Puder brązujący Sephora Collection, czy zachwyca?

Puder brązujący Sephora Collection

         Puder brązujący to kosmetyk, który używam cały rok niezależnie od pogody. Nie tylko, żeby nadać opalenizny, która z czasem coraz mniej mnie kręci, ale choćby dla podkreślenia kształtu twarzy, albo nadania lekkich rumieńców. Oprócz najbardziej ulubionego Too Faced Chocolate, znalazł się u mnie puder brązujący Sephora Collection. Czy dorównuje mojemu ulubieńcowi?

Puder Sephora Collection na pewno wyróżnia się nie tylko pięknym opakowaniem, ale też wykończeniem. Zarówno szata graficzna jak i wykończenie pudru przypominające promienie słoneczne zachęcają do zachomikowania w swojej kolekcji kosmetyków. Niestety, nie miałam go od nowości, puder ten dostałam, ale jeszcze cokolwiek widać. Odcień mojego pudru jest najjaśniejszym z trzech odcieni - 01 Clair Light.

Puder brązujący Sephora

Puder brązujący Sephora Collection 01 Clair Light

Puder brązujący Sephora Collection występuje w subtelnie opalizujących odcieniach, które mają nadać twarzy wypoczęty wygląd.

Formuła zawiera trzy odcienie koloryzujących pudrów z bardzo delikatnymi drobinkami, które mają nadać subtelne rozświetlenie oraz wypoczęty wygląd twarzy. Ma to dać perfekcyjny i długotrwały efekt.

Odcienie pudrów dopasowane są do każdej karnacji skóry, dobrze zmielona jedwabista formuła ma wyrównać koloryt skóry, a słoneczna grafika i uzależniający aromat mają przedłużyć wakacje na cały rok. 

Puder brązujący w zależności od upodobań może dawać  dwa różne efekty.

Efekt wypoczętej twarzy zaczynając aplikację pędzlem od czoła do kości policzkowych, kończąc na podbródku. Następnie należy wyrównać koloryt, omiatając całą twarz pędzlem.

Tu akurat nie wyobrażam sobie omiatania całej swojej twarzy, wyrosłam z miłości do opalenizny, ale jeśli ktoś lubi taki efekt, to ok.

Stosując puder brązujący Sephora można osiągnąć też efekt wyrzeźbienia twarzy aplikując puder na policzki, boki nosa, kontur twarzy (u nasady włosów, skronie, następnie dół twarzy). Daje to bardziej naturalny efekt, który jest mi najbliższy, najlepiej wygląda na jasnej karnacji, oraz na dojrzałej skórze.


Puder nie jest zbyt mocno napigmentowany, co będzie dobre dla mniej wprawnej dłoni. Trudno sobie nim zrobić krzywdę, ale też efekt nie przetrwa wielu godzin. Drobinki są minimalne, dlatego też rozświetlenie będzie bezpieczne, bez efektu dyskoteki na twarzy. Do zdjęcia musiałam nawalić go trochę więcej, żeby cokolwiek było widać. Widać tu też, że bardziej pasuje jako róż, niż bronzer.
Zapach pudru jest pudrowy, nie zdążył uzależnić moich zmysłów, ale to zależy od upodobań.
Różowe tony niekoniecznie sprawdzą się na ciepłym odcieniu skóry, ale można wybrać puder o innym odcieniu. Ja go dostałam, więc nie narzekam, puder nie wysusza i nie podrażnia mojej wrażliwej skóry. Zawsze to jakaś odmiana, ale najchętniej wracam do ulubionej czekoladki Too Faced.

Cieszyć zawsze może widok opakowania i piękne wykończenie, reszta jest taka sobie, opakowanie nie jest najtrwalsze, może się połamać przy zawiasie. Sam efekt fajerwerków też nie czyni. A jak Wam się podoba, znacie ten puder?

Miłej niedzieli! 🙂

Komentarze

  1. Nawet nie wiem czy on u nas tez jest, Ogonle za kosetykami od Sephora nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja osobiście też nie przepadam za markami własnymi, rzadko patrzę w ich stronę. Tego pudru też bym sama nie kupiła raczej :)

      Usuń
  2. Wygląda świetnie! Zanurzyłabym z nim pędzel w wielką przyjemnością :)

    Marti

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie się prezentuje, choć prawdę mówiąc, do tej pory, jakoś zupełnie nie zwracałam uwagi na ten produkt i myślałam, że gorzej wypadnie :). Dla siebie bym chyba jednak musiała wybrać inny odcień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama też wybrałabym inny odcień, ten jest zbyt różowy dla mojej karnacji :)

      Usuń
  4. w sumie fajny, ale jakoś coś mi w nim brkauje ;D lubię bronzery, ktorę są na maksa bronzerami :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się się efekt!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno już nie stosowałam pudru, bo szczerze mówiąc nie mam kiedy.
    Do pracy nie ma sensu bo nie przetrwa a w weekendy zwyczajnie mi się nie chce ostatnio robić pełnego makijażu :) Z tego co piszesz to pozytywne jest to, ze ma wiele odcieni i jest delikatny. Podoba mi się jego opakowanie, ale skoro to przeciętniaczek to raczej po niego nie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No raczej przeciętniaczek w aż i tylko trzech odcieniach ;) Na większe okazje warto zainwestować w coś lepszego :)

      Usuń
  7. Nie dla mnie. Nawet opakowanie nie jest ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy co komu się podoba, ale masz prawo być innego zdania :)

      Usuń
  8. Nie kupiłabym go, ale opakowanie kusi. 😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam ale efekt mi się podoba. Muszę się zastanowić... serdecznie pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto się zastanowić Basiu, może nawet dokładnie się poznać na miejscu, zawsze to wydatek :) Również serdecznie Cię pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Pod katem wizualnym mi się podoba, ale już samymi efektami nie jestem tak zainteresowana. Nie skusiłabym się na niego.

    OdpowiedzUsuń
  11. Prześliczne zdjęcie ;) puder prezentuje się cudownie

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie wygląda ten puder brązujący, ale przede wszystkim - ładny makijaż. Świetnie podkreśla Twoje oczy. :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mialam na niego ochote jak tylko sie pojawil, ale wlasnie jak dla mnie jest zbyt delikatny :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Opakowanie faktycznie rzuca się w oczy. Podoba mi się efekt. Moje zdolności makijażowe są mizerne, więc dla mnie super, że nie jest za mocno napigmentowany 😉

    OdpowiedzUsuń
  15. A czekoladki z Too Faced nie miałam jeszcze okazji używać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pasuje ci ten odcień, nadaje cerze ładne wykończenie i blask :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ładnie Ci w tym makijażu :) Pasuje Ci :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podoba Ci się moja twórczość, będzie mi bardzo miło, jeśli postawisz kawę 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.