Piękna jesienią# - Mój jesienny makijaż


Jesień to jest pora roku, która nijak do mnie nie chce się dopasować, z wyjątkiem leniuchowania z kubełkiem kawy. Mój typ kolorystyczny został zdiagnozowany jako wiosna, więc nic tu po mnie z jesiennymi barwami. Ale ponieważ uwielbiam wszelkie zabawy dotyczące urody, dlatego też z chęcią dołączyłam do wyzwania Karoliny - Piękna jesienią. Pokażę jak wygląda mój jesienny makijaż i swoje ulubione kosmetyki.

Jesień to taka paskudna pora roku, która rozleniwia i nie chce wypuścić rano z łóżka. Zanim się obudzę, muszę jeszcze pomedytować czy warto, czy nie warto wstać. No niestety. Mam nad sobą dwie kierowniczki, które tylko patrzą, kiedy otworzę oczy i chcę czy nie chcę prowadzą mnie do kuchni w celu uzupełnienia michy. Uszczęśliwione kotełki są na chwilę zajęte, a ja wtedy snuję się do łazienki... Zanim się dobudzę jest już południe i czas się spieszyć, więc makijaż też robię w pośpiechu, bo zanim doprowadzę się do pionu, po prostu mi się nie chce. 

Mimo, że czuję się ciągle młoda to jednak ani brązy ani rudości, ani nawet bordo i zgniłe zielenie nie są dla mnie. Właściwie mogę powiedzieć, że makijaż jesienny niewiele różni się od makijażu letniego, czy nawet zimowego. Przykładam tylko uwagę do pewnych akcentów.


Zaraz po kremie do pielęgnacji nakładam ulubiony Fresh Glow BB Cream Burberry lub ulubiony podkład True Radiance Clarins pędzlem lub palcami, a wszystko zależy od ilości czasu. Jak zawsze podkreślam brwi cieniem z paletki Brow Zings Benefit i żelem do brwi, po czym maluję kredką  do oczu 912 Charcoal NYX niedługą kreskę nad linią górnych rzęs, a czasem odrobinę pod dolnymi. Nakładam na nie czarny tusz False Lash Wings Sculpt Loreal lub In Extreme Dimension 3D Black Lash MAC, obie uwielbiam, z tym że tą drugą muszę dłużej zmywać. Okolice pod oczami rozświetlam Touche Eclat YSL (uwielbiam konkursy!). Oko i brwi już widać, czas na paletkę z cieniami...


Ponieważ mój makijaż oka nie może przytłaczać mojego jasnego oka, nie może też być zbyt ciemny bo szkła okularowe wszystko pomniejszają. Moje jasnoniebieskie oczy pewnie zniknęłyby gdzieś w głębi ciemnych kolorów cieni, dlatego też bardzo lubię paletkę cieni Irresistible Glam Lavera, która mimo że zawiera te brązy, to nakładane bez bazy samymi opuszkami palców nie są przytłaczające, na moich powiekach wyglądają jak beże. Jestem posiadaczką dość jasnej cery, więc dodatkowo modeluję ją najjaśniejszym pudrem brązującym Diorskin Nude Air Dior i nakładam pędzlem odrobinę różu Blush Prodige Illuminating Miami Pink Clarins, a następnie rozświetlam okolice górnych kości policzkowych rozświetlaczem Spotlight Highlighting Pencil, RevitaLash.  Wszystko to szpachluję ulubionymi meteorytkami Guerlaina. Po 5 latach jeszcze są! Usta w zależności od okoliczności maluję albo samym balsamem do ust, ale najczęściej akcentuję je mocniejszym kolorem różu. O kosmetykach do ust opowiem  jednak za tydzień. 


Zdjęcie również zostało zrobione na szybko, kilkanaście minut przed wyjściem do lekarza. Włosy (zamknijcie najlepiej oczy!) czekają na fryzjera.

Z chęcią zobaczę, które kolory i kosmetyki Wy lubicie jesienią, a jeśli macie ochotę dołączyć do zabawy to zapraszam do Karoliny. :)


Pozdrawiam! :)

Komentarze

Jeśli podoba Ci się moja twórczość, będzie mi bardzo miło, jeśli postawisz kawę 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.