Wrzesień i październik 2025 - Denko




 
                   Rzadko kiedy tak długo trzymam puste opakowania, ale tym razem zwyciężyła choroba. Przeziębione przeziębienie pociągnęło za sobą skutki i do dziś przypomina o sobie stanem podgorączkowym, powikłaniami, no i dużym osłabieniem. Nie przyszłam tu jednak mówić o chorobach, ale pokazać swoje zużycia, które mi zalegają w pudełku. Zapraszam.

Najwięcej  miejsca zajęła jak prawie zawsze pielęgnacja twarzy. Widać, gdzie przykładam najwięcej uwagi. Kremy jednak zużywałam dłużej.


Krem na dzień i na noc Nuxuriance Ultra był moim drugim, pierwszy otrzymałam do testowania od Wizaz.pl, drugi kupiłam sama. Krem spełniał moje oczekiwania w każdej dziedzinie i nadal chętnie będę do niego wracać .

Nawilżający krem pod oczy Alma K również kolejny po testowaniu z Wizaz.pl kupiłam sama. Lubiłam go bardzo za porządne nawilżanie i redukowanie skutków zmęczenia. Nie wątpię, że znowu po niego sięgnę.


Krem na dzień Agenity Prolift i krem na noc Agenity Retivine Dr Irena Eris były przyjemne w używaniu, nieźle nawilżały, ale o niebo wolę działanie kremów Nuxe, są bardziej skuteczne, jeśli chodzi o moją skórę.





Hydrożelowe płatki pod oczy Luxury Gold 24K Bergamo spełniały swoje zadanie, ale nie były jakieś ponadprzeciętne, do tego spójrzcie na szatę graficzną. Rozpłynęła się od samego stania w lodówce. Jak na tą cenę, oczekiwałam czegoś więcej.

Płyn micelarny Very Rose Nuxe wzięłam z półki przez pomyłkę zamiast toniku i nie żałuję, bo jak na tego rodzaju produkt przerósł moje oczekiwania. W tej chwili mam piankę  micelarną, ale na pewno kupię ponownie.



Krem ochronny The Ritual od Karma SPF 30 Rituals idealnie sprawdza się na mojej skórze, jeśli chodzi o aplikację, współpracę z makijażem, świetnie się sprawdzał także nakładany samodzielnie, chętnie wrócę ponownie. Link prowadzi co prawda do recenzji kremu z SPF 50, ale są bardzo podobne. 





Maska w płachcie Mediheal Madekasozyd i witamina C ukoiła moją wymęczoną chorobą skórę, porządnie ją nawilżyła, chętnie kupię ponownie.

Płatki pod oczy marki własnej Rossman wydawały się tak niepozorne, a dobrze odświeżyły, ukoiły i nawilżyły moją skórę pod oczami. Nie wiem czy są dostępne w sprzedaży, otrzymałam je do zakupów. 







Neonail Strong Repair jako peeling do paznokci był przyjemny w użyciu, pięknie pachniał, ale jakiejś znaczącej różnicy nie zauważyłam. Można wypróbować, ale nie jest on niezbędny.


Odżywka do paznokci Semilac Care 10 w 1 działa, chroni  paznokcie, nadaje ładny połysk, kupiłam podobną.

Lakier do paznokci Sally Hansen Therapy (różowy) używałam na paznokcie stóp. Z czasem mam wrażenie, że zmienił, zaostrzył kolor. Raczej nie wrócę.

Lakier do paznokci Miracle Gel Sally Hansen (jasny róż) nie był zbyt trwały, połysk też słaby, będę szukała czegoś lepszego.




Szampon rozświetlający i odżywka do włosów nadająca połysk Hair Prodigieux Nuxe - używałam około roku, aż mi się znudziły. Jak się stęsknię, wrócę ponownie, bardzo lubię ich działanie.






Mydła w kostce Dove jeszcze mi się nie znudziły, kupuję od nie pamiętam kiedy.



Krem do ciała Nivea Family Care również jest ze mną od dawna, nie wiem, kiedy mi się znudzi.



I na koniec ulubiony zapach Libre Flower & Flames YSL - zostało kilka ostatnich kropelek, już tęsknię. 




Zużyłam jeszcze te próbki, ale wybaczcie, nie będę ich opisywać. Nie opisuję czegoś, co nie ma odpowiedniej pojemności. 


To wszystko na dwumiesięczne zużycie, ciekawa jestem, co Was najbardziej zainteresowało.

Pozdrowienia! ✨

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.