Czas na porządki, czyli co zużyłam w lutym


       Mam wrażenie, że czas próbuje mnie prześcignąć, a ja fatalnie znoszę ostatnie zimowe miesiące. Chociaż światła jest coraz więcej, dla mnie jest go ciągle za mało. Na tyle za mało, że ciężko mi się skupić. Z końcem lutego najwyższy czas pozbyć się niepotrzebnych rzeczy, nie sprawdzonych kosmetyków i pustych opakowań. Zapraszam.


Wszystkie recenzje są podlinkowane do nazw produktów. Jeśli ich nie ma, znaczy że recenzji nie było, może będą, albo je sobie podarowałam. 

PIELĘGNACJA TWARZY


Odmładzający krem pod oczy Organique używałam od listopada. Że zawsze, to co mi bardzo służy musi się skończyć nie w porę. Nowoczesne higieniczne opakowanie jest dodatkowym plusem. Krem ten jest jednym z najlepszych kremów o przyjemnym składzie. Chętnie będę wracać.

Myślałam że zastąpię go chwilowo małą tubeczką kremu do oczu i ust Synchrovit, ale nie dało się, ponieważ spowodował podrażnienie i wysypkę.

Tonik-mgiełka nawilżająca i płyn micelarny Resibo okazały się jednymi z najlepszych kosmetyków i nie mam zamiaru sobie ich odmawiać w dalszym ciągu. Oba produkty są łagodne i jednocześnie skuteczne w swoim działaniu. 

Olej Jojoba Golden Natural Planet to nie pierwszy tego rodzaju olej, więc darowałam sobie recenzję. Robiłam z niego dwufazowy płyn do demakijażu, dodawałam do własnoręcznie robionej kuli kąpielowej i peelingów do ciała, dlatego pewnie dwa razy umieściłam go na zdjęciu.

PIELĘGNACJA CIAŁA I WŁOSÓW


Odżywczo regenerujący olejek do ciała Vianek bardziej sprawdził się jako olejek do kąpieli, Używając go nie musiałam już stosować balsamu. Bezpośrednio na skórę był trochę za tłusty.

Żel pod prysznic i do kąpieli Aloe&Minerals Organic Shop  polubiłam na tyle, że kupiłam kolejne opakowanie, tym razem z pomarańczą. Jak dla mnie pieni się wystarczająco, jest delikatny dla skóry, nie podrażnia jej, nie wysusza, robi co ma robić nie wysuszając skóry jak inne żele.

Olejek stymulujący wzrost włosów Khadi to miniaturka której nie da się nie wspominać dobrze. Po wykończeniu moich pozostałych olejków, żeby sprawdzić do końca działanie tego olejku chętnie wrócę po niego już w wersji pełnowymiarowej. Przekonam się jak włosy będą wyglądały po dłuższym używaniu.

Szampon rozświetlający do włosów Rene Furterer - miniaturka skutecznie zachęciła mnie do kupna pełnowymiarowego opakowania. Włosy po nim dobrze się rozczesywały bez użycia odżywki, zachwycały swoją miękkością, były łatwe do ułożenia, miały piękny połysk. 

SUPLEMENTY


NutreeVEG NutreeLAB, czyli połączenie witamin D3, K2 i MK7 i B12 dodawały mi sił oraz energii do życia. Opakowanie wystarczyło mi na dwa miesiące, nie znalazłam drugiego stacjonarnie, ale na pewno wrócę. Suplementy te mam brać cały rok niezależnie od nasłonecznienia.

Zużyłam jeszcze dwie pasty do zębów: Elmex i Dabur Herbal i postanowiłam wrócić do ulubionych past Blanx Med.

PRÓBKI


Próbka kremu pod oczy Cosnature okazała się beznadziejna podrażniając mi skórę pod oczami. 3 środkowe to saszetki żelu pod prysznic, które użyłam na raz, ale miło wspominam. Ostatnia próbka to krem rozświetlający Resibo, który dawał mojej skórze pięknie rozświetlony wygląd, przy okazji bardzo dobrze nawilżał.

Na dzisiaj to już koniec. Znacie coś z tych produkrów? Który Was szczególnie zainteresował?

Pozdrawiam serdecznie! :)

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.