Olejek do demakijażu twarzy i oczu, Lierac. Mała butelka o wielkiej mocy


Znalazłam w ofercie Lierac, olejek do demakijażu twarzy i oczu: Demaquillant Velours. Na którymś blogu wyczytałam o nim dobre opinie, wcześniej próbowałam też inne olejki do demakijażu, postanowiłam wypróbować i ten. Nie używałam go długo, ale chciałam napisać swoje wrażenia. Moja twarz lubi olejki, ale czy ten też może zostać moim ulubieńcem? Napisałam ,,moim" bo na każdej skórze sprawdza się co innego. Będę tu pisać jedynie o moich odczuciach i moich najbliższych. Jeśli Was interesują moje pierwsze wrażenia, zapraszam do czytania.


Olejek jest umieszczony w butelce z tworzywa sztucznego o pojemności 150ml. Dużo to czy mało, okaże się później. Trudno ocenić wydajność po kilku dniach używania.
Butelka zamykana jest pompką również z tworzywa. Pompka jest bardzo wygodna, umożliwia wygodne nabieranie olejku. Zabezpieczona jest przed przypadkowym naciśnięciem i wylaniem olejku specjalną blokadą. Jest ona umieszczona pod samą pompką.


Na opakowaniu jak zawsze znajdziemy logo, dane o firmie, symbole oraz datę ważności, którą znajdziemy na spodzie butelki.


Są też opisy kosmetyku, sposób użycia, w języku angielskim, francuskim, no i naklejka z opisem w języku polskim.


Jest też skład kosmetyku. 


Informacje producenta. 

Olejek do demakijażu Demaquillant Velours przeznaczony jest dla każdego rodzaju cery. 
Na jego dobroczynne działanie wykorzystano następujące składniki:

Innowacyjny kompleks Ecoskin złożony z probiotyków (Lactobacillus casei i Lactobacillus acidophilus) który ma właściwości stymulujące systemy obronne skóry. 
ekstrakt z amazońskiej rośliny Yakon zwany roślinnym miodem Inkówskarbnica cukrów, witamin, także minerałów. 
Kompleks ten, pomaga chronić naturalną florę bakteryjną skóry oraz przywraca odpowiednie funkcjonowanie systemów obronnych. Nadaje skórze miękkość i komfort. 
Formułę olejków wzbogacają również: 
olejek jojoba, o właściwościach ochronnych i kojących, 
olejek makadamia mający właściwości nawilżające



Bogaty, jednocześnie jedwabisty olejek posiada delikatny zapach z nutami frezji, róży i białego piżma. 

Sposób użycia: 



Nakładać na suchą skórę, delikatnie masując z niewielką ilością wody. W kontakcie z wodą olejek zmienia się w mleczną emulsję. Można go również nakładać za pomocą zwilżonego wacika, a następnie spłukać letnią wodą. Po zastosowaniu skóra jest doskonale oczyszczona, gładka i jedwabista. 
Przed użyciem wstrząsnąć. 

Olejek jest w kolorze słomkowym o pięknym, delikatnym zapachu
Konsystencja olejku jest rzadka i raczej też nietłusta, nie klei się do twarzy, nie natłuszcza skóry. Kiedy spłukujemy go wodą, olejek zmienia się w mleczną emulsję. Łatwo spłukuje się wodą. Nie pozostawia tłustej powłoki na skórze. 


Moje wrażenia: Są to moje wrażenia i Ani, mojej młodszej córki. Demakijaż tym olejkiem to sama przyjemność. Pięknie pachnie, jest bardzo delikatny w używaniu, a rozprawia się z makijażem z ogromną mocą. Delikatna konsystencja pozwala na łatwe rozsmarowanie po buzi i delikatny masaż skóry, nie tworząc przy tym tłustawej mazi. Olejek bardzo łatwo spłukuje się wodą, która w połączeniu z nim, zmienia całą konsystencję w mleczną emulsję. Wszystko bardzo łatwo się spłukuje. Mimo że mam bardzo wrażliwe oczy, olejek nie spowodował szczypania, także nie podrażnił mojej skłonnej do podrażnień i uczuleń skóry. Buzia jest po nim gładka i delikatna. Nie wiem jak sprawdzi się do końca, ale początek jest idealny. 
Według mnie, sprawdził się wcale nie gorzej niż jego poprzednik, żel do demakijażu: Perfect Gel Cleanser, Mary Cohr i jest prawie trzy razy tańszy. Przy okazji ma piękniejszy zapach i wydaje mi się że nawet szybciej zmywa tusz do rzęs. 

Olejek ten kupiłam w aptece ,,Słonik", ale można też kupić w dobrych aptekach, także stacjonarnych na terenie całej Polski. W Słoniku jednak lubię robić zakupy, bo tam na hasło ,,Czarna Ines" dodają fajne próbki kosmetyków Lierac. :) Tam też zapłaciłam za niego około 49zł, jak na działanie i wydajność, wydaje mi się że cena nie jest wygórowana. 

Jak na razie, obie z Anią jesteśmy zachwycone i oczarowane tym olejkiem. Z czystym sumieniem możemy go polecić osobom które lubią taką formę demakijażu. 

A jak Wy uważacie, lubicie olejki czy wolicie inne konsystencje do demakijażu? 

Pozdrawiam serdecznie! :)

Komentarze

  1. Bardzo polubiłam taką formę demakijażu i od dłuższego czasu przymierzałam się do jego zakupu. Dałaś mi zielone światło, bo po Twojej recenzji widzę, że będę z niego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że nie mylisz się. :) Ja po prostu uwielbiam ten olejek. :)

      Usuń
  2. Nie uzywalam olejkow do demakijazu, bo kojarzyly mi sie z czyms tlustym i lepiacym, ale widze ze sie mylilam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem może tak się wydawać że olejek musi być tłusty, ten jest dowodem na to że tak nie jest. :)

      Usuń
  3. Cena, bym powiedziała, wręcz przyjemna, testuj i daj znać, jak spisuje się na dłuższą metę, chętnie wypróbuję, ja również uwielbiam olejki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena nawet nawet, przyzwyczaiłam się już tyle wydawać bo wiem że mi krzywdy nie zrobi. :) Jak się sprawdzi na końcu, też napiszę. :)

      Usuń
  4. a ja nie mam doświadczenia z olejkami do demakijażu...
    jestem wierna płynom micelarnym

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jestem wierna płynom micelarnym, aczkolwiek nie wykluczam , że kiedyś użyję jakiegoś olejku ;) Mam cerę mieszaną w stronę tłustej, więc olejek to chyba całkiem dobry pomysł biorąc pod uwagę fakt, że podobne rozpuszcza podobne.. więc olejek powinien ładnie usunąć całe sebum z mojej twarzy ;) Na razie jednak mam spory zapas kosmetyków do demakijazu, więc z olejkiem muszę się wstrzymać, ale wpisuję go sobie do notesu, żeby nie zapomnieć czasem o jego istnieniu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że się nie zawiedziesz, moja Ania ma skłonności do trądziku, a jej też nie zaszkodził. :)

      Usuń
  6. Widzę, że warto w niego zainwestować. Widziałam go w Słoniku, gdy ostatnio robiłam zakupy i teraz żałuje, że nie kupiłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. zachęcająca recenzja, będę musiała kiedyś wypróbować. u mnie prawie każdy płyn/mleczko do demakijążu powodują, że pieką mnie oczy - więc tym bardziej mnie to przekonuje (oczy nie piekły mnie po mleczku ogórkowym Ziaji - też polecam, tani i dobry:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, jak do demakijażu oczu, chętnie wypróbuję, do twarzy już gorzej, bo po Ziaji zawsze coś mi wyskakuje, moja skóra coś jej nie lubi. :(

      Usuń
  8. O, dobrze wiedzieć, sama raczej nie dostrzegłabym tego kosmetyku:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie uzywalam takiego olejku do demakijażu:) zawsze dwufazowe płyny

    OdpowiedzUsuń
  10. nie słyszałam wcześniej o tego typu produkcie, ale przekonałam się całkowicie i chętnie wypróbuję :) szczególnie, że wcześniej nie miałam kontaktu z taką formą demakijażu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie, że olejek się sprawdził i że nie podrażnia!
    Mnie olejkowa konsystencja w demakijażu jest jak narazie obca, obecnie stosuję micele.
    Niemniej jednak kto wie, może kiedyś... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gdy zobaczyłam zdjęcie w miniaturce pomyślałam, że to Syoss - bardzo podobne buteleczki:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ostatnimi czasy polubiłam tę formę demakijażu i zauważyłam, że służy mojej suchej cerze :) Używam aktualnie olejku Clochee.

    OdpowiedzUsuń
  14. Spośród produktów Lierac, które miałam, jeszcze żaden mnie nie zawiódł.
    Nie mam jakiś specjalnych preferencji jeśli chodzi o formę środków do demakijażu więc przy okazji chętnie spróbowałabym i tego.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie przepadam za olejkami do demakijażu....pozdrawiam Dorotko, miłego dnia...

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie lubię olejku do demakijażu ...pozdrawiam Dorotko...

    OdpowiedzUsuń
  17. u mnie jak juz wiesz nie mato jak woda i zel do mycia twarzy...Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  18. W mojej aptece jest teraz w promocji i ostatnio zastanawiałam się co na jego temat mogę powiedzieć pacjentkom ;)
    Przydatny wpis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to masz odpowiedź. ;) Wiesz już chyba wszystko. ;)

      Usuń
  19. Nie miałam okazji używać olejków do twarzy, muszę wypróbować. Ciekawe czy sprawdzą się do demakijażu, jak płyny micelarne, które uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. sama muszę wypróbować bo jeszcze nie miałam okazji..
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
  21. Ogromnie mnie nim zaciekawiłaś. Od dłuższego czasu zastanawiam się nad olejkiem do demakijażu, a ten wydaje się być idealny!

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie miałam jeszcze okazji używać olejków do demakijażu, ale przymierzam się do zakupów na biochemii urody i na pewno kupię taki olejek :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam, używam, bardzo lubię. Fajnie, że Tobie też przypadł do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Olejek jest cudny i chyba właśnie go sobie wezmę teraz bo mi się mój Diorkowy skonczył :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Słyszałam sporo dobrego o tym olejku, dzięki Twojej opinii jeszcze bardziej mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  26. chyba jeszcze nigdy nie miałam olejku do demakijażu;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Z ciekawości sama bym sięgnęła po taki produkt do demakijażu.

    OdpowiedzUsuń
  28. Olejek wygląda bardzo przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Brzmi zachęcająco. Bardzo lubię jak kosmetyk ładnie pachnie. Takiej formy jeszcze nie próbowałam.
    Pozdrawiam cieplutko :):):)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie jestem przekonana do olejków do demakijażu ale możliwe, że jeszcze nie trafiłam na tego jedynego.

    OdpowiedzUsuń
  31. Nigdy nie używałam olejków do demakijażu, ale piszesz, że jest dobry, to myślę, że warto spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Miałam parę kosmetyków tej marki i uważam, że są genialne. Jedne z najlepszych jakie miałam przyjemność używać :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam olejki do demakijazu. Teraz uzywam Loreala, ale szalu nie ma. Fajny jest z Mac, Clarins, Biochemii uroda.

    OdpowiedzUsuń
  34. Lubię taką formę demakijażu twarzy więc pewnie to tylko kwestia czasu i skuszę się na ten wariant :) Plus za dozownik, to jest TO :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Pomyslec, ze dzis trzymalam w rekach ten olejek i zastanawialam sie czy warto go brac... Nie pozostaje mi nic innego, jak wrocic jutro do Tkmaxx i liczyc, ze nikt mi go nie sprzatnal sprzed nosa za jedyne 5,99£

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.