Czas na mgiełkę! Woda różana Beaute Marrakech


        Ten weekend majowy mnie rozleniwia. Z wiosny zrobiło się lato, koty coraz częściej przebywają na swoim tarasie czyli parapecie okiennym. Częściej staram się korzystać z dłuższych spacerów, czyli wydłużam sobie drogę po zakupy, od czasu do czasu zatrzymam się w parku żeby nacieszyć się pięknymi widokami, no i przyszedł czas na powrót do mgiełek. 

Cieszę się że są u nas sklepy zielarskie, w których jest lepszy wybór niż w naszych drogeriach Natura. Chociaż brakuje mi tam wielu ulubionych marek, często można trafić na coś ciekawego, co można polubić. Ostatnio trafiłam na wodę różaną Beaute Marrakech, która od razu znalazła się w moich rękach. 

Cieszę się bardzo, że woda znajduje się w butelce z atomizerem. Lepsza i bardziej ekologiczna byłaby butelka ze szkła, tak jak woda różana Mohani, ale tu przynajmniej nie boję się, że wyleci mi z rąk i się potłucze. Butelka jest lekka, więc nie obciąży za bardzo torebki. W torebce trzymam na wszelki wypadek dla odświeżenia skóry na przykład w czasie upałów. Wielkich upałów jeszcze nie ma, ale głowa może rozboleć zawsze. Zawsze można odświeżyć twarz, zrelaksować się, odprężyć. Mgiełka nie chlapie, nie pryska jak na przykład dyngusowa mgiełka Vianka na wszystkie strony. Mgiełka jest na tyle lekka, że nie trzeba czekać aż się wchłonie. Woda różana dzięki lekkiej mgiełce wchłania się natychmiastowo, nie rozmazując przy okazji makijażu.


Wiadomo, że woda różana to 100% naturalny hydrolat, który powstaje w procesie destylacji płatków róży damasceńskiej parą wodną. Woda ta doskonale odżywia i pielęgnuje. Posiada wszechstronne właściwości, które zostały tu wyczerpująco opisane przez producenta.

Woda różana, jak wiemy ma właściwości tonizujące, łagodzące, regenerujące. Doskonale odżywia skórę i pielęgnuje, kojąc przy tym podrażnienia i zaczerwienienia. Wzmacnia ściany naczyń krwionośnych, zwiększa elastyczność skóry. Chroni przed negatywnymi czynnikami zewnętrznym. Delikatnie oczyszcza, pozostawiając uczucie nawilżenia i świeżość. Przywraca naturalny blask i miękkość. Sprawia, że skóra odzyskuje zdrowy, promienny wygląd.
Woda ta urzeka swoim kwiatowym, świeżym i subtelnym zapachem. Pomaga się zrelaksować i odprężyć, co mogę od razu potwierdzić. 

Odpowiednia jest dla każdego typu skóry, zwłaszcza dla cery suchej i wrażliwej.

Skład INCI 
Rosa Damascena Flower Water


Wiecie, że uwielbiam wszystko co różane, zwłaszcza zapach róży damasceńskiej. Jest to najprawdziwszy zapach, nie udziwniony w żaden sposób, nie powodujący mdłości czy zniechęcenia. Doskonale relaksuje, poprawiając przy tym choć trochę nastrój. Skóra po nim pozostaje ukojona, miękka, delikatna i dobrze nawilżona. Woda ta koi też wszelkie podrażnienia i lekkie zadrapania. Do oczyszczania twarzy może być zbyt delikatna, dlatego stosuję ją jako końcowy etap demakijażu czy porannego oczyszczania skóry, w celu jej stonizowania.
Nie używam masek glinkowych, więc nie będę ściemniać że używam je do tych celów, ale bardzo lubią je moje niepokorne włosy, które lubię odstawać nie w tą stronę co trzeba. Mgiełka skierowana w stronę moich włosów sprawia, że są bardziej miękkie i błyszczące. Zapach nie utrzymuje się długo, ale od tego są perfumy. Systematycznie używana ma szansę spełnić wszystkie obietnice producenta, a że lubię tego rodzaju produkty, bardzo chętnie po nią sięgam. Dla osób nie lubiących zapachu róż, widziałam jeszcze wersję pomarańczową. 

Ze względu na wodnistą konsystencję pojemność 125 ml jest całkiem wydajna, przy czym cena około 20 zł, też nie jest wygórowana. Znacie hydrolaty tej marki? Lubicie? 

PS. Czy ja kiedyś przestanę po nocach pisać?

Miłego weekendu! :)

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.