Moje must have na każde lato

 

                  W końcu mamy upragnione lato, pogoda dopisuje, ale nie byłoby tak przyjemnie, gdyby mi zabrakło pewnych rzeczy. Bez czego nie mogę obyć się latem?


Kiedy mocno słońce przygrzeje, na pewno nie wyjdę bez słomkowego kapelusza. Kapelusz to nie tylko część stylizacji, ale też ochrona głowy, włosów i twarzy. Każdy powinien mieć choćby czapkę z daszkiem, ale to już Wasz wybór. Chociaż jeszcze niektórym osobom noszenie takiego kapelusza w głowie się nie mieści, to ja bez niego nie wyjdę z domu. Nie wyszłabym też z domu bez okularów przeciwsłonecznych, natomiast brakuje mi szkieł korekcyjnych, które w moim przypadku są bardzo drogie. Swoje okulary przeciwsłoneczne zakładam tylko wtedy, jeśli usiądę na chwilę na ławeczce czy zamierzam posiedzieć na plaży i nie muszę się zbyt daleko przemieszczać.


Kiedy jest upał na dworze, lubię ubierać się kobieco, dlatego zwiewne sukienki są również nieodłączną częścią mojej stylizacji. Mam też letnie spódniczki, ale to właśnie sukienki nakładam najchętniej. Moje sukienki nie muszą być najnowszych trendów. Liczy się przyjazny dla skóry materiał, piękny i wygodny fason, liczy się również łatwa konserwacja jak pranie czy prasowanie. Latem nie lubię zajmować się prasowaniem, dlatego ważne jest, żeby trwało to jak najkrócej, a najlepiej by moje sukienki nie wymagały tych przyziemnych czynności. Niektóre z moich sukienek mają już długą historię, ale dopóki daje się  nosić, nie zamierzam się ich pozbywać. Niektóre z nich są nie do zdarcia, są ze mną wiele lat.




Jeśli chodzi o moją wygodę, nie może zabraknąć u mnie wyjątkowo wygodnego obuwia. Musi być wyjątkowo wygodne, ponieważ wkładam je na bose stopy. Nie sprawdzają się sandały skóropodobne, warunkiem zakupu jest wyłącznie obuwie skórzane. Moje ulubione, to kupowane przeze mnie od wielu lat sandały  damskie Venezia. Jak już raz się założyć takie mega wygodne buty, to już nie chce się szukać gdzie indziej. Tej marki miałam i mam różnego rodzaju obuwie, tym bardziej na bosą stopę nie będę sobie żałowała porządnych butów. Każde buty tej marki są nie tylko wyjątkowo wygodne, ale zawsze wykonane solidnie i ze smakiem. Wyróżnia je nie tylko piękny fason i świetny materiał, z którego są wykonane, ale też różnorodność wzorów czy kolorów. 



Rok temu wybrałam sobie sandały z szerokimi skrzyżowanymi paskami koloru jasnego złota na niewielkiej platformie oraz lekkim koturnie, zapinane po bokach. Nie przepadam za koturnem, zdecydowanie wolę niewielki zgrabny obcas, jednak kiedy je włożyłam na stopę, już nie chciałam ich zdejmować. Sandały te pasują mi do wszystkich stylizacji i na każdą okazję. Nawet gdyby nie pasowały, to i tak będą pasowały, bo ja tak chcę, a jak bardzo się chce, to można, a nawet trzeba. Mimo codziennego ich noszenia, sandały są prawie nietknięte, chociaż gdzieniegdzie są widoczne lekkie otarcia na złotku. Ponieważ moje stopy lubią sobie opuchnąć, wybrałam o numer większy rozmiar i to był najlepszy wybór tym bardziej przy obecnych upałach. Chociaż lubię też wypróbować obuwie innych marek, to do obuwia marki Venezia mam szczególny sentyment, i chętnie zakupię kolejne pary.





Jak już wspomniałem o ulubionych sandałach, nie mogłabym też pominąć tematu torebki. Wszystkie moje torebki na tą porę roku są w jasnym kolorze. Brakuje mi jedynie modnej torebki przypominającej koszyk, ale w razie potrzeby mam torb płócienne. Na co dzień najchętniej jednak lubię nosić torebki skórzane, na spacer czy na inne okoliczności mam też niewielką torebkę przypominającą wzorem torebkę Chanel. Na co dzień i niewielkie zakupy noszę bardziej pojemną torebkę Ochnik. Na temat torebek mogłabym pisać bardzo długo, ale też są inne letnie niezbędniki jak na przykład biżuteria, której nigdy nie jest za wiele, na temat kolczyków, bransoletek oraz innych blyskotkach mogłabym opowiadać w nieskończoność. Są też jeszcze inne bardzo przydatne i niezbędne rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie lata.

Nie wyjdę z domu bez nałożenia kremu ochronnego z wysokim filtrem. Nie lubię się opalać, zwłaszcza nie robię tego twarzy, na której i tak są znaki moich wielu minionych lat. Na nic byłoby wiele moich wydanych pieniędzy na dobre kosmetyki, gdybym zaniedbała temat wysokiej ochrony skóry mojej twarzy. 


Na krótszy spacer można użyć kremu CC, ale nigdy to nie będzie to samo, co krem do opalania, czyli krem z wysoką ochroną. Kremu CC nigdy nie nakładałam w takiej ilości, która zapewniłaby mi niezbędną ochronę, krem ochronny natomiast stosuję bez ograniczeń. Nakładam go co najmniej pół godziny przed wyjściem z domu. Czekam aż się wchłonie, na to nakładam odrobinę podkładu, jeśli w ogóle go nakładam. Ostatnio moja cera coraz mniej go potrzebuje, natomiast nigdy nie pożałuje jej sprawdzonego kremu z filtrem. Nie lubię na swoją skórę nakładać niesprawdzonych kremów, najchętniej są one kupowane w aptece. Jednym z najbardziej ulubionych moich kremów tego typu jest opisywany niedawno krem nawilżający Sun Secure SPF 50 SVR. Jest to krem biodegrodawalny, wodoodporny, odporny na pot i pocieranie, może być stosowany zarówno przez dorosłych jak i przez dzieci. Jest też w wersji lekkiej, która sprawdzi się na skórze tłustej i mieszanej, dla swojej skóry suchej preferuję jednak wersję o bogatszej konsystencji. Kremy te zawierają nowoczesne systemy filtrów chroniących przed każdym rodzajem promieniowania, także przed promieniowaniem niebieskim, na przykład smartfona czy laptopa. Krem ten zawiera również kompleks antyoksydacyjny, który chroni komórki skóry, natomiast obecność niacynamidu regeneruje DNA i zapobiega nowotworom skóry.
Niektórzy boją się używać tego typu kremów z obawy, że się nie opalą. Nie jest to prawdą, bo nawet najmocniejsze filtry chociaż mają wysoką ochronę, to jednak nie blokują całkowicie dostępu promieni słonecznych. Tak też można się opalić, tylko że wolniej i bezpieczniej dla skóry. 


Lubię swoją jasną skórę, ale czasami też mam ochotę ją trochę przybrazowic, żeby wyglądała jak muśnięta słońcem. Jeśli brakuje tego słońca, albo skóra nie zdąży się jeszcze jej przybrązowić, dobrym wyjściem są sprawdzone samoopalacze. Wiem, że nie wszyscy mają do nich zaufanie, ja też podchodzę do nich dość sceptycznie. Nie jest łatwo wybrać taki samoopalacz, żeby nie zniechęcał nieładnym zapachem, czy żeby nie zostawiał śladów na ubraniu. Prawdziwą zmorą są też samoopalacze sprawiające brzydki odcień skóry, na przykład pomarańczowy. Na szczęście na rynku jest coraz większy wybór, producenci stawiają sobie coraz to większe wymagania. Są do nich dołączone, a jeśli nie są, to zawsze można do nich dokupić specjalną rękawicę ułatwiającą aplikację takiego samoopalacza. Chociaż po aplikacji zawsze można umyć ręce, taka rękawica pomoże nam ułatwić cały zabieg. Bardzo miło wspominam samoopalacz Vita Liberata, ale najlepszym jakie miałam z samoopalczy jest Sunright Insta Glow Nu Skin. Nie jest on tani, ale jest tak wydajny, że naprawdę nie ma co się nad tym długo zastanawiać, jeśli komuś zależy nad sprawdzonym kosmetykiem tego typu. Złociste zabarwienie tego kremu sprawia, że od razu można zobaczyć, czy jest on równo wszędzie zaaplikowany. Pierwsze efekty można ujrzeć już po 15-tu minutach, krem ten nie ma nieprzyjemnego zapachu, a ten który ma, szybko przestaje być wyczuwalny na skórze. Krem ten ma również właściwości nawilżające. Mimo dużego wyboru na rynku, mało znam tych samoopalczy, pamiętam też i  miło wspominam krem samoopalający marki Clarins, jego nazwy jednak nie zapamiętałam, póki co, trzymam się kremu Nu Skin. 


Temat pielęgnacji wymaga trochę więcej czasu i osobnego wpisu, tak samo jeśli chodzi o makijaż, który jest wyjątkowo minimalistyczny i lekki, natomiast szybko wspomnę kilka słów o swoich perfumach. Najchętniej używam Roses de Chloe, Miss Dior 2021 już nieco oszczędniej, a przy tych upałach również świetnie się sprawdza woda toaletowa Bronze Goddes Estee Lauder. Tego ostatniego zapachu zostało bardzo niewiele, pewnie będę go chciała sobie przypomnieć innego lata.

Mogę być pewna, że dużo rzeczy jeszcze pominęłam, ale przecież mamy jeszcze dwa miesiące i na pewno coś się przypomni. Co jest Waszym niezbędnikiem na lato?

Miłych wakacji! 🌞

Komentarze

  1. Zacne zestawienie. Wygodne buty krem z filtrem, pomadka ochronna i okulary przeciwsłoneczne oraz orzeźwiający zapach, to moje obowiązkowe minimum w czasie lata.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna jest ta torebka i te buty piękne i kapelusz też ❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Insta glow, to najlepszy samoopalacz jaki miałam, skóra wygląda jakbyśmy opalały się nad morzem, ma złotawy blask

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie szorty, czapeczka, okulary przeciwsłoneczne i oliwa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zwiewne sukienki, sandałki i piękne perfumy to też mój must have lata,filtry oczywiście cały rok <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Podczas ostatniego upalnego urlopu czapka z daszkiem pozwoliła mi normalnie funkcjonować kiedy nie było szans na najmniejszy nawet cień. Moja pielęgnacja na lato nie różni się zbyt wiele od tej całorocznej, może tylko dużo bardziej regularnie stosuję balsam do ciała i krem do stóp 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham lato. Wolę upały, przed którymi można się schować do cienia lub w domu. Nie znoszę zimy i mrozów.
    Czasami wspomagam się samoopalaczem. Mam taki stworzony z naturalnych komponentów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lato to zdecydowanie moja ulubiona pora roku :) Cudowny kapelusz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny kapelusz. Moim must have lata jest także kapelusz, ale i sandały, lekkie sukienki i krem z filtrem SPV 50 no i sandałki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie jednym z takich must have są kolarki, kiedy obcierają się uda jest to zbawienie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Podpisuje sie pod tym ,filtr, eygodne buty, torba, aromat na skorzei chce sie zyc, kapelusza zaczynam szukać bo zaraz wakajki!

    OdpowiedzUsuń
  12. Moje must have na lato to krem z filtrem, pomadka ochronna do ust, przewiewne ubrania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo dobrze że chronisz głowę. Wygodne buty to pdstawa o każdej porze roku.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.