Czego sobie nie odmówię


              Każdy z nas ma na pewno coś, na co nie lubi sobie odmawiać, co ma być niezawodne, ulubione, przede wszystkim mieć świetną jakość. Przyznam że kiedy mam kupić coś, co mnie później ma irytować, szkoda mi po prostu kasy, bo i tak tym się długo nie nacieszę, albo w ogóle się tym nie nacieszę. Mam kilka drobiazgów które są ze mną cały czas, niektóre latami. Mam lub miałam kilka innych, które leżą bezużyteczne.

Do takich zakupów zaliczają się wygodne skórzane buty (tu niestety jestem bezwzględna), niektóre kosmetyki czy chociażby pewne akcesoria. Świetnej jakości muszą też być kosmetyki pielęgnacyjne twarzy, a nawet do rąk. Tak, wybredna jestem. Lubię też dobrą kawę, drogie filiżanki i dużo innych fajnych rzeczy.

Mogłabym kupić pierwszy lepszy pięknie wyglądający zestaw, ale szkoda mi po prostu kasy. Po co mam się irytować, znów kupować co jakiś czas, kiedy wolę kupować po jednym, ale porządnym. 


Pędzel do podkładu z włosia syntetycznego Sisley mam już dobre kilka lat. Myję po każdym użyciu czyli codziennie, nic a nic nie zmieniło się w jego użytkowaniu. Wyblakły tylko złote napisy, natomiast nie widziałam żeby pędzel stracił choć jeden włos. Włosie nie odkształca się, nie sztywnieje. Cały czas zachowuje się tak samo. Tak samo jest delikatne dla skóry. Tak samo jest z pędzelkiem do nakładania cieni Clinique, który jest ze mną od kilkunastu lat. Nie pokazałam pędzla do różu Guerlain'a, który jest ze mną lat prawie dwadzieścia, a czas ruszył tylko jego trzonek, który stracił lakier. Nowsze pędzle czy starsze, wszystkie są u mnie jednakowo traktowane i tak samo pielęgnowane. Nie kupuję specjalnych płynów, myję szamponem lub delikatnym mydłem z Rossmana. Mam zamiar dokupić kilka pędzli, ale nie będzie to nic na hurra. Dobrze się wszystkim przyjrzę. 

O pielęgnacji już wspominałam, ale codziennie albo prawie codziennie robię sobie makijaż. Kiedyś nie było takiego wyboru, dużo kosmetyków podrażniało moją skórę, teraz na szczęście wybór jest, a to co kładę na skórę twarzy jest moim priorytetem.
Z wiekiem skóra sucha staje się dojrzała, także jest sucha, ale bardziej cienka, może stawać się być jeszcze bardziej wrażliwa. Czy walnę na nią pierwszy lepszy podkład czy puder? Nigdy! Chcę wyglądać pięknie, młodo, ale nie kosztem swojej cery. Dlatego wolę mniej trwały makijaż niż stosować ciężkie bazy czy pół kilo pudru. Nie odmówię sobie korektora, ale nie lubię z nim przesadzać. One mają mnie upiększać a nie rujnować moją skórę. 


Bronzer Chocolate Soleil Too Faced  zakupiony rok temu nic a nic nie stracił od tamtego czasu. Cały czas uwodzi zapachem czekolady, cały czas uwielbiam go nakładać. Nic nie zmienia się na skórze. 
Słyszałam, że wysychają Wam pomady do brwi, że dolewacie do niego różnych magicznych kropel. Od ponad pół roku używam Dipbrow  Pomade Anastasia Beverly Hills, odpukać, ale problemów z wysychaniem tej pomady jeszcze nie miałam. Nabieram odrobinę na pędzelek, nakładam na dłoń, a słoiczek od razu zamykam. Na brew nakładam pomadę bezpośrednio z dłoni.  Problem jedynie jest, kiedy naniosę odrobinę za dużo, bo słuchając konsultantki wybrałam trochę ciemny odcień. Ale to się da wyregulować. Po prostu im mniej, tym lepiej. 


Błyszczyk niby nic wielkiego, ale nie lubię kiedy coś mi oblepia, warzy się na ustach. Niektóre błyszczyki potrafią nawet wysuszać. Niestety i takie miałam. Fenty Glow Fenty Beauty na przykład to zupełnie inna bajka. Ten błyszczyk pielęgnuje moje usta, przy okazji rozpieszczając moje zmysły. Wolę kłaść na usta coś, co sprawia przyjemność niż męczyć się z nieudanym zapachem. Ponadto błyszczyk cały czas pięknie wygląda na samych ustach, jak również pomalowanych pomadką, nie robi niespodzianek.

Krem do rąk niby nie musi być jakiś wyszukany. Niestety, niektóre kremy działają tylko chwilę, albo w ogóle. Czasami skóra dłoni zaraz po wysmarowaniu szybko  wraca do poprzedniego stanu, czasem aż piecze. Niektóre kremy ślizgają się na skórze, wolno się wchłaniają, a i tak niewiele robią. W ten sposób można zużyć krem w tydzień, albo odłożyć gdzieś do szuflady i zapomnieć. Nie zliczę ile tych kremów miałam, były różne. Najmilej jednak wspominam kremy L'Occitane, Organique, serii Resort Spa Dr Ireny Eris, a ostatnio uwiódł moje zmysły Reve de Miel Nuxe. Uwielbiam kiedy moje dłonie czują się zadbane, uwielbiam też kiedy pięknie pachną. Kremy te są przy tym bardzo wydajne.


Takie przykłady się nie kończą. Niby to są drobiazgi, ale z drobiazgów składa się życie. Zawsze lepiej jest poprawić jego jakość, znaleźć coś najlepszego dla siebie. Życie jest zbyt krótkie na zadowalanie się byle czym. 

Pozdrawiam :)

Komentarze

  1. Też uwielbiam ten błyszczyk Fenty:)

    OdpowiedzUsuń
  2. tja.... buty zalegające i czekające nei wiadomo na co, wygodne to bym nosiła a ze obcierają to czekają... nie wiadomo na co...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, po co wyrzucać pieniądze na coś, co ma zalegać. Szkoda miejsca i nóg.

      Usuń
  3. Akurat jeśli chodzi o kosmetyki to na razie nie mam parcia na te drogie. Może dlatego, że miałam kilka i nie było większych rewelacji. Albo moja skóra jeszcze tego nie potrzebuje. Ale dobrą kawą nie pogardzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu nie poznałaś wszystkiego, skóra nie potrzebuje, ale jak Ci wystarczą inne to ok, nie ma co się spieszyć ;) Uwielbiam dobrą kawę :)

      Usuń
  4. Fajna lista, ja też bez kremy do łapek nie ruszam się :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dorota, ja ciągle mam problem z ustami, wysychają mi, pękają, kusi mnie twój błyszczyk, gdzie go kupiłaś? Stosuję ochronnie taką pomadkę z aleosem z Forever, trochę pomaga, ale czasami chcę mieć pomalowane usta. Nie mogę trafić na dobrą szminkę, która się utrzymuję, nie rozmazuje i nie wysusza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostałam ją pod choinkę, ale można kupić w Sephorze Marzenko. Tam też znajdziesz dobrej jakości pomadki.

      Usuń
  6. Z przyjemnością przeczytałam post, to prawda, że pomady do brwi wysychają dość szybko, marzy mi się dlatego pomada Anastasii. Błyszczyk Fenty zawsze mam w kosmetyczce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego też od razu stwierdziłam, że szkoda kasy, bo na jedno wyjdzie. Dobra jakość zawsze wyjdzie korzystniej dla portfela ;)

      Usuń
  7. Oj są takie rzeczy, których sobie nie odmówię. Idę na jakość a nie na ilość. Moja podstawa to kosmetyki i perfumy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z perfumami mam dokładnie to samo. Nie lubię byle czego :)

      Usuń
  8. Niestety w przypadku kosmetyków bardzo nie lubię są odmawiać i często sięgam po te droższe. Przyjemność ze stosowania ich jest tego warta :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kusiła mnie ta pomada, ale chyba wolę oszczędzić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy, wolisz oszczędzić na kupno pomady, czy oszczędzić sobie zakupu? :D

      Usuń
  10. O firmie L'Occitane słyszałam, a także o kremach do rąk z tej marki. Osobiście, nie próbowałam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam spróbować, chociaż czytałam różne opinie ;)

      Usuń
  11. Ja lubie kupowac drogie kosemtyki :) teraz marzy mi sie paletka ND ta nowa sunset chyba sie nazywa i chce jedna z tych duzych. Tylko troche za duzo kosztuja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach te ceny! Ale jak się bardzo chce, to kupić trzeba :D

      Usuń
  12. Great post, Thanks for sharing,
    I'm following you! X.

    OdpowiedzUsuń
  13. ja kocham perfumy:D mam ich 30 flakonów

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. I w ten sposób uzbiera się porządny komplet na długie lata :)

      Usuń
  15. Lepiej kupić jeden porządny kosmetyk co nam będzie służyć lata niż jakiś badziew za 5 zł :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Też mam takie rzeczy ;) Z wiekiem staję się coraz bardziej wybredna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wiekiem chyba wszystkie robimy się bardziej wymagające, ale też nasza skóra się tego domaga :)

      Usuń
  17. Masz rację Doroto nie ma sensu kupować czegoś co jest złej jakości. To wyrzucanie pieniędzy w błoto. Dlatego zaglądam do Ciebie, bo zawsze coś fajnego polecisz. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Krysiu, że ciekawią Cię moje wpisy. Nie mogłabym polecać wbrew sobie, chociaż jak widzę, opinie na blogach bywają odmienne. Również Cię serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  18. Warto stawiać na poprawiające humor drobiazgi i dobrej jakości kosmetyki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie że warto stawiać na jakość, to się później zwraca :)

      Usuń
  19. Każda z nas ma wokół siebie takie drobiazgi, przy których jakość jest bardzo ważna i lepiej kupić mniej, a lepiej, niż odwrotnie :). Przekonałam się wiele razy, że w niektórych rzeczach jakość i późniejsza radość z użytkowania jest najważniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jest. Też wolę mieć mniej, ale być zadowolona niż masę bezużytecznych bubli. Dobra jakość dłużej cieszy ;)

      Usuń
  20. Oj ten blyszczyk od Fenty bardzo mnie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam dokładnie tak samo. Pewnych rzeczy nie potrafię sobie odmówić. Staram się jednak wybierać jakość, zamiast ilości :) A co do przykładów, to mogłabym je mnożyć w nieskończoność :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Oj są takie drobnostki. Co prawda nie muszą być drogie a po prostu dobrej jakości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są. Jest też różna skala jakości, zależy co kto lubi :)

      Usuń
  23. Ja sobie nie odmówię słodkiego ;p

    OdpowiedzUsuń
  24. Miałam tę pomadę z ABH i w ogóle nie wyschła;). Używałam jej przez 1,5 roku.
    U mnie będą to perfumy i dobrej jakości kawa z 4 łyżeczkami cukru i śmietaną kremówką... ;D
    Udanego weekendu Dorotko:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też nie wysycha, i niech tak zostanie :D Perfumy i kawę też uwielbiam 😍

      Usuń
  25. Nie odmówię sobie codziennej kawy, zabaw z psem i podróży. Wyrosłam z drogich kosmetyków. Zadowolę się masłem kakaowym albo kokosowym i szczotą zamiast peelingów. Malować mi się nie chce. Jesienią się zachce jak z uwagi na naczynkową cerę będę musiała używać podkład. Więc jak już go nałożę, to oblecę po całości a tak to mi się nie chce :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Mnie akurat na kosmetyki do pielęgnacji i na kolorówkę jest szkoda pieniędzy. Wśród tych produktów z dolnej półki też można trafić na prawdziwe perełki. A zaoszczędzone w ten sposób pieniądze wolę wydać na podróże, dobre jedzenie i kino, te rzeczy sprawiają mi najwięcej przyjemności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi wręcz odwrotnie. Zbyt dużo badziewia i bubli przewinęło się przez moje ręce, żebym chciała znów ryzykować :p Jedzenia mi z tego tytułu jakoś nie braknie, na podróże brak mi zdrowia :p

      Usuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.