Podsumowanie kosmetyczne - Kwiecień 2025


             
             Minął kolejny miesiąc, czas na podsumowanie kosmetyczne. Także i  w tym miesiącu nie ma tego dużo, ale też nie mam aż tyle miejsca, żeby czekać, aż się nazbiera więcej. Zapraszam.

Do pielęgnacji twarzy zużyłam jedynie trzy produkty, z którego dwa to miniaturki.


Mgiełka rozświetlająca Beauty Elixir Caudalie służył mi jako tonik, którego odświeżenie było tak komfortowe dla mojej skóry było tak uzależniajace, że pozwoliłam sobie zamówić kolejny.


Olejek do demakijażu Vinoclean Caudalie   Emulgując się w połączeniu z wodą, dobrze zmywa cały makijaż, rozpieszcza przy tym miłym aromatem.


Peeling enzymatyczny Algopure Sensum Mare służył mi bardzo długo, mogę przyznać, że dawno już tak dobrego nie miałam. Nie wiem czy powtórzę zakup teraz czy później, bo mam ochotę wypróbować coś nowego.



Odżywka rozświetlająca do włosów Prodigieus Nuxe to już kolejna, nie pamiętam która ale nadal jeszcze mi się nie znudziła. Włosy po niej są wzmocnione, dobrze się rozczesują, mają zdrowy połysk, pięknie pachną. Mam kolejną.

Dezodorant Reve de The Nuxe również towarzyszy mi od dawna i chciałam kupić ponownie, jednak nie mogłam na niego trafić, nie opłaciło mi się  zamawiać jedną rzecz i tym razem kupiłam Caudalie. Na pewno jeszcze powrócę.



Mydło w kostce Dove - również mi towarzyszy bardzo długo.



Odżywcze masło do ciała Alma K było bardzo treściwe i dobrze odżywia i wygładza skórę ciała, wolę je jednak na chłodniejsze dni. Na lato wolę coś lżejszej konsystencji.


Krem do ciała Nivea Nivea Care kupuję od dawna, znajduję go tylko w Kauflandzie, cenię go za dobre nawilżenie, odżywienie skóry, szybkie wchłanianie, przyjemny zapach, no i co najważniejsze - nie zawiera parafiny.



Jeśli chodzi o próbki, zużyłam tylko 3 i nawet nie do końca. Idole Lancome to kompletnie nie moja bajka. Zapach tak męczący, że nie mogłam go znieść.

My Way Ylang Armani również nie wpadł w moje uwielbienie, zdecydowanie wolę wersję klasyczną.


Krem CCC Yonel to zupełna porażka, nie potrafię zrozumieć ceny. Nie dość, że wyjątkowo tępo się nakładał, to moja skóra wyglądała w nim jakby była bardzo zmęczona, zupełnie nie mój typ. Ani pod względem koloru, ani konsystencji. 


No i zapomniałabym...



Gąbeczka Konjac Sponge Yasumi, również kolejna trafiła do mnie. Uwielbiam je (są różne rodzaje). Są delikatne dla mojej skóry, przyjemnie masuje i pomaga oczyścić skórę. 


To wszystko na kwietniowe denko, co Was najbardziej zainteresowało?


Pozdrowienia! ☀️

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.