Bez nałożenia pomadki nie ruszam się z domu, nawet ze śmieciami. Inaczej czułabym jej taki sam brak, jak ważnej części garderoby. Lata, kiedy wychodziłam z domu bez makijażu dawno minęły, a pomadka ma być dla mnie, jak dobrze dopasowana bielizna. Mogę zapomnieć o reszcie, ale kolor na ustach musi być. Moja pomadka nie może się rozmazywać, ani też znaczyć swoją obecnością zębów.
Niedawno miałam szczęście wygrać u
Ani z bloga
spinkiiszpilki.blogspot.com w konkursie zestaw ślicznych, matowych pomadek
Liquid Matte Lips Gosh. Piękne, metalowe pudełko, z którego wygląda 5 uroczych szminek w płynie, kusi podwójnie. Jak to się ma do rzeczywistości, czy kuszenie to tylko pierwsze wrażenie? Testuję je już trochę, tyle, że mogę coś o nich powiedzieć.