż ten krem, więc może wystarczy tylko chwilę odczekać ;)

      Usuń
  2. Miałam go w tamtym roku. Myślę, że w tej cenie to nie znajdę nic lepszego, chyba znowu zakupie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, po zmianie receptury jest jeszcze lepszy ;)

      Usuń
  3. Nie znam, ale lubię CC Madara :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym razem nie dla mojego typu skóry.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie bym wypróbowała, bo latem lubię takie lekkie kremy kryjące :)

    OdpowiedzUsuń
  6. kurcze bardzo mnie nim zaciekawiłaś, z jednej strony czytam że jest super lekki a zdrgugiej robi to co należy. Na ubrania zawsze uważam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On aż tak nie zostawia śladów, co widzę po maseczce. Bardziej odbija się błyszczyk :)

      Usuń
  7. ciekawe czy nie bylby za ciemny dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam markę, używałam serii T na trądzik, ale tego kremu niestety nie. Super, że dobrze się u Cuebue sprawdził i że jesteś zadowolona z efektu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam tego kremu. I jakoś nie po drodze mi z tymi tonującymi, bo jakos trafić w swój nigdy nie mogłam:)
    Ale może kiedyś się skusze na ten:))

    OdpowiedzUsuń
  10. muszę, go kupić mamie , ma cerę naczyniową, a katuje skórę kryjącymi podkładami co latem różnie się kończy

    OdpowiedzUsuń
  11. Kupiłam po przeczytaniu recenzji latem i dobrze się spisał, lekki, wydajny i kolor pasował idealnie do mojej karnacji, a tego się bałam przed zakupem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.